To wielka sztuka pisać o cierpieniu bez patetyzmu. Bez użalania się i idealizowania. A jednak autorce „Motyla” to się udało. Przedstawiła chorobę Alzheimera w prosty, ale przejmujący sposób, tworząc prawdziwą, ludzką kreację Alice oraz przytaczając wiele szczegółów na temat przebiegu choroby.
Poznając Alice wiemy, że osiągnęła w życiu wszystko. Jest
pięćdziesięcioletnią kobietą z sukcesami zarówno w życiu zawodowym, jak i
osobistym. Ma kochającego męża Johna, trójkę ambitnych dzieci oraz pracę, którą
uwielbia. Od ponad dwudziestu lat jest wykładowcą na Harvardzie, a jej
błyskotliwa kariera przyczynia się do rozwoju psycholingwistyki, czyli
dziedziny zajmującej się psychologicznymi podstawami funkcjonowania języka – co
wiem z Wikipedii. :-)
Świat Alice nie zmienia się nagle i diametralnie. Po prostu pewnego
dnia zaczyna zapominać. Co oznaczają zapiski w jej kalendarzu, gdzie odłożyła telefon,
dotąd powinna polecieć na wygłoszenie wykładu. Początkowo bagatelizuje objawy,
bo myśli, że to menopauza. I nawet, kiedy dowiaduje się od lekarza, że ma
Alzheimera o wczesnym początku (na którego cierpi tylko 10% pacjentów), nie
wpada w panikę. Wciąż wydaje się jej, że może przyjmować leki i prowadzić
normalne życie.
Drastyczne zmiany następują powoli. Upływający czas (dokładnie dwa
lata) stopniowo zabiera Alice wszystko. Jej ukochaną pracę, bo nie jest w
stanie przypomnieć sobie słów na wykładzie. Jej hobby jogging, bo
gubi się w tłumie i nie potrafi odnaleźć drogi do domu. Jej tożsamość, bo przestaje
być naukowcem, a staje się osobą całkowicie uzależnioną od innych.
Dotąd wydawało mi się, że Alzheimer to zapominanie imion, nazw i tego,
co się przed chwilą powiedziało. Ale to nie wszystko. Osobom cierpiącym na tę
chorobę szwankuje też zmysł postrzegania przestrzennego. Nie są w stanie
prawidłowo ocenić odległości obiektów. Dlatego Alice w pewnym momencie skręca
kostkę, schodząc z chodnika i nie potrafiąc określić jego wysokości.
Czytanie
o postępującej demencji było zarazem interesujące i straszne. Lisa Genova w
mistrzowski sposób przedstawiła świat chorego. Wieczne poszukiwanie rzeczy,
gubienie się we własnym domu, odizolowanie. Ukazała rzeczywistość oczami Alice,
ale co ciekawe, bez używania pierwszoosobowej narracji. Mistrzowska jest
szczególnie jedna z ostatnich scen, kiedy John spiera się z ich dziećmi w
sprawie przeprowadzki do Nowego Jorku, a siedząca obok, nieobecna Alice
przysłuchuje się im jakby „zza szyby”. Słyszy, ale nie rozumie. Nawet tylko dla
tej sceny warto przeczytać tę książkę.
Autentyczności historii Alice dodaje fakt, że
autorka (sama będąca neurobiologiem) pracowała nad nią przy pomocy środowiska
lekarskiego, obserwując pracę na Oddziale Zaburzeń Pamięci, regularnie
kontaktując się z pacjentami, a nawet biorąc udział w testach neuropsychologicznych.
Jak doczytałam w wywiadzie kończącym książkę, inspiracją do napisania „Motyla”
była historia jej babci, która zachorowała na Alzheimera w wieku
osiemdziesięciu lat.
„Motyl” to kawał dobrej literatury, którą
polecam wszystkim. Nie bójcie się ciężkiej tematyki, bo jest tu ona podana w
wyjątkowo przystępny sposób. Podobnie godna uwagi jak ekranizacja „Still Alice”
z oscarową rolą Julianne Moore (która po prostu staje się Alice) oraz niezłą
kreacją Kristen Stewart, która przekonująco wciela się w jej córkę Lydię i tym
samym odcina od etykietki Belli ze „Zmierzchu”. Warto, naprawdę warto
przeczytać i zobaczyć.
PS. W
książce autorka często wspomina o ulubionym napoju Alice, czyli o herbacie z
cytryną. Akurat w przypadku bohaterki nie ma to znaczenia, bo jej choroba ma podłoże
genetyczne, ale czy wiedzieliście, że picie herbaty z cytryną może przyczyniać
się do powstania Alzheimera? (W przypadku, gdy wrzucamy cytrynę do wrzątku, a
fusy z herbaty są jeszcze w szklance). Ja dowiedziałam się o tym całkiem
niedawno. Dlatego teraz częściej wybieram herbatę z pomarańczami.
