czwartek, 2 czerwca 2016

Teraz albo nigdy - Sarah Dessen


Każdy ma swoje sposoby na uporanie się z cierpieniem. Macy, bohaterka „Teraz albo nigdy” postawiła na tzw. bycie idealną. Poprzez dostosowywanie swoich zainteresowań do chłopaka-intelektualisty, bycie szkolną prymuską i udawanie przed mamą, że jest szczęśliwa, próbuje wypełnić pustkę po zmarłym tacie. Czy jednak warto za wszelką cenę dążyć do narzuconego sobie ideału?

Jak to zwykle bywa w książkach Sarah Dessen, okazuje się, że całe piękno życia tkwi… w jego chaosie. I choćbyśmy nie wiem jak planowali, nie jesteśmy w stanie nad nim zapanować. Macy przekonuje się o tym, kiedy poznaje zakręconych przyjaciół z firmy cateringowej, gdzie zatrudnia się na okres wakacji. Dzięki nowym znajomościom spojrzy inaczej niemal na wszystko.

„Teraz albo nigdy” to zabawna i wartościowa książka młodzieżowa. Jednak czytając już którąś z kolei powieść Dessen, mam wrażenie, że autorka powiela dobrze sobie znane schematy. Należą do nich m.in. skonstruowani na zasadzie kalki bohaterowie. Zazwyczaj jest to: nastolatka o jasno określonych poglądach (do czasu, gdy poznaje nowych znajomych), szalona przyjaciółka, potencjalny kandydat na chłopaka oraz jego specyficzni koledzy. Natomiast na drugim planie rozgrywają się losy matki (rzadziej ojca) bohaterki, dzięki czemu dobrze rozrysowane są relacje nastolatek-dorosły.


Z jednej strony styl pisarki ma swoje plusy, bo zawsze możemy być pewni dobrze napisanej książki z podobnymi, sympatycznymi postaciami i morałem. Ale patrząc z drugiej strony, po pewnym czasie te historie zlewają się w jedną całość. Wiemy doskonale, czego się spodziewać, jak skonstruowana będzie akcja i jak się wszystko skończy. Sprawia to, że po pewnym czasie czytanie prozy tej autorki robi się po prostu nudne…

O ile więc „Kołysanka” i „Ktoś taki jak ty” trafiły w mój gust, o tyle w jej najnowszej powieści już mi czegoś zabrakło. Może tego, co da się zaobserwować u polskich pisarek (chociażby Magdaleny Witkiewicz czy Agnieszki Olejnik) – że one cały czas się rozwijają i poszukują nowych rozwiązań na fabułę i kreację postaci. Każda kolejna książka jest inna, lepsza, bardziej porywająca. Za to u ich amerykańskiej rówieśniczki mamy „stylowy constans”.

Komu wobec tego polecałabym „Teraz albo nigdy”? Na pewno nastolatkom (bo w końcu to książka przeznaczona dla nich), ale i ich rodzicom. Chyba nikt tak, jak Sarah Dessen nie potrafi przybliżyć czytelnikom emocji młodych ludzi. Jej książki można traktować jako dobrą lekcję na temat tego, jak nastoletni człowiek odbiera świat. To lekcje podane w przystępny sposób, lekkie, ale i zarazem pouczające. Warto je jednak dawkować, by nie mieć (podobnie jak ja) delikatnego przesytu…

Ulubione cytaty: 

„Dążenie do doskonałości wymaga pracy. Jeżeli nie chcesz urobić się po łokcie, nawet nie zaczynaj o tym myśleć”.

„Kontakty to podstawa (…). Z ludźmi trzeba działać szybko, inaczej znikną z pola widzenia”. 

„(…) kiedy nic przez długi czas nie ma sensu, trzeba chwycić się tej jednej rzeczy, której jest się pewnym”. 

Tytuł: „Teraz albo nigdy” 
Autor: Sarah Dessen
Tłumaczenie: Maria Zawadzka 
Wydawnictwo: HarperCollins Polska 
Data wydania: 18 maja 2016 
Ilość stron: 384 
Moja ocena: 6/10

17 komentarzy:

  1. Czytałam trzy książki Dessen (i to te starsze), wszystkie w dość dużych odstępach czasowych. Może dlatego nie rzuciła mi się w oczy ta jej schematyczność w kreowaniu bohaterów. Choć lubię (a raczej kiedyś lubiłam :D ) jej styl to nie wiem, czy chcę sobie psuć dobre zdanie, które na razie o niej mam. Bardzo nie lubię takich "kalek" - i to niezależnie od tego, czy kalkujemy od innych, czy też od samych siebie.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mój błąd polegał na tym, że przeczytałam za dużo jej powieści w krótkim czasie? :-) Dlatego właśnie uważam, że proza Dessen jest w porządku, ale raczej należy ją dawkować. :-) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Widziałam tę książkę w zapowiedziach jednak nie zwróciła mojej uwagi... teraz odrobinę żałuję, bo jestem ciekawa tych emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam najnowszy post na Twoim blogu - jeszcze raz podkreślę, że jest rewelacyjny. Zostawiłam swój komentarz. :-)

      Usuń
  3. Chyba nie będę się za nią rozglądała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jakoś nie przeczytam...
    Czytałam naprawdę wiele recenzji tej powieści i żadna jakoś szczególnie mnie nie przekonała, że to książka dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej pisarki i szczerze przyznam, że nie wiem czy się za nie zabiorę. Ani ze mnie nastolatka, ani matka nastolatków, więc chyba nie są to historie, które koniecznie powinnam poznać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam i nie wiem czy przeczytam jakąś powieść autorki. Widziałam już różne opinie i boję się że jestem już za duża na tą historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem już chyba za stara, ale może moja siostra :) polecę jej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chyba nie znajdę dla niej czasu w natłoku tegoż wszystkiego,co chcę przeczytać.Ale również polecę siostrze :)
    pozdrawiam!
    włóczykijka z marcepanowych recenzji

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji zapoznawać się z powieściami autorki, ale nawet schemat mnie nie przerażą, pewnie zrobiłabym sobie po prostu większe odstępy czasowe pomiędzy kolejnymi ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Kołysanki" nie czytałam, za to ja również nieco milej wspominam książkę "Ktoś taki jak ty" niż "Teraz albo nigdy", która jest całkiem przyjemną powieścią, ale mi też zabrakło tego czegoś.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda tego odczucia, że historie zlewają się w jedno. Mimo to, chętnie poznam twórczość autorki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś ostatnio nie mam ochoty na książki związane z cierpieniem (to pewnie przez pogodę na dworze), wolę kryminały czy coś lekkiego, więc na razie sobie daruję ;) Może bliżej zimy zdecyduję się na tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. To może niekoniecznie dla mnie ksiązka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam jeszcze żadnej z książek tej autorki, ale chyba chciałabym zacząć od "Kołysanki", no i czytać w większych odstępach czasowych, żeby uniknąć rozczarowania. ;) Zresztą na chwilę obecną, to i tak niemożliwe bowiem mam mnóstwo czytelniczych zaległości, to je muszę nadrobić w pierwszej kolejności, a potem sięgać, po książki których jeszcze nie posiadam ;). Życia mi braknie na te wszystkie książki - a i tak mimo ciągłych obietnic, nieustannie kupuję nowe i odkładam na półkę nieprzeczytane - to już poważna choroba ;)).
    PS. Nie mogę nie napisać, zdjęcia bajkowe, idealnie dobrałaś kompozycje Asiu <3 A recenzja, jak zawsze na medal <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze się zastanowię, może jak książka wpadnie mi w ręce to dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń