Czy znajdzie się tu ktoś, kto
jeszcze nie widział ekranizacji „Pamiętnika”? Jeśli tak, bardzo polecam. :-)
Jest to zdecydowanie jeden z lepszych filmów o miłości, jakie kiedykolwiek
oglądałam. Nie dziwne więc, że miałam też wielkie oczekiwania wobec książki.
Choć często spotykałam się z opiniami, że „Sparksa lepiej się ogląda, niż
czyta”, miałam nadzieję, że w tym przypadku powieść dorówna sławnemu filmowi.
Cóż, najogólniej mówiąc - nie
dorównała… Jak zapewne wiecie, akcja rozgrywa się na trzech płaszczyznach
czasowych, przedstawiając głównych bohaterów (Allie i Noaha) w młodości, kiedy
się w sobie zakochują, a potem rozstają; w dorosłości, kiedy ich drogi znów się
krzyżują; a także w wieku starczym, kiedy dożywają swoich dni w domu spokojnej
starości. Spoiwem ich romantycznej historii jest stary pamiętnik, czytany
codziennie chorej na Alzheimera Allie.
Książka ma zupełnie inny klimat
niż ekranizacja. Przede wszystkim inaczej jest rozłożona tzw. siła ciężkości. W
filmie bardzo dużo miejsca poświęca się młodości bohaterów. Pokazane są
malownicze scenerie wesołego miasteczka, jeziora, morza i łąk, gdzie młodzi
przeżywają najpiękniejsze chwile swojego życia. Tymczasem w powieści wszystko
zaczyna się od momentu, kiedy Noah ma już ponad trzydzieści lat, a swoje
pierwsze spotkanie z Allie opisuje dosłownie na kilku stronach…
Wiele miejsca poświęcone jest za
to ich starości oraz momentowi, kiedy po latach Allie odwiedza Noaha. Wtedy
przez jeden rozdział jedzą raki na kolację i wspominają dawne czasy. Przez kolejne trzy przygotowują się do płynięcia łodzią i w końcu nią płyną, by
przez następne strony Allie zastanawiała się, kogo wybrać. Noaha czy
swojego ówczesnego narzeczonego Lona? Takim sposobem akcja toczy się bardzo
wolno i jedynie duża czcionka oraz mała ilość stron ratują sytuację.
Kolejna różnica, jaką zauważyłam
w książce, to totalnie inne charaktery głównych bohaterów od tych wykreowanych
w filmie przez Ryana Goslinga i Rachel McAdams. Podczas gdy w wersji filmowej
Noah ma silną osobowość, zawsze dąży do osiągnięcia swoich celów i jest
porywczy, w książce przedstawiony jest jako osoba nieśmiała, skryta i cicha.
Podobnie Allie. W filmie równie porywcza i krzykliwa jak Noah, tu bywa
nijaka i bez charakteru.
