Tajemnicza, symboliczna, niepokojąca,
przejmująca – to tylko niektóre określenia, przychodzące mi na myśl po
przeczytaniu książki „Wszystko czego wam nie powiedziałam”. Ale i tak słowo „rewelacyjna”
określa ją najlepiej.
Jest to jedna z tych powieści,
które wciągają od pierwszych słów, a brzmią one tak: „Lydia nie żyje. Jeszcze
tego jednak nie wiedzą”. Po chwili okazuje się, że tajemniczy „oni” są rodziną zmarłej
nastolatki. Matka, ojciec, brat i siostra. Nie wiedzą o tragedii, a kiedy się w
końcu o niej dowiadują, nie mają pojęcia, co mogło być jej przyczyną. Czy Lidia
Lee została zamordowana? Lub może popełniła samobójstwo?
Aby rozwikłać zagadkę, Celeste Ng
lawiruje na kilku przestrzeniach czasowych. Cofa się do okresu młodości
rodziców Lydii – Marilyn i Jamesa, a nawet do ich dzieciństwa. Ona, blondynka od
zawsze marząca o wyrwaniu się ze stereotypu „kury domowej”, narzuconego przez
matkę. On, skośnooki Amerykanin, pragnący wmieszać się w tłum. Jedno z nich
chciało być wyjątkowe, drugie marzyło o byciu niewidzialnym. To dlatego, po
latach, swoje niespełnione plany i frustracje przeniosą na dzieci.
Autorka, strona po stronie, buduje
atmosferę napięcia. Poprzez drobne i większe wydarzenia z przeszłości tworzy obraz
psychologiczny 16-letniej Lydii i wszystkich członków jej rodziny. Pokazuje
problemy, z jakimi zmagały się mieszane etnicznie małżeństwa, żyjące w Ameryce
lat 70., opisuje ich społeczne wyizolowanie oraz szkolne nękanie na tle rasowym
ich dzieci. Istotną rolę odrywają też wspomniane niespełnione marzenia, które
kładą się cieniem na bohaterach powieści.
Dawno nie czytałam książki tak
wciągającej, mądrej i naszpikowanej symbolami. Tu niemal każde słowo i rzecz mają
swoje podwójne znaczenie, czy to chodzi o sukienkę, książkę, czy nawet… odcisk buta
na suficie. Myślę, że jest to lektura do wielokrotnego przeczytania, podczas
którego można na nowo odkrywać znaczenie danych symboli i słów.
Jak dowiedziałam się z Wikipedii,
powieść powstawała aż… 6 lat, podczas których Celeste Ng stworzyła cztery jej
szkice. Pisarka chciała doprowadzić swój debiut do perfekcji, i zrobiła to
w najlepszym możliwym stylu. Jeśli tak wygląda jej pierwsza książka, to nawet nie
chcę wyobrażać sobie, jak dobre będą kolejne. :-)
Ulubiony cytat:
„Kiedy jedno idzie w górę, drugie
idzie w dół. Kiedy jedno zyskuje, drugie traci. Kiedy jedno ucieka, drugie
zostaje uwięzione na zawsze”.
Tytuł: „Wszystko
czego wam nie powiedziałam”
Autor: Celeste
Ng
Tłumaczenie:
Tomasz Wilusz
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Data wydania: 11
lutego 2016
Ilość stron: 332
Moja ocena: 9/10
Po przeczytaniu "Powiedz wilkom, że jestem w domu" bardzo polubiłam historie osadzone w Ameryce lat 70/80. Historia wydaje się naprawdę interesująca, przypomina mi trochę książkę, którą miałam okazje kiedyś czytać, ale już nie pamiętam tytułu. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać "Wszystko czego wam nie powiedziałam" :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam. Książka ma swój niesamowity i tajemniczy klimat. Mnie w każdym razie zachwyciła. :-)
Usuńhistoria wydaje się ciekawa.dodatkowo jej umiejscowienie w czasie- lata 70,USA-na pewno nadaje jej wiele klimatu!przeczytałabym! 😊
OdpowiedzUsuńmarcepanowerecenzje.blogspot.com
Wow! Bombowa opinia, która zapowiada niezwykłą książkę! :) Zapisuję sobie ten tytuł, zdecydowanie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję. :-)) Jeśli lubisz psychologiczne powieści, jestem prawie pewna, że nie będziesz zawiedziona. :-)
UsuńOjej, bardzo wysoka ocena!
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę; tym bardziej że właśnie jest taka psychologiczna i trzymająca w napięciu ;). Skoro Tobie się tak podobało, to i ja coś czuję, że się nie zawiodę! :)
Pozdrawiam Kochana ;*
To jedna z tych lektur, które trzeba przeczytać. Twoja wysoka ocena jest dla mnie najlepszą rekomendacją.
OdpowiedzUsuńWciągająca, mądra i naszpikowanej symbolami, chyba więcej przymiotników nie potrzebuję, aby sięgnąć po tę książkę :). Powiem więcej, narobiłaś mi Asiu tak wielkiej ochoty na ten tytuł, że zwyczajnie muszę ją mieć! Absolutnie genialnie wyłuskałaś walory tej powieści, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko na nią zapolować :D. Dziękuję Ci za tę rekomendację <3.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego dnia Asiu :*
Tym razem nie obawiam się, że polecam Ci książkę, a Ty możesz być zawiedziona. Prawie na 100% wiem, że "Wszystko czego wam nie powiedziałam" trafi w Twoje gusta. :-)) Również przyjemnego dnia Kochana. :-)
UsuńA ja na 100% jestem przekonana, że ta książka spodoba mi się ogromnie :) Tytuł wylądował w moim koszyku, z pewnością niebawem sprezentują sobie tę książkę :)
UsuńDziękuję Asiu :* Dzisiaj chociaż na moment zaświeciło słońce, natychmiast zrobiło mi się jakoś weselej i przyjemniej ;).
O tak, w końcu wyszło trochę słońca. Nareszcie czuć wiosnę w powietrzu. :-)) Mam nadzieję, że nie dopadło Cię lekkie przesilenie po roku blogowania... Masz ostatnio na koncie wiele sukcesów i oby tak dalej. :-))
UsuńDopadło mnie raczej tzw. przesilenie wiosenne ;) Tęsknię za wiosną, te pojedyncze dni, kiedy pojawia się słońce nie wystarczają, chwilami czuję się potwornie zmęczona i brakuje mi energii - tęsknię za wiosną - zielenią, słońcem, ciepłym podmuchem wiatru... mam dosyć zimna, szarego nieba i wszelkich opadów ;)
UsuńDziękuję Kochana, czy są to sukcesy? Nie wiem, mnie w każdym razie cieszą każde pozytywne oznaki blogowania :) U Ciebie też wiele się dzieje, trzymam kciuki i bardzo Ci kibicuję! Zresztą wiesz, że to moje ulubione miejsce w blogsferze :*
Widzę, że to dla mnie lektura obowiązkowa. Fabuła jest ciekawa, a sam fakt, że autorka tak długo pracowała nad książką pozwala mieć nadzieję, że to naprawdę świetny debiut.
OdpowiedzUsuńKolejna bardzo pozytywna recenzja, koniecznie muszę przeczytać tą książkę! Jestem ciekawa czy autorka faktycznie wszystko tak doprowadziła do perfekcji
OdpowiedzUsuńWow, jaka wysoka ocena. Tego się nie spodziewałam:) Książka czeka na swoją kolej, ale myślę, że teraz trochę ją przyspiesze;)
OdpowiedzUsuńWOW muszę poszukac tej książki - bardzo mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książę w zapowiedziach, jednak mam teraz wiele obowiązków prywatnych i będę musiała odłożyć ją w czasie:( Wiem jednak, ze kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca pozycja. Czekam aż będę miała chwilę żeby ją przeczytać. Uwielbiam książki, które pokazują nam psychikę człowieka i to co nimi kieruje. ;)
OdpowiedzUsuńTutaj bardzo dobrze jest to zobrazowane. Stylem pisania Ng przypominał mi trochę Chamberlain, więc jeśli lubisz tę autorkę, nie będziesz rozczarowana. :-)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale tytuł zapisuję, bo lubię historie pełne znaków i domysłów, dlatego wierzę, że ta powieść mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tymi symbolami. Ciekawa jestem jak to autorka przedstawiła. Lubię książki gdzie autorzy lawirują na różnych przestrzeniach czasowych, poza tym fabuła jak najbardziej trafia w mój gust. Bardzo chciałabym ją przeczytać, ale mam tyle zaległości, że nie wiem czy zdołam. Mimo to, będę ją mieć na uwadze :).
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne słowa. Trochę zaczynam eksperymentować z fotografią, więc na blogu będą pojawiały się troszkę inne zdjęcia niż dotychczas :).
Pozdrawiam :*.
Widać, że eksperymentujesz i poszukujesz nowych form wyrazu. :-) Zawsze z ciekawością czytam Twoje posty i oglądam zdjęcia, tylko nie zawsze mam czas je skomentować. Ale pracuję nad tym. :-)
UsuńTwoja recenzja bardzo zachęciła mnie do przeczytania, również zwracam dużą uwagę na psychologię postaci podczas czytania więc cieszy mnie, że jest to mocną stroną powieści. Z przyjemnością przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w tej książce :) Jest po prostu cudowna!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://www.recenzjezpazurem.pl
Diane Rose
Czytałam kilka recenzji i są one zaskakująco zgodne - to niesamowita, zapadająca w pamięć powieść. Ty podkreślasz mądrość i symbolizm. Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy nie miałam zamiaru jej czytać - po okładkę oceniałam ją, jako jakąś ckliwą historię. Nie wiedziałam, jednak, że jest o TYM i jest taka świetna. Nie wiem tylko do końca, z jakiego gatunku? To bardziej saga rodzinna, czy... sama nie wiem, co :) Ale zaciekawiłaś mnie, i to bardzo. I moja lista do przeczytania jeszcze bardziej się poszerza...
