piątek, 8 lipca 2016

3 powody, dlaczego nie warto czytać Miłości i kłamstw Cecelii Ahern


Tydzień temu pisałam post zachęcający do czytania „Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes. Dziś, trochę dla zachowania równowagi, napiszę post krytyczny. :-) O tym, dlaczego nie warto sięgać po „Miłość i kłamstwa” Cecelii Ahern. 

1. Myląca okładka 

Jakiej treści spodziewacie się, patrząc na okładkę? Widać na niej dwoje młodych, zakochanych ludzi. Może więc to być książka o miłości lub powieść obyczajowa z elementami romansu. Nic bardziej mylnego. To historia 33-letniej matki trójki dzieci, która odkrywa tajemnice swojego chorego, starzejącego się ojca. Co prawda fabuła rozgrywa się też w czasach jego młodości, ale nie skupia się na związkach, tylko na jego dziwnym hobby. Zatem nie mam pojęcia, w jaki sposób para z okładki odnosi się do treści książki. Tacy bohaterowie w ogóle się w niej nie pojawiają. Macie jakieś pomysły? :-) 

2. Fabuła o niczym 

Historia rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Sabrina jest ratowniczką na basenie, matką i (prawie) szczęśliwą mężatką. Czegoś w jej życiu jednak brakuje, lecz nie potrafi sprecyzować czego. Tę pustkę wypełnia jeden dzień, kiedy do jej ojca, Fergusa, przychodzi tajemnicza paczka, a ona sama podąża tropem rodzinnej tajemnicy. Czy uda jej się ją rozwikłać? Może sam zamysł fabularny byłby ciekawy, gdyby nie obracał się wokół… gry w marmurkowe kulki. Wciąż się zastanawiam dokąd to wszystko miało zmierzać i co autorka miała na myśli? Może chodziło jej o to, że zawsze warto być sobą? Przekaz nie jest do końca jasny… 

3. Bohaterowie, o których da się zapomnieć 

Tak, z łatwością zapomnę o Sabrinie i Fergusie. Ona nie wyróżnia się niczym szczególnym, poza chęcią odkrycia prawdy o ojcu. A on nie potrafi być sobą, kłamie, zdradza i prowadzi podwójne życie. Zupełnie nie mogłam zrozumieć jego pasji ani odnaleźć w niej sensu. Mam przez to wrażenie, że Cecelia Ahern pisze bardzo nierówno. Obok światowych bestsellerów („PS. Kocham Cię” i „Love, Rosie”), ma na swoim koncie powieści co najmniej mierne: „Kiedy cię poznałam” i właśnie „Miłość i kłamstwa”. Kiedyś odnajdywałam w jej książkach magię i urok, ale dziś jej styl ewoluuje w złym kierunku. Wciąż jednak czekam, aż wyda kolejną książkę na miarę „Love, Rosie”. I mimo wszystko nie tracę nadziei. :-)

Ulubiony cytat: 

„(…) człowiek nigdy nie zna siebie do końca, dopóki prawdziwie nie pozna go ktoś inny”. 

Tytuł: „Miłość i kłamstwa” 
Autor: Cecelia Ahern 
Tłumaczenie: Agnieszka Lipska-Nakoniecznik
Wydawnictwo: Akurat 
Data wydania: 18 maja 2016 
Ilość stron: 411 
Moja ocena: 5/10

29 komentarzy:

  1. Przydatna recenzja. Właśnie widziałam książkę w biedronce na wyprzedaży i zastanawiałam się czy nie kupić. Hmmm...jednak nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł na recenzję :)
    Czytałam do tej pory tylko jedną książkę Ahern ("Dziękuję za wspomnienia"), która była mocno średnia, dlatego też troszkę obawiam się sięgnąć po te jej "topowe" powieści. Lubię ich ekranizacje, dlatego nie chce się rozczarować :/