Wszystko to sprawia, że fani
filmu czytając książkę, mogą (choć nie muszą) poczuć się rozczarowani. W moim
odczuciu powieść sama w sobie nie jest zła, ale w porównaniu ze swoją słynną
ekranizacją wypada raczej słabo. Zapewne gdybym czytała ją bez kinowego
kontekstu, miałabym o niej dużo lepsze zdanie, ale i tak nie pozostałaby w
mojej pamięci na długo ani nie dostarczyła tylu wzruszeń, ilu się po niej spodziewałam…
Tytuł: „Pamiętnik”
Autor: Nicholas
Sparks
Tłumaczenie: Anna
Maria Nowak
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 20
września 2013
Ilość stron: 254
Moja ocena
książki: 6/10
Moja ocena filmu: 10/10
Piękne kwiaty- widzę, że nie tylko u mnie jest dziś wiosenna pogoda :) Nie oglądałam ani filmu, ani książki. Zazwyczaj omijam ekranizację z myślą, że kiedyś przeczytam książkę. Tak też było w tym przypadku. Muszę przyznać, że bardzo się zdziwiłam, że film okazał się lepszy. Rzadko kiedy tak się zdarza :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kwiaty i już nie mogę się doczekać wiosny. :-) Hmm... w przypadku Sparksa wręcz pokutuję stwierdzenie, że lepiej się go ogląda niż czyta, więc raczej polecam filmy na podstawie jego powieści. "Pamiętnik" i "Dla Ciebie wszystko" są zdecydowanie najlepsze. :-)
UsuńMiałam kilka razy pomysł, by podejść do przeczytania "Pamiętnika", ale nie chciałam sobie zniszczyć wrażeń jakie wywołał na mnie film. Jak się okazuje postąpiłam słusznie ;) Oglądałam niemal wszystkie filmy kręcone na podstawie książek Sparksa, z kolei pierwowzory przeczytałam tylko dwa - "Jesienną miłość" i "I wciąż ją kocham" i bez żadnych wątpliwość zgadzam się co do twierdzenia, że Sparksa lepiej się ogląda niż czyta. O tak, bez wątpienia.
OdpowiedzUsuńTeż się trochę obawiałam czytania "Pamiętnika", ale na szczęście nie zniszczył pozytywnego wrażenia po filmie. Potraktowałam tę książkę raczej jako zupełnie inną historię zupełnie innych bohaterów. :-)
UsuńNieee no nie mówcie, że jestem jedyną która woli Sparksa czytać niż oglądać! Z ekranizacji jego książek uwielbiam tylko szkołę uczuć, inne są jakieś takie nie takie :P Lubie za to go czytać, ma niezwykle lekkie pióro i potrafi zaskoczyć. Pamiętnik to jego (chyba) pierwsza książka, później jest juz tylko lepiej, na powieści ,,list w butelce" wzruszałam się płakałam śmiałam i znów plakałam i to wszystko w jeden wieczór. Ja pozostaję mu wierna ;) chyba przejęłam tradycję po mamie. Ty też się nie zniechęcaj, bo inne powieści mogą Cię porwać.
OdpowiedzUsuńStaram się nie zniechęcać i na pewno przeczytam jeszcze przynajmniej jedną książkę Sparksa. :-) Ale po "Pamiętniku" już widzę, że dobrze zrobiłam nie zamawiając całej kolekcji książek. Naprawdę wolisz jego powieści od ekranizacji? A co myślisz o filmowej wersji "Pamiętnika"? Mnie tak zachwycił ten film, że oglądałam go dobrych kilka razy. :-))
UsuńZnajdzie, znajdzie - ja jeszcze nie widziałam tego filmu ;) Przeczytałam chyba trzy książki Sparksa, ale dzięki temu wiem, że historie tworzone przez tego pana zupełnie mi nie leżą. Widziałam też dwie ekranizacje i muszę się zgodzić, że w obu wypadach film był lepszy, niż książka.
OdpowiedzUsuńPo obejrzeniu kilku filmów Sparksa już wiadomo, czego się spodziewać: miłości, młodej pary, pary staruszków, plenerów nad wodą i w lesie oraz łzawych historii. W przypadku większości filmów mi się to podobało, ale "Ostatnia piosenka" i "List w butelce" były dla mnie dość ciężkie do strawienia i zbyt przewidywalne. Na ich tle wybija się właśnie "Pamiętnik". Naprawdę nie znam osoby, której ten film by się nie podobał. :-)
UsuńKsiążki Sparksa mają to do siebie, że wszystkie filmy na ich podstawie są lepsze. Film oglądałam chyba z tysiąc razy ;) Tak apropos masz prześliczny nagłówek !