OdpowiedzUsuńWierz mi, że ja też nie miałam zamiaru jej czytać, bo okładka w żadnym stopniu mnie do tego nie zachęciła. Ale dostałam propozycję jej zrecenzowania od Wydawnictwa, zaczęłam czytać i... przepadłam. Tak jak wspomniałam w recenzji, książka wciąga już od pierwszych stron. Na pewno nie określiłabym jej jednak terminem saga rodzinna. To raczej solidna powieść psychologiczna z drobnymi elementami thrillera (ze względu na tajemnicze okoliczności śmierci bohaterki). W pewnym stopniu styl pisania Celeste Ng przypominał mi styl Diane Chamberlain, więc jeśli lubisz powieści tej autorki, nie będziesz zawiedziona. :-)
UsuńDużo dobrego słyszałam i czytałam o tej książce, a Twoja opinia też jest dobra, więc chyba czas sięgnąć po tą książkę. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
Takie debiuty chcę się czytać! 6 lat? To imponujące. Symboliczność, napięcie, właśnie dla tych cech chciałabym poznać książkę. Autorka ma ciekawe nazwisko. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
6 lat to kawał czasu, podczas gdy np. Remigiusz Mróz pisze książki w jeden miesiąc. :-) A nazwisko Ng jest rzeczywiście ciekawe i niespotykane, przynajmniej w Polsce. :-)
UsuńKsiążka zapowiada się bardzo ciekawie. Z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam takie przepełnione symbolami książki!
OdpowiedzUsuńJa od teraz też. :-)
UsuńNie wiem co w niej jest, ale mnie już sama okładka z tytułem zachęcała, jednak po Twojej recenzji wiem, że po nią sięgnę! ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej przekonała mnie informacja, że książka powstawała przez sześć lat. To tylko dzisiaj autorzy na bieżąco chcą wydawać od razu to, co napisali. Widać autorka wzięła sobie naprawdę do serca swój debiut. Efekty muszą być dobre:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :-) Skoro autorka stworzyła aż cztery wersje szkiców książki i nieustannie ją poprawiała aż przez 6 lat, to książka musi być dobra. I w moim odczuciu naprawdę taka jest. :-)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce,ale późno niż wcale :3 Na pewno ją przeczytać.Po prostu nie ma innej możliwości po takiej wysokiej ocenie! Mam nadzieję,że powieści mnie też wciągnie od pierwszych słów jak Ciebie,gdyż dawno już nie udało się to żadnej książce :3
OdpowiedzUsuńTak jak wspomniałam wcześniej, styl pisania przypominał mi trochę powieści Chamberlain, więc jeśli lubisz tę autorkę, i ta książka powinna Ci się spodobać. :-)
UsuńNa początku myślałam, że jednak nie sięgnę po tę książkę, ale może jednak warto :)
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją jakiś czas temu w zapowiedziach wydawniczych i chyba o niej zapomniałam :o Muszę koniecznie przeczytać, bo wydaje się świetną książką. Poza tym jestem fanką "książkowych powrotów do przeszłości" (o,jak to brzmi, "wstawki" też są okej :D) i czuję, że dogadam się z Celeste Ng ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
naksiazki.blogspot.com
Już okładka jest bardzo zachęcająca:) Myślę, że warto po nią sięgnąć. Serdeczności Asiu:)
OdpowiedzUsuńMoże być naprawdę ciekawie. Te pierwsze słowa powalają, okładka również. Chociaż nie gustuję w takich powieściach, na pewno sięgnę, bo znając życie nie będę mogła się powstrzymać. Ciekawe, czy zagadka zostanie rozwiązana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na kompletnie odmienną recenzję,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Tak sobie pomyślałam, że szkoda byłoby czekać tak długo na kolejną książkę autorki, ale z drugiej strony, gdyby miała być równie przejmująca to na pewno warto :) Lubię takie niepokojące i tajemnicze historie, stosowanie retrospekcji i poczucie niepewności. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, mogłabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuń6 lat to może trochę długo, ale skoro się opłaciło, to dlaczego nie? Jestem zdania, że ksiażka napisana w miesiąc, góra dwa (oczywiście w przypadku debiutu) raczej nie będzie dobra. Chyba, że ktoś jest mistrzem słowa i geniuszem :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam :)