Czy wiecie, co zazwyczaj
najbardziej przyciąga mnie do książki? Oczywiście - okładka. :-) W tym
przypadku, patrząc na zamieszczone na niej zdjęcie, wyobrażałam sobie
sensacyjną opowieść, pełną zwrotów akcji. Gdzie młoda dziewczyna, podróżująca przez
spaloną słońcem południową cześć Stanów, poznaje mroczny świat złodziei,
narkomanów i ludzi z półświatka.
Główną bohaterką „Jak najdalej
stąd” jest Luli - trzynastolatka, która ucieka z domu, kiedy jej ojciec
opuszcza dom po całonocnej libacji alkoholowej, a równie patologiczna matka
odjeżdża w siną dal z nieznajomym. Osamotniona dziewczyna ma dość bezcelowego
życia na prowincji i postanawia wyruszyć do Las Vegas. Oczywiście bez mapy,
planu, ale za to z bronią w plecaku. Kiedy łapie stopa, staje się zależna od ludzi,
którzy niekoniecznie mają dobre intencje…
To, co najbardziej przeszkadzało
mi w powieści Portes, to styl pisania. Podróż przez Amerykę opowiedziana jest z
perspektywy Luli, a że dziewczynie daleko do pełnoletniości, język ten jest trochę
infantylny i gawędziarski. Zdania, którymi operuje przypominają potok myśli,
gdzie dominuje nagromadzenie spójników (zazwyczaj czterech w jednym zdaniu) i
zwroty bezpośrednio skierowane do czytelnika (czego z reguły nie lubię w
powieściach).
Dodatkowo, nie ułatwia odbioru
książki sama postać Luli. Jest naiwna i głupiutka, przez co wielokrotnie - na
własne życzenie - pakuje się w poważne kłopoty. Pełno jest też innych dziwnych postaci,
jak choćby poznana w drodze Glenda, która wiezie na przednim siedzeniu swojego
samochodu… gigantycznego pluszowego królika, czy Eddie, do którego ciężarówki z
pewnością nie powinien wsiąść nikt z odrobiną zdrowego rozsądku.
W sumie nie wiem, jak ocenić tę
książkę... Z jednej strony porusza kilka ważnych tematów, takich jak: alkoholizm,
pedofilia, śmierć ukochanego dziecka, szukanie własnego miejsca w życiu czy problemy
nastolatków wychowujących się w patologicznych rodzinach. Z drugiej jednak
strony tematy te podane są w mało interesujący sposób - poprzez bohaterkę,
którą ciężko polubić oraz monotonną akcję. Może nie było najgorzej, ale do
zachwytu też jest mi wciąż daleko.
Tytuł: „Jak
najdalej stąd”
Autor: Andrea
Portes
Tłumaczenie: Krzysztof
Obłucki
Wydawnictwo: HarperCollins
Polska
Data wydania: 13
stycznia 2016
Ilość stron: 240
Moja ocena: 5,5/10
Najgorsza jest monotonna akcja, jak wszystko się dłuży to cała książka traci sens. Okładka piękna, szkoda, że treść ma się do niej nijak :)
OdpowiedzUsuńSubiektywne recenzje
Widzę, że mamy podobne spostrzeżenia po lekturze. Luli od samego początku bardzo mnie irytowała. Była naiwna, lekkomyślna no i głupiutka, jak to ładnie napisałaś ;). Podejrzewam, że nikt przy zdrowych zmysłach nie pakowałby się do samochodu obcemu facetowi, nawet trzynastolatka. Też mnie to strasznie zakuło w oczy. Akcja wlecze się przez całą książkę, bohaterowie są płytcy i niestety zakończenie też jest nijakie. Cała książka ogólnie wypada bardzo słabo.
OdpowiedzUsuńLepiej bym tego nie ujęła. Zgadzam się z Tobą w 100%. :-) Ciężko czyta się książki, w których główny bohater irytuje i zupełnie nie rozumie się jego postępowania...
UsuńPoczątkowo ciekawiła mnie ta książka, zastanawiałam się czy po nią nie sięgnąć. Jednak czytam sobie ciągle różne jej recenzje i raczej z każdą kolejną myślę, że to nie jest moje "must read". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
No nie wiem, w sumie chyba nie mam chęci na tę książkę :)
OdpowiedzUsuń5,5 to i tak dobra ocena :) Co do okładki to rzeczywiście przyciąga uwagę i pewnie dzięki niej zakupiłabym tę książkę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDla mnie jest ważne, że porusza istotne tematy. Mam w planach tę książkę.
OdpowiedzUsuńSam pomysł też nie bardzo przekonuje. Żeby niewinne dziewczątko na cel podróży wybrało sobie Vegas?
OdpowiedzUsuńLuli ma całe mnóstwo irracjonalnych pomysłów...
UsuńNom mało się działo w tej książce, brakowało mi też dialogów
OdpowiedzUsuńPomysł wydaje się świetny, ale widząc wiek bohaterki już wiem że nie sięgnę po tą książkę. Chyba czytanie jej wymagałoby ode mnie bardzo dużo wysiłku. Myślę, że dużo lepiej byłoby ze starszą bohaterką, bo szczerze, cóż trzynastolatka nie jest zbyt mądra, czy doświadczona, a ich język często woła o pomstę do nieba ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTematy bardzo ważne, bardzo, wciąż aktualne. Ale musi to być interesująco napisane. A w tej książce chyba nie do końca...Pozdrawiam Asiu:)
OdpowiedzUsuńNiestety, to prawda... Czuję się trochę rozczarowana, ale za to teraz czytam rewelacyjną książkę. Wkrótce wstawię recenzję. Pozdrawiam Moni. :-)
UsuńOjjj, to nie brzmi dobrze. Odpuszczę ją sobie, byłaby dla mnie drogą przez mękę ;)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej opini, raczej odpuszczę sobie lekturę tej książki. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJednak książki o takich ciężkich wolę czytać z perspektywy osoby dorosłej niż trzynastolatki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Zapisze sobie te ksiązke ze wzgledu na tematy ktore porusza.
OdpowiedzUsuńZapisze sobie te ksiązke ze wzgledu na tematy ktore porusza.
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru sięgać po tę powieść. Nie lubię zwrotów do czytelnika i nie przepadam za tak młodymi bohaterkami, bo ich relacja jest właśnie często infantylna i trudna do przyswojenia.
OdpowiedzUsuńprzeczytałabym ją ze względu na trudne tematy, ale nie z punktu widzenia dziecka. Hmm jeszcze się muszę zastanowić co do tej pozycji. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńprzeczytałabym ją ze względu na trudne tematy, ale nie z punktu widzenia dziecka. Hmm jeszcze się muszę zastanowić co do tej pozycji. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje zdjęcia :) Ale po książce nie spodziewałam się żadnego wow i widzę, że miałam dobre przeczucia ;)
OdpowiedzUsuńAsiu, zapraszam do siebie na "50 faktów o mnie" :)
Słyszałam o książce i nawet się zastanawiałam nad jej przeczytaniem, ale jak na razie sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńPo lekturze Twojej recenzji Asiu dochodzę do wniosku, że nie sztuką jest wybrać ważny i przyciągający uwagę temat, ważne aby ukazać go, tak aby budził szereg emocji - zmęczenie i brak zainteresowania to nie są uczucia, których szukam w lekturach, a z Twojej opinii wynika, że pewnie czułabym znużenie infantylnością bohaterki... dlatego tej książki raczej nie przeczytam ;) Dziękuję za Twoją szczerą recenzję... zdjęcia, jak zawsze oryginalne i pomysłowe :D Ściskam mocno Asiu, przyjemnego dnia :*
OdpowiedzUsuńW sumie wszystkie recenzje tej książki są podobne i niezbyt mnie zachęcają do jej przeczytania. Myślę, że słusznie ;)
OdpowiedzUsuńKurcze no! Jestem całkowicie zakochana w okładce, ale okładka to nie wszystko...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Książka nie dla mnie, niestety.
OdpowiedzUsuńI ta twoja ocena tylko to potwierdza.
Pozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Aj...nic tak mnie nie denerwuje, jak silenie się autora na "pseudo" młodzieżowy język, kiedy sam nie ma o nim zielonego pojęcia.
OdpowiedzUsuńZa to z przykrością zauważyłam dzisiaj to samo co Ty. Do książki ciągnie mnie przede wszystkim okładka. Dopiero potem tytuł. Bardzo często też wydawnictwo.
Gdy przy zapowiedział poznałam opis tej książki nie byłam nią zainteresowana, więc raczej po nią nie sięgnę ^^
OdpowiedzUsuńBądź tu teraz
Mnie w tym przypadku przyciąga nie tylko okładka, ale i tytuł :) chociaż nie podoba mi się trochę ta bohaterka...
OdpowiedzUsuńJeżeli całość jest napisana ze strony głównej bohaterki, która ma tyle wad, to wolę nie spędzać z nią czasu podczas lektury :)
OdpowiedzUsuńCiekawiej by było, gdyby bohaterka była jednak trochę starsza :(
OdpowiedzUsuńMnie opis tej książki zaciekawił. Postanowiłam dać szansę tej książce, ja lubię książki o takiej tematyce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oooo szkoda, bo książka ,,okładkowo" wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńNie sięgnę po tę książkę, widzę, że nie wiele stracę ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej pozycji, ale zdecydowanie po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Raczej mnie nie pociągają takie książki ;)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że może autorka za bardzo chciała dać czytelnikowi odczuć, że narratorką jest nastolatka i niepotrzebnie postawiła na zbytnią infantylność. Czuję też, że mimo zarysowania pewnych ważnych kwestii, nie znalazłabym w tej książce jakiejś głębokiej ich analizy.
OdpowiedzUsuńNiestety książka zupełnie nie przypadła mi do gustu. Nie potrafiłam z niej nic "wycisnąć" :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że to co do niej przyciąga, to okładka.