Każdy ma swoje sposoby na
uporanie się z cierpieniem. Macy, bohaterka „Teraz albo nigdy” postawiła na
tzw. bycie idealną. Poprzez dostosowywanie swoich zainteresowań do chłopaka-intelektualisty,
bycie szkolną prymuską i udawanie przed mamą, że jest szczęśliwa, próbuje wypełnić
pustkę po zmarłym tacie. Czy jednak warto za wszelką cenę dążyć do narzuconego
sobie ideału?
Jak to zwykle bywa w książkach
Sarah Dessen, okazuje się, że całe piękno życia tkwi… w jego chaosie. I choćbyśmy
nie wiem jak planowali, nie jesteśmy w stanie nad nim zapanować. Macy
przekonuje się o tym, kiedy poznaje zakręconych przyjaciół z firmy
cateringowej, gdzie zatrudnia się na okres wakacji. Dzięki nowym znajomościom
spojrzy inaczej niemal na wszystko.
„Teraz albo nigdy” to zabawna i
wartościowa książka młodzieżowa. Jednak czytając już którąś z kolei powieść
Dessen, mam wrażenie, że autorka powiela dobrze sobie znane schematy. Należą do
nich m.in. skonstruowani na zasadzie kalki bohaterowie. Zazwyczaj jest to:
nastolatka o jasno określonych poglądach (do czasu, gdy poznaje nowych znajomych),
szalona przyjaciółka, potencjalny kandydat na chłopaka oraz jego specyficzni
koledzy. Natomiast na drugim planie rozgrywają się losy matki (rzadziej ojca)
bohaterki, dzięki czemu dobrze rozrysowane są relacje nastolatek-dorosły.
Z jednej strony styl pisarki ma
swoje plusy, bo zawsze możemy być pewni dobrze napisanej książki z podobnymi, sympatycznymi
postaciami i morałem. Ale patrząc z drugiej strony, po pewnym czasie te historie
zlewają się w jedną całość. Wiemy doskonale, czego się spodziewać, jak
skonstruowana będzie akcja i jak się wszystko skończy. Sprawia to, że po pewnym
czasie czytanie prozy tej autorki robi się po prostu nudne…
O ile więc „Kołysanka” i „Ktoś
taki jak ty” trafiły w mój gust, o tyle w jej najnowszej powieści już mi czegoś
zabrakło. Może tego, co da się zaobserwować u polskich pisarek (chociażby
Magdaleny Witkiewicz czy Agnieszki Olejnik) – że one cały czas się rozwijają i
poszukują nowych rozwiązań na fabułę i kreację postaci. Każda kolejna książka
jest inna, lepsza, bardziej porywająca. Za to u ich amerykańskiej rówieśniczki
mamy „stylowy constans”.
Komu wobec tego polecałabym
„Teraz albo nigdy”? Na pewno nastolatkom (bo w końcu to książka przeznaczona
dla nich), ale i ich rodzicom. Chyba nikt tak, jak Sarah Dessen nie potrafi
przybliżyć czytelnikom emocji młodych ludzi. Jej książki można traktować jako
dobrą lekcję na temat tego, jak nastoletni człowiek odbiera świat. To lekcje
podane w przystępny sposób, lekkie, ale i zarazem pouczające. Warto je jednak
dawkować, by nie mieć (podobnie jak ja) delikatnego przesytu…
Ulubione cytaty:
„Dążenie do doskonałości wymaga
pracy. Jeżeli nie chcesz urobić się po łokcie, nawet nie zaczynaj o tym myśleć”.
„Kontakty to podstawa (…). Z
ludźmi trzeba działać szybko, inaczej znikną z pola widzenia”.
„(…) kiedy nic przez długi czas
nie ma sensu, trzeba chwycić się tej jednej rzeczy, której jest się pewnym”.
