Znacie pojęcie „liberatura”? Bo
ja spotkałam się z nim pierwszy raz dopiero za sprawą debiutu Marka Adamika.
Okazuje się, że „liberatura” to tzw. „literatura totalna”, gdzie tekst,
przestrzeń, rysunki, kształt książki, format, czcionka – wszystko jest
komunikatem odautorskim i stanowi nierozerwalną całość. W przypadku „Sensu
sens” tą całością są: grafiki autora oraz jego odczucia na temat choroby.
Jest to książka zupełnie inna od
wszystkich, z jakimi kiedykolwiek miałam styczność. Skrajnie subiektywna,
emocjonalna, osobista, symboliczna, pisana równoważnikami zdań i urywanymi
myślami. Przyznam, że nie odbierałam jej
łatwo, ale z każdej strony biła od niej autentyczność. Czytając ją, naprawdę
uwierzyłam autorowi. W jego zmagania z chorobą, niemocą, bezsensem i chwilowym
zatraceniem zmysłu kreski, która dla grafika stanowiła dotąd sens życia.
„Gdyby nie choroba, przeoczyłbym
życie. Przeszłość była złożona tylko z pracy, na resztę pozostawało niewiele
czasu. Jawi mi się to dziś błahe, choć muszę przyznać, że życie bez pracy jest
również puste. Balansuję ustawicznie nad krawędzią”.
Do momentu, kiedy pojawiła się
diagnoza, Marek Adamik był człowiekiem spełnionym zawodowo. Nagradzanym
grafikiem i ilustratorem, autorem okładek kilkudziesięciu tytułów prasowych.
Kiedy jednak zachorował, wszystko zaczęło się załamywać. Życie zatraciło
jakikolwiek sens. „Sens” jest tu właściwie słowem-kluczem, a sama książka
stanowi symboliczno-surrealistyczny zapis wewnętrznej podróży autora - od
załamania, poprzez negację, zwątpienie, aż po akceptację.
„Do niedawna przezwyciężałem
chorobę, walczyłem z nią. Lecz już nie.
Akceptacja nie oznacza wcale
pasywności czy bezczynności. Tylko elastyczność”.
Co ciekawe, Adamik ani razu nie
nazywa swojej choroby. Czytamy jedynie (i aż) o jego emocjach oraz podziwiamy
grafiki autora, które znajdują się niemal na każdej stronie, przeplatając się i
integrując z tekstem. Nie dowiadujemy się za to żadnych konkretów. Ani na temat
leczenia, ani na temat tego, co dalej…
Dlatego jeśli planujecie zapoznać
się z „Sensu sens”, polecam przeczytać najpierw wywiad z Markiem Adamikiem w
„Wysokich Obcasach”. Dopiero znając realny kontekst, łatwiej jest zrozumieć
przekaz zawarty w książce. Który mimo że jest przekazem trudnym, to na pewno
wartościowym.
PS. Postanowiłam nie poddawać ocenie książek, w których autorzy opisują
swoje tragiczne przeżycia. Bo nie wiem, jaką miarą miałabym takie opowieści
oceniać? Czy dawać plusy za styl, postaci czy może za traumatyczne wydarzenia?
Dlatego pozostawiam „Sensu sens” bez oceny, polecając osobom szukającym „czegoś
innego” w literaturze, interesujących się sztuką i lubiących nieszablonowe
podejście do trudnych tematów.
PS. 2. Żegnam Was do 18 września, bo jadę już jutro na wymarzony urlop.
:-) Na wszystkie komentarze, maile, zapytania, odpowiem zaraz po powrocie. Do
miłego zobaczenia. :-)
Tytuł: „Sensu
sens”
Autor: Marek
Adamik
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 18
marca 2015
Ilość stron: 242
Moja ocena: bez oceny
Nie słyszałam wcześniej o liberaturze ! Wydaje się ciekawym tworem, takim bardzo osobistym dla autora. Muszę przyznać, że jestem zaciekawiona i moim zdaniem dobrze zrobiłaś nie oceniając tej książki.
OdpowiedzUsuńMiłego urlopu !
Pozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Tytuł przyciągnął moją uwagę, a i książka wydaje się być ciekawa. Czasem warto przeczytać coś będącego odskocznią od zwykłych książek, a ilustracje to dodatkowy plus. Muszę przyznać, że "Sensu Sens" mnie zaintrygował ;)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :)
http://booksbyshadow.blogspot.com/
Dziękuję Dziewczyny. :-)
UsuńZetknęłam się już z pojęciem liberatury. Spotkałam się z niesamowitą książką - zaszyfrowanym wyzwaniem dla czytelnika - z najtrudniejszą książką, z jaką miałam do czynienia, która powaliła mnie emocjonalnie, pogruchotała i której przenigdy nie uda mi się zapomnieć. To "Podwójna wygrana jak nic" Federmana...
OdpowiedzUsuń"Sensu sens". Zapamiętam...
A ja zapamiętam "Podwójną wygraną jak nic". Dziękuję za polecenie. :-)
UsuńKsiążka zapowiada się bardzo intrygująco. Domyślam się że była to poruszająca lektura. Chętnie się za nią rozejrzę, skoro polecasz.
OdpowiedzUsuńŻyczę również udanego wypoczynku :). Wracaj szybko! Pozdrawiam.
Dziękuję Kasiu. :-)))
UsuńNaprawdę mnie zaintrygowałaś. Nie słyszałam jeszcze o takim pojęciu jak liberatura, ale brzmi i wygląda naprawdę ciekawie. Tytuł zapisuję :) Kurcze, a za parę dni zamieszczę recenzję ''Razem będzie lepiej", a Ciebie nie będzie. Nalegam, żebyś później to nadrobiła :)
OdpowiedzUsuńNa pewno to zrobię. Zawsze staram się być na bieżąco z Twoimi recenzjami. :-))
UsuńNie słyszałam wcześniej o liberaturze ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się zapoznam z tym tytułem, ale mam pytanko- cała książka jest pisana tylko równoważnikami zdań??
Nie, nie cała. Ogólnie powiedziałabym, że jest to kolaż: myśli, równoważników zdań i pięknych grafik. Także jest to bardzo wyjątkowa książka. :-)
UsuńTwoje wstrzymanie się od wystawienia oceny jeszcze bardziej mnie zaintrygowało! Myślę, że kiedyś skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńA o liberaturze słyszałam pierwszy raz ;) podobnie jak słownik Google, który podkreśla słowo na czerwono ;)
Pierwszy raz słyszę o takim terminie. To ciekawe, coś nowego...
OdpowiedzUsuńHistorie o chorobach całkowicie mnie pochłaniają, przede wszystkim właśnie ze względu na zawartą w nich szczerość, autentyczność i życiowość. Podoba mi się, że ta książka jest inna i nietypowa. Chętnie przyjrzałabym się bliżej tym grafikom i spróbowała zrozumieć symbolizm autora.
OdpowiedzUsuńZnam Twoje zamiłowanie do tego typu książek, więc bardzo polecam.
UsuńDlaczego bez oceny? ;D Zaintrygowałaś mnie tą książką i nie Nie wiem już co o niej myśleć. Chyba przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Nie chciałam oceniać tego, jak pisarz walczy z ciężką chorobą. Ta książka wydała mi się zbyt osobista i emocjonalna, by poddawać ją standardowej krytyce...
UsuńNa wstępie życzę udanego urlopu. Sama jestem na wakacjach, więc łączmy się w przyjemności :D
OdpowiedzUsuńCo do książki. Wydaje się być naprawdę interesująca i inna. Myślę, że sięgnę po nią. Jednak na pewno nie w jakiś spokojny wieczór. Myślę, że wymaga skupienia i uwagi.
Dziękuję Agatko, nawzajem wszystkiego dobrego. :-))
UsuńJa wcześniej nie znałam tego pojęcia. Najpierw przeczytam ,,Wysokie Obcasy".
OdpowiedzUsuńMiłego urlopu!
Dziękuję. :-)
UsuńNie słyszałam o tej pozycji, tak jak i o autorze,a le z wielką chęcią przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Tak tak tak, muszę to przeczytać! Życzę udanego urlopu!
OdpowiedzUsuńJak ty fajnie fotografujesz książki! Może napisz kiedyś jakiś post z radami. ;) Ja zawsze prześwietlam białe strony, już nie mówiąc o tym, że nie potrafię się odpowiednio ustawić.
