Pamiętacie, jak ostatnio
narzekałam, że żadna książka mnie nie zachwyca? Te, które czytałam, były
poprawne, ale zawsze czegoś brakowało. Aż w końcu trafiłam na „Wielkie
kłamstewka”. :-)
Jeśli miałabym porównywać „Wielkie
kłamstewka” do jakiegoś filmu lub serialu, na pewno byłyby to „Gotowe na
wszystko”. Mają podobny klimat przedmieść, gdzie wszyscy niby się
znają, ale w rzeczywistości żaden sąsiad nie jest w stanie powiedzieć, co
dokładnie dzieje się w domu obok. I tu, podobnie jak w serialu,
wszystko zaczyna się od morderstwa. Ktoś zginął na wieczorku integracyjnym
rodziców dzieci z przedszkola. Nie wiadomo tylko kto, ani w jakich
okolicznościach…
Potem cofamy się o pół roku
wstecz, by poznać cały kontekst historii. Wtedy do miasteczka na przedmieściach Sydney
wprowadza się nowa sąsiadka - 24-letnia samotna matka Jane. Nikt nie wie,
kto jest tatą 5-letniego Ziggy’ego, a sama Jane szybko ucina wszelkie
spekulacje na ten temat. Dość szybko za to zaprzyjaźnia się z innymi mamami
przedszkolnych dzieci: Madeline oraz Celeste.
Każda z przyjaciółek jest
zupełnie inna. Madeline to czterdziestoletnia matka trójki dzieci, która
zaznała szczęścia dopiero w drugim małżeństwie. To zdecydowanie moja ulubiona bohaterka.
Nie da sobie dmuchać w przysłowiową kaszę, jest silna, pewna siebie i
zadziorna. Nazwałabym ją „typową kobietą”, która jest wierną przyjaciółką,
kocha ubrania i martwi się każdą nową zmarszczką. :-) Natomiast Celeste jest nieziemsko
piękna, ale zamknięta w sobie i stale zamyślona. Początkowo poznajemy ją jako
mamę bliźniaków i żonę idealnego męża Perry’ego. Czy jednak ich małżeństwo jest
tak idealne, na jakie wygląda? Ich wątek z każdą stroną ciekawił mnie coraz
bardziej.
Historia trzech przyjaciółek
toczy się wokół przedszkola. To tam codziennie zawożą swoje dzieci, spotykają
się i plotkują. Ich mikrospołeczność składa się również z innych mam, ojców,
dzieci i byłych mężów. W takim natłoku nawet nie zaproszenie kolegi z klasy na
urodziny urasta do rangi życiowego problemu. A skąd już niedaleko do „burzy w
szklance wody”.
Tajemnice, układy, kłamstewka –
to wszystko składa się na rzeczywistość Jane, Madeline i Celeste oraz
nieuchronnie prowadzi do zapowiedzianej we wstępie tragedii. Rewelacyjnym zabiegiem
Moriarty jest przytaczanie po niemal każdym rozdziale wypowiedzi świadków
morderstwa, które zawsze nawiązują do minionych wydarzeń zawartych w danym
fragmencie. Przypomina to chór z tragedii greckiej, ale i skłania do śmiechu,
bo każdy świadek widzi zdarzenie z zupełnie innej strony.
Początkowo zastanawiałam się, czy
ocenić „Wielkie kłamstewka” na 9 czy 10 punktów w mojej subiektywnej skali.
Jednak stanęło na 10, bo naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Książka jest
bardzo zgrabnie napisana, czyta się ją szybko, wciąga bez reszty. A do tego
porusza wiele istotnych kwestii: konsekwencji kłamstw, przemocy w rodzinie,
solidarności w obliczu tragedii, funkcjonowania patchworkowych rodzin, relacji
z małymi dziećmi i nastolatkami oraz ogólnie życia w rodzinie i małym
społeczeństwie. Oby więcej takich wartościowych (a przy tym niesamowicie
wciągających) książek pojawiało się na polskim rynku wydawniczym – tego sobie i
Wam życzę. :-)
Tytuł: „Wielkie
kłamstewka”
Autor: Liane
Moriarty
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Data wydania: 22
września 2015
Ilość stron: 488
Moja ocena: 10/10
Od razu ląduje na liście "do przeczytania". Kupiłaś mnie tą recenzją już przy porównaniu do "Gotowych na wszystko"!! :D Dodając do tego resztę plusów, które wyliczyłaś i ocenę stwierdzam, że muszę się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Sama byłam zaskoczona, że książka okazała się aż tak dobra. Naprawdę mi się spodobała i mogę ją z czystym sumieniem polecić. :-)
UsuńDziewczyny zabijecie mnie!!!! Tak bardzo chcę tę książkę, portfel każe mi czekać do wypłaty a wy nakręcić recenzjami i to 10/10!!! No nie... nie wytrzymam! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książkomiłościmoja.blogspot
Pocieszę Cię. :-) Mam zamiar zrobić duży konkurs fotograficzny, ale to dopiero za około miesiąc i do wygrania będzie m.in. właśnie ta książka. Także może akurat weźmiesz udział i akurat się uda? :-)
UsuńBardzo ciekawa książka, taka złożona i nieprzewidywalna. Typowałam inny zestaw trup+ sprawca...
