Tydzień temu pisałam post
zachęcający do czytania „Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes. Dziś, trochę dla zachowania
równowagi, napiszę post krytyczny. :-) O tym, dlaczego nie warto sięgać po „Miłość
i kłamstwa” Cecelii Ahern.
1. Myląca okładka
Jakiej treści spodziewacie się,
patrząc na okładkę? Widać na niej dwoje młodych, zakochanych ludzi. Może więc
to być książka o miłości lub powieść obyczajowa z elementami romansu. Nic
bardziej mylnego. To historia 33-letniej matki trójki dzieci, która odkrywa
tajemnice swojego chorego, starzejącego się ojca. Co prawda fabuła rozgrywa się
też w czasach jego młodości, ale nie skupia się na związkach, tylko na jego
dziwnym hobby. Zatem nie mam pojęcia, w jaki sposób para z okładki odnosi się
do treści książki. Tacy bohaterowie w ogóle się w niej nie pojawiają. Macie jakieś
pomysły? :-)
2. Fabuła o niczym
Historia rozgrywa się na dwóch
płaszczyznach czasowych. Sabrina jest ratowniczką na basenie, matką i (prawie)
szczęśliwą mężatką. Czegoś w jej życiu jednak brakuje, lecz nie potrafi
sprecyzować czego. Tę pustkę wypełnia jeden dzień, kiedy do jej ojca, Fergusa, przychodzi tajemnicza paczka, a ona sama podąża
tropem rodzinnej tajemnicy. Czy uda jej się ją rozwikłać? Może sam zamysł fabularny
byłby ciekawy, gdyby nie obracał się wokół… gry w marmurkowe kulki. Wciąż się
zastanawiam dokąd to wszystko miało zmierzać i co autorka miała na myśli? Może
chodziło jej o to, że zawsze warto być sobą? Przekaz nie jest do końca jasny…
3. Bohaterowie, o których da się zapomnieć
Tak, z łatwością zapomnę o
Sabrinie i Fergusie. Ona nie wyróżnia się niczym szczególnym, poza chęcią
odkrycia prawdy o ojcu. A on nie potrafi być sobą, kłamie, zdradza i prowadzi
podwójne życie. Zupełnie nie mogłam zrozumieć jego pasji ani odnaleźć w niej
sensu. Mam przez to wrażenie, że Cecelia Ahern pisze bardzo nierówno. Obok światowych bestsellerów („PS. Kocham Cię” i „Love, Rosie”), ma na swoim koncie powieści co
najmniej mierne: „Kiedy cię poznałam” i właśnie „Miłość i kłamstwa”. Kiedyś
odnajdywałam w jej książkach magię i urok, ale dziś jej styl ewoluuje w złym
kierunku. Wciąż jednak czekam, aż wyda kolejną książkę na miarę „Love, Rosie”.
I mimo wszystko nie tracę nadziei. :-)
Ulubiony cytat:
„(…) człowiek nigdy nie zna
siebie do końca, dopóki prawdziwie nie pozna go ktoś inny”.
Tytuł: „Miłość i kłamstwa”
Autor: Cecelia Ahern
Tłumaczenie: Agnieszka Lipska-Nakoniecznik
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 18 maja 2016
Ilość stron: 411
Moja ocena: 5/10
Przydatna recenzja. Właśnie widziałam książkę w biedronce na wyprzedaży i zastanawiałam się czy nie kupić. Hmmm...jednak nie.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na recenzję :)
OdpowiedzUsuńCzytałam do tej pory tylko jedną książkę Ahern ("Dziękuję za wspomnienia"), która była mocno średnia, dlatego też troszkę obawiam się sięgnąć po te jej "topowe" powieści. Lubię ich ekranizacje, dlatego nie chce się rozczarować :/
Pozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Hoho, ostro! 😉 Mam 3 egzemplarze na półce - czekają na konkurs... Ale po Twojej opinii już na pewno sama do nich nie zajrzę - wiem, że mamy podobny gust, więc szkoda mojego czasu. :D
OdpowiedzUsuńMartwią mnie opinie o tej książce, bo większość jest krytyczna, a ja bardzo lubię tę autorkę. ;c
OdpowiedzUsuńOjoj. A ja właśnie zakupiłam książkę... Chyba odsunę w czasie jej lekturę :(
OdpowiedzUsuńUfff....dobrze, że tej książki nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, myślałam, że to lepsza książka...