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hoho, ostro! 😉 Mam 3 egzemplarze na półce - czekają na konkurs... Ale po Twojej opinii już na pewno sama do nich nie zajrzę - wiem, że mamy podobny gust, więc szkoda mojego czasu. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Martwią mnie opinie o tej książce, bo większość jest krytyczna, a ja bardzo lubię tę autorkę. ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojoj. A ja właśnie zakupiłam książkę... Chyba odsunę w czasie jej lekturę :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ufff....dobrze, że tej książki nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, myślałam, że to lepsza książka...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęłam czytać no i właśnie... już teraz czuję jak myląca jest okładka. Nie chcę osądzać tej książki póki jej nie skończę, ale boję się, że spośród wszystkich powieści Ahern, ta spodoba mi się najmniej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oklaski za tą recenzję :) Przeczytałam, przemęczyłam i co? Nic. Fabuła o grze w kulki, nieco niezrozumiała zresztą dla polskiego czytelnika. Już drugi raz zawodzę się na powieści tej autorki. A szkoda bo kilka wcześniejszych naprawdę mnie zachwyciło. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znoszę tych książek, które nie dość, że nie wprowadzają do mojego życia niczego nowego, to jeszcze "zapychają" mi czas durnymi treściami. Dzięki za ostrzeżenie, będę ją omijać szerokim łukiem!

    Pozdrawiam ;)
    czytanienaszymzyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj a chciałam bardzo przeczytać tę książkę. Przyznaje, że nie czytałam opisu (bałam się spojlerów ;D), ale tę książkę miałam w planach ze względu na autorkę. No i liczyłam na romans, a skoro fabuła o niczym i do tego dziwny bohater z dziwnym hobby to odpuszczam ją sobie. Dzięki za ten post, jedna pozycja do przeczytania mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że mamy podobne zdanie o tej książce. Mnie też zmyliła okładka i tytuł nieadekwatny do treści. Recenzja wkrótce.

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam naprawdę zachęcające recenzje tej książki, ale prawda jest taka, że i tak nie chciałam jej za bardzo przeczytać, więc niewiele na tym tracę.
    Pozdrawiam cieplutko :)
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń
  14. Początkowo bardzo chciałam tę pozycję przeczytać...ale stopniowo coraz bardziej tracę na nią ochotę...

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham Ahren i jej książki i muszę się sama przekonać czy "Miłość i kłamstwa" są tak nijakie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię powieści Ahern, ale jak widać po recenzjach pisze nierówno.

    OdpowiedzUsuń
  17. No i kolejna niepochlebna recenzja mojej ukochanej Ahern :) no cóż ufam Twoim opiniom i zgadzam się, że autorka pisze trochę nierówno. Na razie odpuszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie ostatnio tak sobie myślałam, że muszę przeczytać inne książki autorki (bo czytałam tylko "P.S. Kocham cię" i "Love, Rosie"), ale czytam same mało pochlebne recenzje jej powieści i teraz sama nie wiem czy się zabierać za jej książki...

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolejna negatywna opinia :) zdecydowanie odrzucam "Miłość i kłamstwa" w niebyt.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękna okładka, ale książka do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  21. szkoda, że okładka nie odnosi się do treści, pewnie ma przyciągnąć wzrok i tyle. nie przeczytam. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba podziękuję. Choć okładka wygląda kusząco. Szkoda, ale dziękuję, że mnie ostrzegłaś.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałam. Faktycznie nie powala. Niby nieco się rozkręciła w trakcie, ale i tak uważam, ze nie jest to jedna z tych lepszych książek autorki.
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Hahaha, niewiarygodne! Miałam w planach sięgnięcie po tę książkę, ale głównie ze względu na okładkę i na sam fakt, że to Ahern! Dobrze, że tego nie zrobiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam podobne do Ciebie odczucia. Rozczarowałą mnie ta książka (:

    OdpowiedzUsuń
  26. Zastanawiałam się, czy jej nie kupić. Ogólnie nie przepadam za panią Ahern, bo napisała okropne P.S.Kocham Cię, więc ją sobie odstawiłam.
    Naprawdę okładka jest aż tak myląca? To aż dziwne w sumie ;-;
    Nie mam zamiaru sięgać po tę pozycję, dziękuję za ostrzeżenie :)
    Pozdrawiam Cię gorąco,
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  27. Ta okładka faktycznie jest zastanawiająca. Gdy pierwszy raz tę książkę zobaczyłam, myślałam, że jest to historia miłosna, dopóki nie przeczytałam opisu :P Nie, zdecydowanie nie mam ochoty na lekturę tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  28. Tej powieści Ahern nie czytałam, ale generalnie pisze dobre powieści- jedyną wpadką jest dla mnie póki co "Love, Rosie"

    OdpowiedzUsuń
  29. Na razie nie będę się za nią rozglądała :)

    OdpowiedzUsuń