OdpowiedzUsuńHaha, dobrze to ujęłaś. :-) I dziękuję za komplement - sama zrobiłam nagłówek, dlatego tym bardziej się cieszę, że zwróciłaś na niego uwagę. :-)
UsuńKiedyś zaczęłam czytać "Pamiętnik" i już po kilku stronach zauważyłam, że książka jakoś nie może do mnie dotrzeć, albo ja do niej, nie wiem. Z filmem było zupełnie inaczej, zachwycił mnie od samego początku i wyzwolił we mnie wiele różnych emocji, czego nie mogę powiedzieć o książkowej wersji :)
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Mam dokładnie takie same odczucia. :-)
UsuńMi jakoś Sparks nie przypadł do gustu. Nie mam nawet ochoty wracać do jego twórczości :) Jednakże skoro polecasz film,to z chęcią w wolnym czasie go obejrzę :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności ani z książką, ani z filmem. Muszę chyba to zmienić. Aczkolwiek staram się najpierw czytać książkę ;)
OdpowiedzUsuńTeż uważam że film był lepszy, a to chyba dlatego że przyzwyczaiłam się do tego w jakiej jest formie i nie mogłam się pogodzić z książką
OdpowiedzUsuńzaczytana_bella
Oglądałam li i jedynie film, książki nie czytałam i myślę, że przeczytam ją najwcześniej w wakacje :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja cenię zarówno film, jak i książkę. Tę drugą poznałam najpierw, więc rozbudowanie młodości bohaterów potraktowałam jako miłe uzupełnienie opowieści.
OdpowiedzUsuńPS. Cudowne zdjęcia :)
Wiedziałam, że Ty i Twoja symoatia do Sparksa nie zostawi mnie osamotnionej :D
UsuńKsiążkę mam w planach, a film ewentualnie obejrzę po lekturze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie czytałam, nie oglądałam :) kiedyś pewnie to nadrobię, ale jeśli to najpierw książka potem film :) zdjęcia przecudne jak zawsze!
OdpowiedzUsuńSparksa lubię i cenię sobie, ale tej książki jeszcze nie poznałam. Z chęcią też kiedyś zobaczę film, skoro taki zachwalany jest. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie Sparks to "ciepłe kluchy" :) Film bardzo mi się podobał, ale po książkę na pewno nie sięgnę. Ten autor jakoś mnie nudzi.
OdpowiedzUsuńWidziałam tylko film, który zrobił na mnie ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś sięgnę po książkę :)
Oglądałam tylko film i mogę go oglądać w kółko i w kółko. Książka mnie kusi, ale jakoś nie mam czasu teraz na czytane jej. Zawsze jest coś ważniejszego. Ale na pewno sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :**
Ja oceniłam "Pamiętnik" na 10/10, ale chyba masz racje z tym, że film może być całkowicie inaczej skonstruowany niż książką. Ja z Sparks'em spotkałam się po raz pierwszy i zrobił na mnie ogromne wrażenie, teraz czas na film! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wpadła mi w łapki owa książka i chociaż jeszcze nie zaczęłam, to myślę, że autorem się nie zawiodę :) Coś jest w tym powiedzeniu odnośnie filmów, więc tym razem wstrzymam się z oglądaniem :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do konkursu dla ambitnych i kreatywnych blogerów! Wiem, że dużo czytasz i specjalizujesz się w pisaniu recenzji dlatego uważam, że konkurs mógłby Ci przypaść do gustu :) Więcej info tutaj:
http://zakochanaa-w-zyciu.blogspot.com/2016/02/uwaga-konkurs.html
Film widziałam wielokrotnie, beczałam pewnie też kilka razy, a książkę chciałabym przeczytać, żeby poznać pierwowzór. I tak jak napisały koleżanki w komentarzach wyżej: będę czytać z nastawieniem, żeby filmową historię uzupełnić. Nie ukrywam, że niezwykle mnie ciekawi, czy w tym wypadku i u mnie film oceniony będzie wyżej niż książka. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Książka już od lat znajduje się na mojej liście powieści do zdobycia, a wciąż nie nadszedł jeszcze jej czas... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Najpierw przeczytałam książkę i spodobała mi się, ale zgadzam się, że historia nabiera mocy dopiero na ekranie, dlatego teraz sądzę, że powieść oceniłam zbyt wysoko.