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać no i właśnie... już teraz czuję jak myląca jest okładka. Nie chcę osądzać tej książki póki jej nie skończę, ale boję się, że spośród wszystkich powieści Ahern, ta spodoba mi się najmniej.
OdpowiedzUsuńOklaski za tą recenzję :) Przeczytałam, przemęczyłam i co? Nic. Fabuła o grze w kulki, nieco niezrozumiała zresztą dla polskiego czytelnika. Już drugi raz zawodzę się na powieści tej autorki. A szkoda bo kilka wcześniejszych naprawdę mnie zachwyciło. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie znoszę tych książek, które nie dość, że nie wprowadzają do mojego życia niczego nowego, to jeszcze "zapychają" mi czas durnymi treściami. Dzięki za ostrzeżenie, będę ją omijać szerokim łukiem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
czytanienaszymzyciem.blogspot.com
Oj a chciałam bardzo przeczytać tę książkę. Przyznaje, że nie czytałam opisu (bałam się spojlerów ;D), ale tę książkę miałam w planach ze względu na autorkę. No i liczyłam na romans, a skoro fabuła o niczym i do tego dziwny bohater z dziwnym hobby to odpuszczam ją sobie. Dzięki za ten post, jedna pozycja do przeczytania mniej ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne zdanie o tej książce. Mnie też zmyliła okładka i tytuł nieadekwatny do treści. Recenzja wkrótce.
OdpowiedzUsuńKasia
Widziałam naprawdę zachęcające recenzje tej książki, ale prawda jest taka, że i tak nie chciałam jej za bardzo przeczytać, więc niewiele na tym tracę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
gabRysiek recenzuje
Początkowo bardzo chciałam tę pozycję przeczytać...ale stopniowo coraz bardziej tracę na nią ochotę...
OdpowiedzUsuńKocham Ahren i jej książki i muszę się sama przekonać czy "Miłość i kłamstwa" są tak nijakie.
OdpowiedzUsuńLubię powieści Ahern, ale jak widać po recenzjach pisze nierówno.
OdpowiedzUsuńNo i kolejna niepochlebna recenzja mojej ukochanej Ahern :) no cóż ufam Twoim opiniom i zgadzam się, że autorka pisze trochę nierówno. Na razie odpuszcze :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio tak sobie myślałam, że muszę przeczytać inne książki autorki (bo czytałam tylko "P.S. Kocham cię" i "Love, Rosie"), ale czytam same mało pochlebne recenzje jej powieści i teraz sama nie wiem czy się zabierać za jej książki...
OdpowiedzUsuńKolejna negatywna opinia :) zdecydowanie odrzucam "Miłość i kłamstwa" w niebyt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękna okładka, ale książka do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńszkoda, że okładka nie odnosi się do treści, pewnie ma przyciągnąć wzrok i tyle. nie przeczytam. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChyba podziękuję. Choć okładka wygląda kusząco. Szkoda, ale dziękuję, że mnie ostrzegłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Czytałam. Faktycznie nie powala. Niby nieco się rozkręciła w trakcie, ale i tak uważam, ze nie jest to jedna z tych lepszych książek autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Hahaha, niewiarygodne! Miałam w planach sięgnięcie po tę książkę, ale głównie ze względu na okładkę i na sam fakt, że to Ahern! Dobrze, że tego nie zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńMiałam podobne do Ciebie odczucia. Rozczarowałą mnie ta książka (:
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się, czy jej nie kupić. Ogólnie nie przepadam za panią Ahern, bo napisała okropne P.S.Kocham Cię, więc ją sobie odstawiłam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę okładka jest aż tak myląca? To aż dziwne w sumie ;-;
Nie mam zamiaru sięgać po tę pozycję, dziękuję za ostrzeżenie :)
Pozdrawiam Cię gorąco,
Z książkami przy kawie
Ta okładka faktycznie jest zastanawiająca. Gdy pierwszy raz tę książkę zobaczyłam, myślałam, że jest to historia miłosna, dopóki nie przeczytałam opisu :P Nie, zdecydowanie nie mam ochoty na lekturę tej historii.
OdpowiedzUsuńTej powieści Ahern nie czytałam, ale generalnie pisze dobre powieści- jedyną wpadką jest dla mnie póki co "Love, Rosie"
OdpowiedzUsuńNa razie nie będę się za nią rozglądała :)
OdpowiedzUsuń