Jakiego wrażenia oczekujecie po
przerzuceniu ostatniej strony książki? Ja lubię, kiedy zawarta w niej historia nastraja
mnie pozytywnie do życia. Ostatnio czułam się tak po lekturze „Razem będzie lepiej" Jojo Moyes, a teraz po „Kołysance”. Obie nie są może powieściami z
gatunku tych wybitnych, ale w moim odczuciu mają w sobie to niesamowite „coś”. :-)
"Kołysanka" jest przede wszystkim bardzo
optymistyczna, a to za sprawą jednego z głównych bohaterów – Dextera. To
niepoprawny marzyciel, widzący jedynie pozytywne strony życia. Jest uzdolnionym
wokalistą, ale i niezdarnym chłopakiem, który nie potrafi prawidłowo
zawiązać sobie sznurówek w trampkach, wykąpać psa ani zrobić prania bez zabarwienia
białych rzeczy na różowo.
Zrządzeniem losu, pewnego dnia
Dexter spotyka zorganizowaną, pedantyczną Remy, która jest jego dokładnym
przeciwieństwem. Nauczona doświadczeniem matki, która właśnie piąty raz
wychodzi za mąż, dziewczyna sceptycznie podchodzi do miłości i nie zamierza
wikłać się w żadne poważne związki. Staje się przez to wręcz mistrzynią
zrywania. Do czasu oczywiście...
Mimo że motyw niedobranej pary
młodych ludzi znany jest z gatunku New Adult, „Kołysanka” bardziej przypomina
mi dobrą powieść obyczajową, która może się spodobać wszystkim, bez względu na
wiek. Rozterki miłosne Remy i Dextera nie są tu zresztą jedynym motywem. Dobrze
nakreślony jest też wpływ rodziców na życiowe wybory dzieci oraz kwestia
relacji głównej bohaterki z nadmiernie ekspresyjną matką-pisarką.
Sarah Dessen doskonale uchwyciła ulotny
klimat ostatniego lata po skończeniu liceum, a przed rozpoczęciem studiów. Na
przykładzie postaci Remy i jej przyjaciółek, na wesoło opowiedziała o dylematach,
jakie pojawiają się u progu dorosłości. Co ważne, mimo natłoku bohaterów (trzy przyjaciółki
Remy i ich rodziny, koledzy z zespołu Dextera, znajome z pracy Remy itd.), nie
miałam problemu z rozróżnieniem kogokolwiek. A to sztuka stworzyć same
charakterystyczne postaci.
Powieść jest dokładnie taka, jak
jej okładka: kolorowa i optymistyczna. Śledzenie pełnego wzlotów i upadków związku
głównych bohaterów, perypetii kochliwej matki oraz losów kilku młodych ludzi rozśmiesza
i nastraja wyjątkowo pozytywnie. Dlatego jeśli szukacie lekkiej i
niezobowiązującej książki na ponury dzień, może to być bardzo dobry wybór. :-)
Ulubione cytaty:
„Może następnym razem będzie
lepiej, a może nie. Rzecz w tym, że nie sposób tego stwierdzić, nie biorąc
udziału w grze”.
„Pewne rzeczy nie trwają
wiecznie, jednak inne tak: dobra piosenka, dobra książka czy dobre wspomnienie.
Można je zabrać ze sobą i wykorzystać w najgorszych chwilach”.
Tytuł: „Kołysanka”
Autor: Sarah
Dessen
Tłumaczenie: Małgorzata
Hesko-Kołodzińska
Wydawnictwo: HarperCollins
Polska
Data wydania: 13
stycznia 2016
Ilość stron: 304
Moja ocena: 8,5/10
Cóż... przede wszystkim odebrało mi mowę ze względu na przepiękne zdjęcia... wiem skąd te tulipany, widzę też, że światło dopisało... różowo-białe kwiaty idealnie komponują się z książką - przecudowne zdjęcia Asiu! <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, że po raz pierwszy widzę ten tytuł, gdzieś mi umknęła ta książka, porównanie emocji towarzyszących podczas lektury "Kołysanki" do wrażeń z powieści J. Moyes natychmiast przekonują mnie do sięgnięcia po ten tytuł, książka natychmiast ląduje na mojej liście książek do przeczytania :)
Oj, Kochana widzę, że wena twórcza Ci dopisuje, aż nie chce mi się opuszczać Twojego bloga, jakoś tak od razu zrobiło mi się jaśniej i weselej... :) Pięknie!
Przyjemnego weekendu Asiu, ściskam mocno :*
Gdyby nie Twoja inspiracja, zapewne nie kupiłabym tych kwiatów. Dlatego podwójnie dziękuję. :-)) Nie wiem, czy też odniesiesz takie wrażenie, jak po "Razem będzie lepiej", ale dla mnie "Kołysanka" była równie pozytywna jak książka Jojo Moyes, dlatego musiałam to podkreślić. :-) Ale mi miło, że nie chcesz opuszczać bloga. :-) Wiesz, że zawsze jesteś tu mile widziana. :-) Miłego tygodnia moja Droga, ściskam. :-*
UsuńWidziałam juzw książkę w zapowiedziach, jednak nie wzbudziła mojego zainterwsowania. Tymczasowo nie mam na nią ochoty, ale w przyszłości z pewnością po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPs. Zgadzam sie z Agnieszką, piękne zdjecia wyczarowałaś!!!
Pozdrawiam
Dziękuję pięknie. :-))
UsuńKiedy zobaczyłam zapowiedź tej powieści miała wrażenie,że to będzie kolejny odgrzewany ,,kotlet".Twoja recenzja ukazała mi zupełnie inny obraz od tego jak początko gościł w moim umyśle na temat tej książki.Teraz mam nieodparte wrażenie,że to idealna propozycja dla mnie, dlatego na pewno w najbliższym czasie ją przeczytam, aby mieć czym naładować baterie optymizmu we złe dni :3
OdpowiedzUsuńHaha, dla mnie "Kołysanka" nie miała nic z odgrzewanego kotleta, także możesz być o to spokojna. :-)
UsuńHmm... Może być ciekawa. Robisz przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://wszystkocowiemoksiazkach.blogspot.com
Dziękuję. :-))
UsuńRzeczywiście opowieść nie zapowiada się na oryginalną, ale przekonałam się już, że nie zawsze jest to wada. W każdym razie będę pamiętać o tej historii, kiedy najdzie mnie na coś ciepłego i optymistycznego do poczytania :)
OdpowiedzUsuńDam się namówić. Od czasu do czasu fajnie jest przeczytać coś optymistycznego.
OdpowiedzUsuńI kolejna książka, którą chce przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Fajnie, że to taka optymistyczna powieść. Mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńJak tak czytałam tą recenzję, to też mi na myśl przyszło Razem będzie lepiej. Jeśli jest to książka własnie bardziej obyczajowa i optymistyczna, to bardzo chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby Ci się spodobać. W końcu mamy podobny gust. :-))
UsuńMuszę przyznać, że czuję się zachęcona, zwróciłam na nią uwagę właściwie dopiero teraz czytając Twoją recenzję :) Będę o niej pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem trochę rozczarowana po tej lekturze, bo mimo że książkę czyta się błyskawicznie, jest lekka i przyjemna, to niestety jest taka jakich wiele;)
OdpowiedzUsuńW chwili obecnej na książkę nie mam ochoty. Może kiedyś zmienię zdanie i sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Myślę że to będzie doskonała książka, na kolejne kilka dni, które zapowiadają odwilż i chlapę za oknem. Już dawno nie czytałam czegoś tak optymistycznego. ;)
OdpowiedzUsuńMam sporo książek tej autorki na koncie i w swoim czasie bardzo lubiłam czytać jej powieści. Co do "Kołysanki", to jakoś szczególnie mnie do niej nie ciągnie, ale nie mówię kategorycznie "nie".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
houseofreaders.blogspot.com
Czasami mam ochotę na takie umilacze czasu, ale boję się właśnie takiego typowego New Adult. Ale skoro ta książka bardziej przypomina obyczajówkę to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio czytam zaskakująco dużo książek o ludziach nieszczęśliwych albo chorych, więc taka optymistyczna historia z pewnością by mi się przydała, tym bardziej, że chętnie sięgam po książki obyczajowe. Pewnie będę to powtarzać do znudzenia, ale uwielbiam Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :) <3
Mam ochotę na "Kołysankę", tym bardziej, że czasem lubię skusić się na dobre New Adult;)Prędzej czy później będzie moja!;)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam powieści, która przypomina obyczajową. Z chęcią przeczytam właśnie "Kołysankę". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDessen jest szalenie popularna wśród amerykańskich czytelników, więc siłą rzeczy ciekawi mnie, co takiego kryje się w jej prozie. Być może dam szansę Kołysance :)
OdpowiedzUsuńSzukam teraz dobrego kryminału, ale czymś tak optymistycznym na pewno nie pogardzę;))) O "Kołysance" słyszałam wiele dobrego:))) Piękne zdjęcia, dobra recenzja i świetne cytaty:))) Pozdrawiam Kochana:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, naprawdę ciekawa recenzja, i ten cytat.. zdecydowanie do mnie trafił! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię takie lekkie pozycje, które pozytywnie nastrajają, myślę, że zaopatrzę się w nią na wakacje by lepiej poczuć klimat :)
OdpowiedzUsuń"Razem będzie lepiej" mi się podobała bardzo, natomiast "Kołysanka" tak średnio. Nie była najgorsza, ale nie czytałam jej z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńCzasem potrzebuję takich lekkich i niezbyt ambitnych opowieści, po prostu żeby się zrelaksować. Po Twojej recenzji nasuwają mi się skojarzenia z Jennifer Echols, która pisze podobe historie. W wolnej chwili na pewno przeczytam, choć nie ukrywam, że nowa książka autorki, która jest w zapowiedziach wydawnictwa intryguje mnie jeszcze bardziej :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W krainie absurdu
Początkowo nie miałam na nią chęci, ale doczytałam recenzję do końca i Twoje słowa mnie przekonały ;)
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę wspaniałe, kiedy wędrując po blogach napotyka się tak barwne zilustrowanie tekstu. :) Z radością więc zaglądam do Ciebie i do Agi, wiedząc, że zachwycicie mnie nie tylko słowem o książce, ale też jej uchwyceniem ku uciesze dla zmysłów.
OdpowiedzUsuńKusząca ta pozycja, chociaż nie spodziewałam się, że wystawisz jej tak wysoką ocenę. Muszę zwrócić uwagę na ten tytuł. :)
Pozdrawiam :)
Kołysanka nie jest książką dla mnie, chociaż chętnie bym sięgnęła po jakąś obyczajówkę, żeby oderwać się od tego całego zgiełku.
OdpowiedzUsuńMyślę, że "Kołysanka" przypadnie mi do gustu :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na nową notkę,
Isabelle West
Na razie na półce czeka na mnie wspomniana Moyes, ale przyznam, że dawki pozytywnej energii nigdy nie za dużo, więc i za "Kołysanką" się za jakiś czas rozejrzę :).
OdpowiedzUsuńAsiu napisałaś,że książka jest optymistyczna,a ja zawsze szukam optymizmu w tym szarym życiu więc chętnie bym ją przeczytała:)
OdpowiedzUsuń