Tytuł: „Motyl”
Autor: Lisa Genova
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 16 kwietnia 2014
Ilość stron: 350
Moja ocena książki: 9/10
Moja ocena filmu „Still Alice”:
9/10
Książka przeczytana w ramach wyzwania: Najpierw czytam, później oglądam
Oczywiście mam w planach, to jedna z tych książek, które koniecznie chciałabym przeczytać jeszcze w tym roku! :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą całe życie piję herbatę z cytryną i raczej z niej nie zrezygnuję :) Moja kuzynka mnie ostatnio ,,uświadamiała", że słyszała, że w ogóle korzystanie ze słoików też wpływa na Alzheimera i inne bzdury, no nie wierzę w te wszystkie naukowe wyjaśnienia..trzeba by było zrezygnować ze wszystkiego :P
UsuńRzeczywiście ciężko zrezygnować ze wszystkiego, ale jakoś ta herbata z cytryną zapadła mi w pamięć...
UsuńCiężka tematyka tu jest, ale skoro podana w przystępny sposób, to mogłabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńA co do przypisku- wiedziałam o tym, że herbata z cytryną może wywoływać Alzheimera- w końcu marzę o medycynie, więc czytam różne przydatne gazetki ;)
Studiowanie medycyny to jest coś:-) Sama chętnie zostałabym lekarzem, ale zupełnie nie mam ku temu predyspozycji:-)
UsuńRzeczywiście, wydaje się, że to lektura obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńKsiążka już jakiś czas temu mnie zainteresowała, ale zawsze jednak mam obawy przez powieściami o takiej tematyce.
OdpowiedzUsuńW tym przypadku trudny temat jest opisany bardzo przystępnie, także nie musisz się obawiać. :-)
UsuńKsiążka wydaje się być dość ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Byłam zbudowana heroiczną postawą rodziny, która walczyła każdego dnia, aby móc kochać główną bohaterkę i jednocześnie utrzymać jej godność. Literatura inna niż wszystkie "prawdziwe historie chorób, które zmieniły życie". Nieco toporny styl pisania, filmu nie widziałam, ale nie wykluczam.
OdpowiedzUsuńDemencja to straszna choroba. Jestem bardzo ciekawa tej książki i na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa cały czas pije herbatę z cytryną, ale wątpię, żeby prowadziło to do Alzheimera. Książka i film jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Motyla" jednym tchem, autorka zupełnie mnie ujęła. Następnie sięgnęłam po "Lewą stronę życia", która podobała mi się jeszcze bardziej. Teraz mam w planach najnowszą powieść autorki. Uwielbiam ją! :)
OdpowiedzUsuńJa też mam w planach "Lewą stronę życia" i wszystkie inne książki Lisy Genovy. Zachwycił mnie jej styl pisania:-)
UsuńKilka dni temu skończyłam czytać. Bardzo mnie poruszyła. I nie tylko uświadomiła, jaka jest to beznadziejna choroba, ale też zmusiła do refleksji na temat swojego życia :) Warto przeczytać. Rzadko, kiedy stwierdzam, ze jakieś książki TRZEBA przeczytać (kazdy czyta, to co chce) ale ten tytuł się do tego zalicza :)
OdpowiedzUsuńA film jeszcze przede mną, podobno równie świetny. Czy czytałaś inne książki Lisy Genovy? Ma jeszcze trzy i każda książka mnie kusi, bardzo chciałabym przeczytać :)
To prawda. :-) "Motyla" po prostu trzeba przeczytać. Jeszcze nie czytałam żadnej innej książki Genovy, ale mam w najbliższych planach. Podobnie jak Ciebie, mnie też bardzo kuszą jej książki :-)
UsuńMam tę książkę w bliższych planach do czytania.
OdpowiedzUsuńSłyszałam kilka razy o tej książce i bardzo chcę ją przeczytać. Film raczej sobie odpuszczę bo ostatnio jakoś nie oglądam filmów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Za mna juz dwie ksiazki Lisy i obie mi sie podobaly. Bardzo madre, bolesne i zdecydowanie warte przeczytania. Film tez bardzo chce obejrzec :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i nie widziałam filmu, ale moja przyjaciółka (która fanką filmów nie jest) strasznie się nim zachwycała. Stąd też myślę, że to faktycznie będzie coś ciekawego :D Mam w planach!
OdpowiedzUsuńNic więcej dodawać nie musisz!
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł!
Czytałam i podobnie jak na Tobie, na mnie też zrobiła duże wrażenie. Lisa Genova wykonała kawał naprawdę świetnej roboty i stworzyła historię, którą czyta się z emocjami w sercu, ale która nie jest absolutnie przerysowana.