OdpowiedzUsuńTak, jak pisałam na Facebooku - film jest lepszy od książki. Jeśli chodzi o szczegóły, to zgadzam się z Tobą w stu procentach. Książka nie miałam tego czegoś... I dodatkowo jest jedna z mniej lubianych przeze mnie powieści tego autora. Tak samo jest w przypadku Jesiennej miłości :)
OdpowiedzUsuńJa również oceniam film stokroć lepiej niż książkę :) aczkolwiek cała reszta twóczości Sparska podoba mi się dużo bardziej na papierze niż ekranie :)
OdpowiedzUsuńhttp://zaczytana-karola.blogspot.com
Filmu niestety całego nie widziałam, ale książkę pochłonęłam od razu. Muszę znaleźć czas na obejrzenie go w całości :)
OdpowiedzUsuńNie mogę zrozumieć, czemu tak każdy wychwala tę historię, dlatego czuję niechęć przed jej poznaniem - bo co w niej takiego jest, że wszyscy ją kochają?! Przez swoje wątpliwości chyba książkę sobie odpuszczę, za to film obejrzę na pewno :D
OdpowiedzUsuńBądź tu teraz
Film oczywiście znam i płakałam na nim, jak typowa baba :) Przyznam jednak, że po książkę boję się sięgnąć, mam wrażenie, jakby miała zneutralizować moją dobrą opinię o tej historii. Może kiedyś się przekonam i sama zweryfikuję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFilm widziałam, ale lata temu, muszę go obejrzeć ponownie :) Natomiast książka czeka na mnie na stosiku i czas ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNiestety, jak do tej pory obejrzałam jedynie pół filmu (!), a na książkę poluję od dłuższego czasu i zawsze gdzieś mi umknie... :)
OdpowiedzUsuńFilm znam i bardzo go lubię :D
OdpowiedzUsuńCo powiesz na obs za obs ?- zacznij a ja się zrewanżuje
Zapraszam również na konkurs w którym można wygrać mnóstwo perełek !
magicworldprincesscarmen.blogspot.com
Jeżeli tylko mogę to zawsze wolę najpierw czytać, później oglądać...
OdpowiedzUsuńNo i przeczytałam książkę - jest moim zdaniem... średnia :(
Ale pocieszam się, że może film spodoba mi się równie mocno jak Tobie!
Czytałam dwukrotnie i oglądałam raz. I szczerze mówiąc i książka i film bardzo mi się spodobał, jednak to ekranizacja zmusiła mnie do łez. ;/
OdpowiedzUsuńEkranizacji nie widziałam, chociaż ponoć jest świetna. Książkę czytałam - naprawdę niezła, ale nie wywołała we mnie jakichś szczególnych uczuć. Może dlatego, że takie rzeczy mi nie podchodzą?
OdpowiedzUsuńCoś pięknego w tym jest, ale nie potrafię się przemóc.
Ale miłosne historie ostatnio bardzo mnie zaskakują, więc chyba przeczytam powieść jeszcze raz.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na recenzję ,,Zanim się pojawiłeś",
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Film uwielbiam <3 Książki jeszcze nie przeczytałam (choć leży na półce), ale słyszałam, że w porównaniu do filmu jest bardzo kiepska i dość nudna.
OdpowiedzUsuńKocham książkę i film tak samo mocno i nie mogłabym zdecydować się tylko na jedo:)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek. Mam do niej sentyment. Jest jedyną, którą czytałam tyle razy. Sparks jest jednym z moich ulubionych pisarzy, ale nie mogę czytać wielu jego książek pod rząd, bo mam dosyć ^^
OdpowiedzUsuńczeka na przeczytanie , razem z całym stosikiem Sparksa :D
OdpowiedzUsuń