OdpowiedzUsuń"Gdyby nie choroba, przeoczyłbym życie." - Mocne i smutne, zazwyczaj się boję takich książek. Dużo podobnych (chyba, bo jak tu mówić o podobieństwie, kiedy książki nie znam) zdań i historii usłyszałam w szpitalu, na ogół od osób w średnim wieku.
Mam nadzieję, że urlop będzie udany. :)
Myślę od dłuższego czasu o takim fotograficznym poście, ale jeszcze nie wiem do końca, jak "ugryźć" temat. Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Pozdrawiam. :-))
UsuńCytat "Gdyby nie choroba, przeoczyłbym życie" jest mocny, uderzający i w wielu przypadkach prawdziwy. Często zapominamy o tym jak wiele szczęścia mamy żyjąc, będąc zdrowym. Takie książki są bardzo poruszające i na pewno warto się przy nich zatrzymać.
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł i buszuję za wywiadem.
Udanego wypoczynku! ;)
To prawda - książka jest mądra, pełna uderzających cytatów i skłaniająca do myślenia. Dziękuję Olu. :-)
UsuńZaciekawiłaś mnie Asiu :) Takie oryginalne książki bardzo trafiają w mój gust czytelniczy, dlatego rozejrzę się za tym tytułem. Szczerze mówiąc po raz pierwszy spotkałam się z tą książką u Ciebie, nie słyszałam o niej wcześniej, dlatego dziękuję Ci za tę wartościową recenzję, która spowodowała, że bezwzględnie muszę zmierzyć się z tą opowieścią :) Pozdrawiam i życzę przyjemnego wypoczynku :* Wracaj szybko, już tęsknię :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że "Sensu sens" zrobi na Tobie duże wrażenie. Pozdrawiam cieplutko Kochana. :-)
UsuńBardzo interesujące. To tak jakby autor chciał, aby czytelnik jak najbardziej wczuł się w sytuację, gdyby tylko była możliwość, pewnie i chętnie "podrażniłby" jego zmysł smaku czy słuchu. :) Dla mnie jak najbardziej na tak, to nowy stopień literatury!
OdpowiedzUsuńhttp://zadumam.blogspot.com/
Badanie możliwości literatury, oj już niedługo wracam na studia, wróci to wszystko na co dzień ;). Co do przedstawionej przez Ciebie książki - wydaje się naprawdę interesująca. Widać, że autor chciał przelać jak najwięcej siebie i autentyczności własnego doświadczenia, choroby, która go spotkała. Nasuwa mi się jeszcze taka refleksja, czy nie podając konkretów chciał to przeżycie zuniwwersalizować, czy może chciał, aby czytelnik zapoznał się z jego biografią, lepiej go poznał... i w ten intymny sposób chciał do tego zachęcić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z Po drugiej stronie książki i mam nadzieje, że przyjemnie spędzasz urlop :)
PS Musisz się zgodzić, że tytuł jest przepiękny - sensu sens, sensusens, sen su sens, można się bawić słowem na języku ;)
Oczywiście, ze się zgadzam. Zresztą tytuł to dopiero początek zabawy językowej, jaką proponuje autor. :-)
Usuńuwielbiam takie książki, i właśnie to, że można upajać się nie tylko słowem, ale i obrazem i tym, jak to wszystko łączy się ze sobą. chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMocno mnie tym tytułem zaintrygowałaś! I postaram się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńA jeżeli lubisz takie nieoczywiste książki to polecam Ci mocno - Jean – Louis Fournier – Tato, gdzie jedziemy?
Dziękuję za polecenie Kasiu. Ufam Twojemu gustowi czytelniczemu, więc zapisuję sobie tytuł. :-)
UsuńNie przepadam za takimi książkami, jednak wolę fantastykę i kryminały
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie! Może się skusze jak będę miała taką możliwość :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książkomiłościmoja.blogspot
Zainteresowałaś mnie tego typu literaturą:))) Odpoczywaj Kochana:)
OdpowiedzUsuńDzięki Monia. :-)))
UsuńProszę w audycji o Liberaturze i "Sensu sens".
OdpowiedzUsuńhttp://audycje.tokfm.pl/odcinek/Marek-Adamik-o-ksiazce-Sensu-sens/30757
Bardzo dziękuję za cenny lik. Chętnie posłucham audycji. Łączę pozdrowienia.
Usuń