OdpowiedzUsuńTrochę przeraża mnie ta tematyka, ale z drugiej strony również intryguje... Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale chętnie ją przeczytam;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Świetna książka jak i świetnie wykonany film. Co do herbaty z cytryną to również czytałam o tym kilka artykułów.
OdpowiedzUsuńKurcze wiedziałam, że niezdrowe jest picie herbaty z cytryną, ale nie wiedziałam, że może to wpływać na Alzheimera! Herbatę pijam tylko z cytryną, ale z torebek i wyciągam ją zanim wrzucę owoc.
OdpowiedzUsuńNie wiem dokładnie jak to działa, ale jak o tym przeczytałam, prawie całkowicie zrezygnowałam z herbaty z cytryną. Jednak wolę nie ryzykować. :-)
UsuńChoroba Alzheimera, to coś co mnie przeraża. Chyba jedna z gorszych chorób, które krzywdzą nie tylko cierpiącego na nią, ale i jego bliskich. nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym w nią zapaść, a co gorsza, ktoś dla mnie ważny. Chętnie przeczytałabym tą książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://zadumam.blogspot.com/
http://jannaphotos.blogspot.com/
Nigdy już nie wrzucę cytryny do herbaty;o :( Smutna tematyka, na pewno wartościowa, ale na razie odpuszczę, bo będę miała doła.
OdpowiedzUsuńNie jest to dołująca historia. Raczej skłaniająca do refleksji.
UsuńCałkiem niedawno przeczytałam podobną książkę o tej tematyce, 'Cień pamięci'. Bardzo mnie wzruszyła. Zdaje się, że 'Motyl' też jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o tej herbacie z cytryną! ;o
Też mam na swojej czytelniczej liście tę książkę. Liczę, że będzie równie dobra jak "Motyl".:-)
UsuńOhh jestem bardzo ciekawa tej książki. Mam nadzieję, że jest tak dobra jak film, bo film oglądałam, niestety...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Książka jest bardzo podobna do filmu. Oceniam je na takim samym wysokim poziomie. :-)
UsuńSłyszałam o tej książce. Ja czytałam jedną pozycję o Alzheimerze, ale była niezwykle nudna. Dlatego mam nadzieję, że przy tej będzie inaczej.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale nie wiedziałam, że jest film :) Z chęcią obejrzę i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJestem miłośniczką tej autorki, "Motyl" pożyczałam wszystkim moim koleżankom. Film także świetny z kapitalną Moore:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie, że mamy takie samo zdanie. :-)))
UsuńNie miałam możliwości jeszcze czytać żadnej książki, ale chcę to zmienić.
OdpowiedzUsuń"Motyl" jest na moje liście książek, których szukam ;)
Słyszałam o tej książce, ale raczej się nie zdecyduję, bo jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńO książce już słyszałam. Jednak dopiero Twoja opinia sprawiła, że mam ochotę zapoznać się z nią bliżej. Faktycznie tematyka jest ciężka, ale jak piszesz, uważam że nie należy się takowych bać. Jeśli wpadnie mi w ręce, nie będę się zastanawiać :)
OdpowiedzUsuńInteresująca.. może kiedyś się zabiorę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja *.*
Buziaki :*
wpadnij do mnie: cynamonkatiebooks.blogspot.com
Oczywiście czytałam "Motyla", pochłonęłam ją w jeden dzień, uwielbiam tę powieść oraz twórczość L. Genovy :) Cieszę się ogromnie, że i Tobie się spodobała, podzielam Twoją opinię :) Polecam także "Lewą stronę życia", ta powieść ukazała mi schorzenie, o którym nie miałam pojęcia :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam. Planuję pochłonąć wszystkie książki Lisy Genovy. "Lewa strona życia" jest w czołówce. :-)
UsuńProzę Genovy od dawna mam na celowniku i Motyla w końcu też przeczytam. Dzięki Tobie chyba zaraz kupię książkę, oj niedobra Ty ;)
OdpowiedzUsuńMea culpa. :-)))
UsuńZarówno książkę jak i film mam w planach, ale chyba muszę psychiczne nastawić się na coś takiego ;-)
OdpowiedzUsuńA o nietypowym działaniu herbaty z cytryną wiem już od jakiegoś czasu. Teraz zawsze wyjmuję wcześniej torebkę z fusami ;-) Ale herbata z pomarańczą? Nigdy tego nie próbowałam ;-)
Pozdrawiam!
Spróbuj, bo jest po prostu pyszna. :-)
UsuńHej, a znasz może tytuł sztuki którą czytała na końcu Lydia swojej mamie?
OdpowiedzUsuń