Tytuł: „Teraz
albo nigdy”
Autor: Sarah
Dessen
Tłumaczenie:
Maria Zawadzka
Wydawnictwo: HarperCollins
Polska
Data wydania: 18
maja 2016
Ilość stron: 384
Moja ocena: 6/10
Czytałam trzy książki Dessen (i to te starsze), wszystkie w dość dużych odstępach czasowych. Może dlatego nie rzuciła mi się w oczy ta jej schematyczność w kreowaniu bohaterów. Choć lubię (a raczej kiedyś lubiłam :D ) jej styl to nie wiem, czy chcę sobie psuć dobre zdanie, które na razie o niej mam. Bardzo nie lubię takich "kalek" - i to niezależnie od tego, czy kalkujemy od innych, czy też od samych siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Może mój błąd polegał na tym, że przeczytałam za dużo jej powieści w krótkim czasie? :-) Dlatego właśnie uważam, że proza Dessen jest w porządku, ale raczej należy ją dawkować. :-) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWidziałam tę książkę w zapowiedziach jednak nie zwróciła mojej uwagi... teraz odrobinę żałuję, bo jestem ciekawa tych emocji.
OdpowiedzUsuńCzytałam najnowszy post na Twoim blogu - jeszcze raz podkreślę, że jest rewelacyjny. Zostawiłam swój komentarz. :-)
UsuńChyba nie będę się za nią rozglądała :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńCzytałam naprawdę wiele recenzji tej powieści i żadna jakoś szczególnie mnie nie przekonała, że to książka dla mnie :/
Nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej pisarki i szczerze przyznam, że nie wiem czy się za nie zabiorę. Ani ze mnie nastolatka, ani matka nastolatków, więc chyba nie są to historie, które koniecznie powinnam poznać.
OdpowiedzUsuńNie czytałam i nie wiem czy przeczytam jakąś powieść autorki. Widziałam już różne opinie i boję się że jestem już za duża na tą historię ;)
OdpowiedzUsuńJestem już chyba za stara, ale może moja siostra :) polecę jej!
OdpowiedzUsuńJa chyba nie znajdę dla niej czasu w natłoku tegoż wszystkiego,co chcę przeczytać.Ale również polecę siostrze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
włóczykijka z marcepanowych recenzji
Nie miałam okazji zapoznawać się z powieściami autorki, ale nawet schemat mnie nie przerażą, pewnie zrobiłabym sobie po prostu większe odstępy czasowe pomiędzy kolejnymi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"Kołysanki" nie czytałam, za to ja również nieco milej wspominam książkę "Ktoś taki jak ty" niż "Teraz albo nigdy", która jest całkiem przyjemną powieścią, ale mi też zabrakło tego czegoś.
OdpowiedzUsuńSzkoda tego odczucia, że historie zlewają się w jedno. Mimo to, chętnie poznam twórczość autorki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnio nie mam ochoty na książki związane z cierpieniem (to pewnie przez pogodę na dworze), wolę kryminały czy coś lekkiego, więc na razie sobie daruję ;) Może bliżej zimy zdecyduję się na tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńTo może niekoniecznie dla mnie ksiązka.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej z książek tej autorki, ale chyba chciałabym zacząć od "Kołysanki", no i czytać w większych odstępach czasowych, żeby uniknąć rozczarowania. ;) Zresztą na chwilę obecną, to i tak niemożliwe bowiem mam mnóstwo czytelniczych zaległości, to je muszę nadrobić w pierwszej kolejności, a potem sięgać, po książki których jeszcze nie posiadam ;). Życia mi braknie na te wszystkie książki - a i tak mimo ciągłych obietnic, nieustannie kupuję nowe i odkładam na półkę nieprzeczytane - to już poważna choroba ;)).
OdpowiedzUsuńPS. Nie mogę nie napisać, zdjęcia bajkowe, idealnie dobrałaś kompozycje Asiu <3 A recenzja, jak zawsze na medal <3
Jeszcze się zastanowię, może jak książka wpadnie mi w ręce to dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuń