Długo zabierałam się za napisanie
tej recenzji. Nie bardzo wiedziałam, jak ubrać w słowa wszystkie emocje nagromadzone
w „Dziewczynie z ogrodu”, a jednocześnie oddać jej sens. To dość wstrząsający
debiut literacki, pokazujący do czego może prowadzić siła obsesji i zazdrości…
Obsesję uosabia tu Aszer – młody mąż,
przedwcześnie osierocony syn i głowa rodziny zamożnych perskich Żydów.
Mężczyzna ma w życiu wiele: kochającą żonę, oddanego brata, wielkie bogactwo oraz
poważanie w społeczeństwie. Nie ma jednak syna, któremu mógłby w przyszłości
przekazać nagromadzone dobra. A to właśnie brak potomstwa staje się dla niego
życiową obsesją. Aszer nie śpi po nocach, stale rozmyślając, zaś winą za swoje
nieszczęście obarcza żonę.
Rachel jest kolejną (choć nie
ostatnią) tragiczną postacią tej książki. Obwiniana o bezpłodność, stale martwi
się o swój byt w rodzinie Aszera. Kiedy jej szwagierka Chorszid rodzi syna,
Rachel ogarnia wręcz chora zazdrość. Ucieka się do podstępów i odprawiania religijnych
rytuałów, byle tylko zajść w upragnioną ciążę. Do czego doprowadzi obsesja posiadania
dziecka? Jakie decyzje podejmie Aszer, byle tylko osiągnąć swój cel?
Tłem opowieści jest XX-wieczny
Iran i rządzące w nim prawa. To świat, gdzie kobieta jest cokolwiek warta,
o ile urodzi dzieci, najlepiej jak najwięcej synów. Jeśli jednak „nie spełni swoich
obowiązków” może zostać wyrzucona na ulicę i pozbawiona środków do życia. To
też świat obyczajów nieznanych Europejczykom. Gdzie kobiety spotykają się gromadnie
w celu skubania brwi panny młodej, w szóstą noc po urodzinach córki, z okazji
pierwszego posiłku dziecka lub… by sprawdzać krew na prześcieradle panny młodej
po nocy poślubnej.
Początkowo ciężko było mi
wciągnąć się w ten irańsko-żydowski klimat. Nie ułatwiała tego ani chaotyczna fabuła
rozgrywająca się na dwóch płaszczyznach czasowych, ani mnóstwo nowych,
nieznanych mi pojęć, takich jak: hammam,
agha, sogoli, ruband… Na szczęście tłumaczka skrupulatnie wyjaśniała je w
przypisach, a opowiadana historia z każdą stroną wciągała coraz bardziej.
Smutne dzieje dwóch par: Rachel i
Aszera oraz jego brata Ibrahima i jego żony Chorszid snuje ich potomkini
Mahbube, która przechadza się po swoim ogrodzie w Los Angeles. Na końcowych
stronach jest napisane, że powieść została zainspirowana prawdziwą historią rodziny
autorki, która obecnie (podobnie jak narratorka) mieszka w Los Angeles.
Ciekawe, jak wiele jest tu fikcji literackiej, a jak wiele prawdy? Jedno
jest pewne – książka wstrząsa i długo nie daje o sobie zapomnieć.
Ulubiony cytat:
„Niestety czasami, córko, żadne,
nawet największe pragnienie, żadne eliksiry ani modlitwy czy amulety, choćby
nie wiem jak mocne, nie są w stanie zmienić czyjegoś przeznaczenia”.
Tytuł: „Dziewczyna
z ogrodu”
Autor: Parnaz
Foroutan
Tłumaczenie: Ewa
Morycińska-Dzius
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 25
stycznia 2016
Ilość stron: 259
Moja ocena: 8/10
Już od pierwszych przeczytanych przeze mnie recenzji mam wielką ochotę na przeczytanie tej książki i mam nadzieję, że niedługo trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle cudowne :)
We mnie też książka wzbudziła silne emocje.
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim :)
Hmm.. Raczej nie moje klimaty i tematyka, ale zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Może kiedyś ją przeczytam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://wszystkocowiemoksiazkach.blogspot.com/
To książka dla nas. Zdecydowanie! :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Uwielbiam książki o takiej tematyce,lecz ostatnio mam za sobą zbyt wiele "ciężkich" lektur i sięgam teraz tylko po rozrywkę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za ksiązkami tego typu, więc tym razem pas.
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie coś dla mnie! :) Byłam dzisiaj w księgarni i niestety nie widziałam tej książki, jednakże przy następnej okazji poszukam dokładniej :) Dzięki, że o niej napisałaś :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Mam ogromną ochotę na tę książkę! Nigdy nie czytałam powieści osadzonej w tamtych regionach. Jestem bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Na pewno przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Bardzo emocjonalna i smutna, przynajmniej dla mnie taka była jej lektura.