OdpowiedzUsuńTak, typowałam zupełnie inne zakończenie. Bardzo obawiałam się o jedną z bohaterek, ale na szczęście okazało się, że to nie ona. Ufff. :-)
UsuńJuż sporo dobrego czytałam o tej pozycji i muszę przyznać, że po Twojej recenzji nie mam żadnych wątpliwości czy chciałabym ją przeczytać!Oczywiście nie tylko dlatego, że ta historia przeraziła samego Kinga :3
OdpowiedzUsuńCzytałam właśnie o tym, że King był przerażony. :-) Muszę doczytać, co go dokładnie tak przeraziło.:-)
UsuńWystarczy mi tylko Twoja recenzja, aby stwierdzić, że książkę warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję za zaufanie. :-)
UsuńKoniecznie muszę ją mieć, Twoja recenzja bardzo zachęciła mnie do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńNo ale póki co muszę się wstrzymać z wydatkami, bo dziś znów nie mogłam się oprzeć promocji i wpadły dwie nowe książki :) A portfel cierpi... :D
Jak ja to rozumiem... :-)
UsuńWow. Przekonałaś mnie w 100% do tej książki. I co tu wiele pisać - na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Cieszę się, że Cię przekonałam. Myślę, że się nie zawiedziesz. :-)
UsuńKoniecznie muszę tę książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCo ja będę więcej dodawać - po prostu warto. :-)
UsuńCzuję się mocno zachęcona ;-)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja tej książki. Jest już na mojej liście ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz ją na liście. Jestem przekonana, że Ci się spodoba. :-)
UsuńCzasem każdy czytelnik ma taką fazę, że każda kolejna książka mu "nie podchodzi". Miałam tak właśnie w minione lato.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, może się skuszę na przeczytanie tej książki. :)
Pozdrawiam
Na szczęście po "Wielkich kłamstewkach" ta passa się odmieniła. :-)
UsuńJak doskonale wiesz, książka pojawiła się już na mojej półce, obie z Kasią kusiłyście mnie na przemian tą książką, oczywiście powieść ląduje w moim stosiku na najbliższe dwa miesiące i jest, gdzieś na początku kolejki :) Świetnie przedstawiłaś tę powieść i chociaż nie znam serialu "Gotowe na wszystko", rzadko oglądam TV, to jednak jestem ogromnie ciekawa tej historii, jestem pewna, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńPS. Zdjęcia wyczarowałaś magiczne, ogromnie mi się podobają... kolorystyka, orzechy świetny pomysł :) Gratuluję, bo efekt końcowy jest znakomity :) Pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnego dnia :)
Haha, pamiętam i cieszę się, że skusiłyśmy Cię skutecznie. :-) Oby książka trafiła w Twój gust równie mocno, jak w nasze. :-) A jeśli chodzi o zdjęcia - to zasługa mojej magicznej niebieskiej deseczki od Moniki. :-) Na takim tle jest dużo łatwiej o dobre ujęcia. :-) Dziękuję za wszystkie miłe słowa i też życzę miłego dnia Agnieszko. :-)))
UsuńW końcu przeczytałam tę recenzję... No nic dodać, nic ująć - muszę ją przeczytać. Wydaje mi się idealna dla mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Twoja ocena dla tej książki mówi sama za siebie :) Ogólnie lubię książki z tej serii, gdyż wszystkie są takie życiowe.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie to określenie "patchworkowa rodzina" ;) A książkę już dopisałam do listy, bo jeśli na Tobie zrobiła tak dobre wrażenie, to czuję, że i mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńHmm, coraz częściej czytam o "patchworkowych rodzinach". To chyba niestety znak naszych czasów... A książkę warto przeczytać, jak najbardziej polecam. :-)))
UsuńAsiu, imponujesz mi, nie dość, że piszesz świetne recenzje, dużo czytasz, potrafisz znaleźć dobre książki to jeszcze robisz cudne fotografie:) Jak pięknie połączyłaś "naszą" deseczkę z orzechami! Super Kochana:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Kochana:-) "Nasza" deseczka się bardzo przydaje, bardzo chciałabym mieć taką w co najmniej kilku kolorach. :-)
UsuńW pełni zgadzam się z Twoją oceną, to bardzo dobra książka i nie ma się w zasadzie do czego przyczepić. Im dłużej o niej myślę, tym bardziej mnie "zmraża" ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba książka bez żadnych wad. :-)
UsuńOpis na okładce rodem z najlepszego thrillera, historia, która wciąga od pierwszych stron, detektywistyczny zapęd, który towarzyszy lekturze od początku do końca i nieprawdopodobne rozwiązanie morderstwa! A do tego kilka ważnych kwestii, które autorka zgrabnie wplotła w fabułę. Świetna i zadziwiająco lekka książka :) Niestety po dwóch odcinkach serial okazał się nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.favouread.blogspot.com