Pragnąć czegoś najbardziej na
świecie i wiedzieć, że nigdy nie będzie się tego miało – to musi być straszne.
I nie ważne o co chodzi, bo ludzie są różni i mają różne priorytety. Liczy się
sam fakt, że wielkie marzenie nigdy się nie spełni.
Dla Zoe, bohaterki „Pozwól jej
odejść’, takim życiowym celem było posiadanie dziecka. Kiedy więc dowiedziała
się, że jest bezpłodna, popadła w wielką rozpacz, która zaburzyła codzienne
funkcjonowanie jej najbliższych. Pojawiły się kłótnie z mężem, niedomówienia i początki
depresji. W końcu jej siostra Nadia, nie mogąc biernie przyglądać się dramatowi
kobiety, postanowiła jej pomóc i zostać… surogatką.
Urodzić dziecko i oddać siostrze
oraz szwagrowi – taki był pierwotny „idealny plan”. Jak jednak można się
domyślić, niewiele ułożyło się po myśli bohaterek. Owszem, Nadia urodziła
córkę, jednak pojawienie się na świecie dziecka przyczyniło się do poważnego rozłamu
w rodzinie. Powstają zatem pytania: czy warto było aż tak się poświęcać? Czy altruizm
ma sens? A także, czy należy zawsze podążać za marzeniami, nawet kosztem innych?
Styl pisania Dawn Barker bardzo
przypomina mi prozę Diane Chamberlain. Jest i intrygująca fabuła pełna zwrotów
akcji, i ciekawie opisane skomplikowane relacje międzyludzkie. Autorka zagłębia się
w psychikę kobiet, nie stając po niczyjej stronie. Rację ma
zarówno Zoe, która popadła w obsesję na punkcie posiadania dziecka, jak i
Nadia, która sama będąc szczęśliwą matką trójki dzieci, kocha całym sercem to
czwarte – córkę Louise, która wedle
prawa nigdy nie należała do niej.
Która kobieta będzie ostatecznie
wychowywać dziewczynkę? Jak jej narodziny wpłyną na stosunki pomiędzy
siostrami? Dystans Barker do opisywanej historii pozostawia czytelnikowi dużo
miejsca do przemyśleń i własnych ocen. To książka skłaniająca do refleksji i
wywołująca wiele emocji, a takie lubię najbardziej. Gdyby więc ktoś mnie
zapytał, jaką idealną książkę polecam na wakacje, zdecydowanie wskazałabym tę.
Szczególnie osobom, które lubią mądrą literaturę kobiecą.
Choć temat macierzyństwa ostatnio często pojawia się w powieściach obyczajowych, to w "Pozwól jej odejść"
zyskuje nowy wymiar. Odnajduję tu nawiązania zarówno do nowoczesnych sposobów walki z bezpłodnością i związanych z tym kwestii moralnych, jak
i do biblijnej przypowieści o sprawiedliwym królu Salomonie. Szkoda, że nikt
taki nie pojawia się na kartach powieści i jedną decyzją nie rozstrzyga, co
jest dobre, a co złe…
Ulubione cytaty:
„Więzi rodzinne to nie wspólnota
krwi, ale spoiwo dzielonych chwil, bliskości i słabości widzianych u siebie
nawzajem”.
„Nigdy nie wiadomo, jaki skutek
odniosą nasze działania, musimy po prostu robić, co uważamy za słuszne.
Pozostawić po sobie ślad”.
Tytuł: „Pozwól
jej odejść”
Autor: Dawn
Barker
Tłumaczenie: Michał
Juszkiewicz
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Data wydania: 14
kwietnia 2016
Ilość stron: 440
Moja ocena: 8/10
Niedawno ją czytałam i uważam, że to Nadia zachowała się po prostu źle. Wiem, że nic nie jest czarne ano białe, ale mimo wszystko... Sama zapoczątkowała całą tę machinę, a później tak paskudnie ją skomplikowała :/
OdpowiedzUsuńPaulina z naksiazki.blogspot.com
A mnie z kolei denerwowała trochę Zoe z całą swoją obsesją... Choć faktycznie, prawda leżała pośrodku i nic w tej książce nie było białe ani czarne.
UsuńPrzyznam, że zainteresowała mnie ta książka! Zacznę się za nią rozglądać
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej książki, mam nadzieje, że uda mi się ją przeczytać, brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki klubowe, a ta jest chyba najlepszą spośród wydanych w tym roku. Cudowna po prostu.
OdpowiedzUsuńNigdy nie rozumiałam kobiet, które decydują się na bycie surogatką... ciężki temat. Ale chętnie przeczytałabym tę historię.
OdpowiedzUsuńJa też nie rozumiałam, dla mnie to czysta abstrakcja. :-)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej książce, ale muszę przyznać brzmi ciekawie. Porozglądam się za nią w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
chocabooks :)
Szalenie chodzi za mną ta książka od czasu zapowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńSłusznie. :-)
UsuńStrasznie żałuję, że jej nie wzięłam ;(
OdpowiedzUsuńMam książke na czytniku, ale ostatnio czytam zbyt wiele takich książek i od takiej prozy muszę odpocząć.
OdpowiedzUsuńTematyka jest ewidentnie bardzo poruszająca i ja z chęcią sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Nie będziesz zawiedziona. :-)
Usuń"Pęknięte odbicie" tej autorki przypadło mi do gustu, więc nie mogłabym przejść obojętnie obok "Pozwól jej odejść".
OdpowiedzUsuńZapowiada się pełna emocji lektura. Chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zachęciłam do jej przeczytania. :-)
UsuńNieczęsto sięgam po literaturę kobiecą, ale ta pozycja wydaje mi się godna pewnej odmiany :) Nie wykluczam, iż sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
Myślę, że sięgnę po tę książkę, bo jeszcze nie czytałam żadnej, która odnosiłaby się do tematyki bycia surogatką.
OdpowiedzUsuńLubię takie poruszające książki, które nie dość, że poruszają trudne w ocenie wątki to jeszcze pozwalają czytelnikowi na samodzielne oceny. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń