środa, 27 maja 2015

Jej wszystkie życia - Kate Atkinson


Tytuł: „Jej wszystkie życia”
Autor: Kate Atkinson
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 19 marca 2014
Ilość stron: 563

Motyw czasu jest obecnie mocno eksponowany w kulturze. Może to dlatego, że każdy narzeka na jego brak? W kinach wyświetlany jest film „Wiek Adaline” o żyjącej 107 lat, ale niestarzejącej się kobiecie (oglądałam i bardzo polecam), a w księgarniach dostępna jest książka o podróży w czasie „Pierwszych piętnaście żywotów Harry’ego Augusta” (nie czytałam, ale mam w planach).

O czasie jest też „Jej wszystkie życia”. O czasie i życiowych decyzjach. Choć książka nie jest nowością, bo ukazała się na polskim rynku w ubiegłym roku, to bardzo się cieszę, że trafiła na moją półkę właśnie teraz :)

Zakręcona (chyba tak to można ująć) historia głównej bohaterki, Ursuli Todd, wciągnęła mnie bez reszty. Wszystko zaczyna się w 1910 roku w Anglii, kiedy Ursula przychodzi na świat podczas szalejącej śnieżycy. Rodzi się… i od razu umiera, ponieważ lekarz nie zdążył z pomocą na czas. A gdyby udało mu się zdążyć? Czy wtedy dziewczynka by przeżyła? Jak wyglądałoby jej życie?

Takich „co by było, gdyby?” jest w książce mnóstwo. Autorka raz po raz pokazuje, jak decyzje innych osób oraz samej Ursuli wpływają na jej losy. Co by było, gdyby jako mało dziewczynka nie wspięła się po lalkę na dach? Co by było, gdyby podczas wakacji nie weszła z siostrą do wody? Co by było, gdyby jako dorosła kobieta nie szła ulicą o określonej porze? Kate Atkinson pokazuje tym samym, jak bardzo pozorne drobnostki mają wpływ na nasze losy.

Bardzo ciekawym sposobem jest narracja. Wielokrotnie się urywa i „przechodzi” do alternatywnego życia Ursuli. A wersji jej istnień jest naprawdę wiele. Można się pogubić, ale można się też wciągnąć. Ja się zdecydowanie wciągnęłam. Przez całą lekturę kibicowałam Ursuli, by w końcu wybrała najwłaściwszą ścieżkę życia i tym samym była szczęśliwa i spełniona. Czy jej się to udało? Czy da się uniknąć w życiu błędów? Tego już zdradzić nie mogę, ale mogę gorąco polecić. Super przygoda z niestandardową lekturą. Dla mnie 8/10.

niedziela, 24 maja 2015

Moje najbliższe plany czytelnicze :)


Z okazji imienin, zostałam obdarowana wspaniałymi książkami :) Plany czytelnicze na najbliższy czas zapowiadają się więc bardzo interesująco: 

1. „Rozważna i romantyczna”, Jane Austen – mój „Angielski ogród” powiększył się dzisiaj o kolejną książkę:) Czy losy impulsywnej Marianny i rozważnej Eleonory, będą równie ciekawe jak losy bohaterów Elizabeth Gaskell? Czas na kolejną część klasyki angielskiej literatury :) 

2. „Pora na życie”, Cecelia Ahern – nie ustaję w zgłębianiu twórczości Ahern. Bohaterką tej książki jest Lucy – singielka, która mieszka z kotem w wynajętej kawalerce i prowadzi mało satysfakcjonujące życie. Naprawić je ma samo Życie. Fabuła wydaje się niebanalna. 

3.  „Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli”, Ałbena Grabowska – kocham sagi, a zapowiada się, że ta ma wszystko, co dobra saga mieć powinna: losy rodziny na przestrzeni wieku, wojna i romanse w tle. Zdziwiłabym się, gdyby w „Stuleciu Winnych” powiało nudą. 

4. „Jej wszystkie życia”, Kate Atkinson – zastanawialiście się, jak to jest przeżyć swoje życie jeszcze raz? I jeszcze raz? Aż w końcu zrobi się wszystko tak, jak należy? Czy da się uniknąć w życiu błędów? O tym jest „Jej wszystkie życia”. Mam nadzieję, że będzie inspirująca.

środa, 20 maja 2015

Północ i Południe - Elizabeth Gaskell


Tytuł: „Północ i Południe”
Autor: Elizabeth Gaskell
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 19 listopada 2014
Ilość stron: 576

Czy Wy też zwracacie uwagę na okładki książek? Bo ja bardzo często, co nie zawsze dobrze się kończy:). Ale z cudowną serią „Angielski ogród” jest zupełnie inaczej. Tu zachwyciła mnie i szata graficzna, i treść.  

„Północ i Południe” Elizabeth Gaskell to klasyka powieści wiktoriańskiej, nieraz określana jako kopia „Dumy i uprzedzenia”. Czy słusznie? Nie do końca, choć główni bohaterowie są tak samo do siebie początkowo „uprzedzeni”.

Ona (Margaret Hale, reprezentantka sielskiego Południa Anglii) jest do bólu uczciwa i wrażliwa na ludzką krzywdę. Kiedy widzi biednych sąsiadów na ulicy, nie waha się do nich podejść i zaproponować swoją pomoc. Chwilami jej postać jest tak „prawa”, że aż nierealna, a nawet denerwująca, ale z czasem daje się polubić.

On (John Thornton z przemysłowej Północy) jest właścicielem ogromnej przędzalni i widzi świat przez pryzmat sztywnych zasad ekonomii. Nie zna swoich pracowników i początkowo ich losy niewiele go obchodzą. Ale przez swoje mniejsze i większe wady jest bardziej „ludzki” niż Margaret.

W odmienności od „Dumy i uprzedzenia” to nie ich relacje (romans) są w tej książce najważniejsze, a raczej tło społeczne w przemysłowym Milton. Elizabeth Gaskell skupia uwagę na kolejnych ofiarach panującego tam systemu wyzyskiwania pracowników. Na przykładzie drugoplanowych bohaterów odmalowuje ich biedę i nędzne życie spędzane na nieustannym wiązaniu końca z końcem. Jedną z takich bohaterek jest młodziutka Bessy Higgins, która zmuszona  do pracy fizycznej od najmłodszych lat, umiera na zapylenie płuc kłaczkami bawełny. Wyzysk musi się kiedyś skończyć, dlatego kulminacyjnym punktem konfliktu pomiędzy pracownikami a fabrykantami staje się strajk, który notabene dużo zmienia w życiu Johna i Margaret.

Czytając prozę Gaskell, mam wrażenie, że autorka porusza istotne tematy i w bardzo realistyczny sposób odmalowuje problemy danej epoki, dlatego daję 6/10. Ale nie zwiedzcie się opisami na okładce, że jest to romans w stylu Jane Austen. Czytelnicy nastawiający się na przyjemną, lekką lekturę mogą poczuć się zawiedzeni.

Styl pisania autorki określiłabym jako „nieśpieszny”. Akcja w jej powieściach dzieje się bardzo powoli, dużo miejsca autorka poświęca na przytaczanie rozmów, opisy miejsc i tłumaczenie trudnej sytuacji społeczności Milton. 

Dużo miejsca poświęca też dalszej rodzinie Margaret (kuzynostwo z Londynu), którym dla przeciwwagi życie mija na podróżach i przyjęciach. Można powiedzieć, że w pewnym momencie autorka stara się znaleźć odpowiedź na pytanie, jak żyć? Czy bardziej wartościowe jest życie pełne wyrzeczeń, jak w przypadku Margaret czy pełne beztroski, jak w przypadku jej kuzynki Edith? Czy racja jest po stronie rozwoju Północy czy stagnacji Południa? A może gdzieś pośrodku… 


PS. W kolejce czekają kolejne części z "Angielskiego ogrodu". A Wy czytaliście już jakieś?

piątek, 15 maja 2015

Kiedy cię poznałam - Cecelia Ahern


Podeszłam do tej książki z bardzo pozytywnym nastawieniem. Nie tak dawno czytałam „love, rosie” Ahern, którą byłam zachwycona. Jakie więc było moje zdziwienie, gdy „Kiedy cię poznałam” okazała się… książką o niczym.

Niby poruszane są tu ważne kwestie: bohaterka na zakręcie, utrata pracy, siostra z zespołem Downa, ale wszystko jest potraktowane po macoszemu. Brakuje moim zdaniem tego „czegoś”, głębi  i istoty tematu.

Mamy za to rozchwianą emocjonalnie bohaterkę Jasmine. Rozchwianą, bo właśnie straciła pracę i nie ma co ze sobą zrobić. Do tego nie może przez rok podjąć żadnego innego zatrudnienia, bo obowiązuje ją „urlop ogrodniczy”. Nigdy wcześniej nie słyszałam takiego terminu, ale w książce oznacza on tyle, że bohaterka nie może objąć przez rok stanowiska w konkurencyjnej firmie, żeby nie przekazać istotnych danych z poprzedniej firmy. Ma więc pensję, ale nie może pracować.  

Co zrobilibyście mając takie wakacje? Bo życie Jasmine ogranicza się do siedzenia w domu, rozpaczania i obserwowania sąsiadów. Raz na jakiś czas spotyka się z koleżankami-matkami małych dzieci. Jej dni są bezcelowe, poza przejawami skrajnej nadopiekuńczości wobec swojej siostry Heather.

Z biegiem czasu sensem życia Jasmine staje się prowadzenie ogrodu, a w centrum jej zainteresowania pojawia się Matt - starszy od niej o dekadę sąsiad, którego obserwuje z okna swojego domu. Wokół postaci Matta osnuta jest zresztą cała książka. Narracja jest tak skonstruowana, że bohaterka opowiada historię zwracając się bezpośrednio do niego. Matt i Jasmine. Czy będzie z tego miłość? Tego zdradzić nie mogę, dość na tym, że zakończenie jest naprawdę zaskakujące (za co plus).

Są też inne plusy: sympatyczna postać innego sąsiada - Doktorka oraz kilka ciekawych cytatów, które zamieszczam poniżej. Generalnie nie polecam, ale wiem, że znajdą się osoby, którym „Kiedy cię poznałam” może się podobać. Mnie kompletnie nie przekonała, dlatego daję 3/10.

Cytaty:
„Mówię sobie, czego chcę, czego szukam, wyobrażam to sobie, żeby łatwiej mi było to znaleźć, a potem znajduję”.
„Nigdy nie rób czegoś, czego nie da się odkręcić”.
„Żeby pofrunąć, trzeba najpierw oczyścić skrzydła z gówna. Pierwszy krok: rozpoznać, co jest gównem. Zrobione”.
„Cuda rosną tylko tam, gdzie je zasadzisz”.
 „Kiedy miejsca przeznaczenia nie znamy, możemy docenić samą podróż”.
„Co za ironia, że dopiero kiedy się zatrzymałam, poszłam naprzód dalej niż zwykle”.

Tytuł: "Kiedy cię poznałam"
Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 6 maja 2015
Ilość stron: 416