OdpowiedzUsuńUch, przerażające. Zazwyczaj ciężko mi się czyta takie powieści, bo nie mogę znieść panującej na świecie niesprawiedliwości, ale mimo tego uwielbiam czasem sięgnąć po tego typu książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hon no Mushi
Kocham czytać książki które wzruszają, wzbudzają emocje i na długo zapadają w pamięć więc bardzo chcę przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńKocham czytać książki które wzruszają, wzbudzają emocje i na długo zapadają w pamięć więc bardzo chcę przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wysoko oceniasz tę książkę. Przyznam, że ta tematyka nie jest w moim guście, jednak kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda?
OdpowiedzUsuńNa razie jestem zajęta nadrabianiem zaległości książkowych, ale wkrótce będę tworzyła nową listę MUST READ i dzieło Parnaz Foroutan na pewno się na niej znajdzie :D
Pozdrawiam cię gorąco,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Właśnie przyszła do mnie pocztą :) Ciekawa jestem, jakie będą moje wrażenia, ale generalnie same dobre opinie o niej czytam.
OdpowiedzUsuńWysoka ocena, wow. Po książkę raczej nie sięgnę, bo kompletnie chyba nie czuję tych klimatów, ale cieszę się, że Tobie się podobało ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jestem już po lekturze tej książki i odniosłam podobne wrażenia. Z pewnością jest to książka, której nie zapomina się na dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera dobre recenzje. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńCzytając Twoją recenzję poczułam ciężar emocjonalny tej książki...Jeśli trafię na nią w przyszłości w bibliotece to ze sobą zabiorę, specjalnie jednak nie będę jej szukać bo już po Twojej opini wiem, że ciężko będzie mi się po niej pozbierać... Pozdrawiam i życzę udanego, zaczytanego weekendu!:)
OdpowiedzUsuńWszyscy dookoła kuszą tą książką, zresztą jej okładka też do mnie strasznie krzyczy! ;) Mimo tak pozytywnej recenzji raczej po nią nie sięgnę, a przynajmniej nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem .. :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! :) Co do samej książki, bardzo mi się podobała. Takie emocje, to jest to co lubię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książko miłości moja
Mam książkę na celowniku, więc już niedługo mam nadzieję przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie jest to książka dla mnie, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Książka jest na mojej liście do przeczytania od kiedy ujrzałam jej zapowiedź na stronie wydawnictwa.Twoja recenzja zaostrzyła mi jeszcze bardziej apetyt na nią.Niestety na chwilę obecną brak funduszy, więc trzeba iść do biblioteki ,aby przekonać Panią bibliotekarke ,że warto ją zamówić.
OdpowiedzUsuńSkoro Tobie było ciężko wciągnąć się w ten irańsko-żydowski klimat to obawiam się, że w moim przypadku będzie jeszcze gorzej. Wolę jednak nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńHistoria jak najbardziej mnie interesuje, mimo że może być odbierana jako trochę ciężka i trudna do przyjęcia. Szczególnie zaś przekonuje mnie tło kulturowe i zwyczaje tamtejszej społeczności. Szczerze Ci powiem, że uważam Cię za wielką szczęściarę- sama bardzo chciałabym mieć ją na swojej półce, a co dopiero przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Bardzo mnie zaintrygowałaś. Czuję, że muszę sięgnąć po tą książkę. Historia niespotykana i świat, którego nie znamy. Chciałabym poznać losy bohaterów. Co do pisania recenzji takich książek, wiem o czym mówisz, ostatnio bardzo ciężko jest mi znaleść odpowiednie słowa aby oddać to co przekazała mi autorka książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Czytałam już dzisiaj mnóstwo opinii na temat tej książki, wszystkie pozytywne! Mam na nią coraz większą chęć!
OdpowiedzUsuńTeż miałam problem aby wczuć się w tę historię, chaotyczność i specyficzny styl autorki początkowo utrudniał lekturę, jednak z czasem udało mi się w niej odnaleźć, ale przyznam, że dawno nie czytałam książki, która byłaby nasycona taką samotnością, smutkiem i goryczą... miałam po niej swoistą traumę... nie znalazłam w niej żadnych pozytywnych treści. Jednak książka warta uwagi, o kulturze żydowskiej chyba czytałam po raz pierwszy. Zgadzam się to wstrząsający debiut!
OdpowiedzUsuńPS. Zdjęcie piękne! Jak zawsze Asiu - nie mogę się oprzeć, aby o tym nie wspomnieć :)