poniedziałek, 23 maja 2016

Szczęście na wagę - Agnieszka Olejnik



Czym jest szczęście? Czy to dom z ogródkiem pełnym kwiatów, kochający mąż u boku i dziecko? Czy może spełnienie zawodowe, rozwój duchowy lub podróż dookoła świata? Bohaterki Agnieszki Olejnik poszukują odpowiedzi na pytanie o istotę szczęścia, ale najczęściej okazuje się, że dla każdego oznacza ono zupełnie coś innego.

W poprzedniej powieści autorki pt. „A potem przyszła wiosna” Pola porzuciła wielkomiejskie życie i dobrze zapowiadającą się karierę aktorską, by szukać swojego miejsca na ziemi w spokojnym miasteczku. Natomiast w „Szczęściu na wagę” Ewa próbuje odnaleźć równowagę poprzez pisanie bloga, zmianę trybu życia i… odchudzanie.

Kiedy ją poznajemy, ma pozornie wszystko: tego samego od 20 lat męża, dorastającą córkę i stałą pracę, którą lubi. Co prawda nie robi wielkiej kariery jako nauczycielka języka polskiego, ale spełnia się zawodowo, pomagając najsłabszym uczniom. Pomimo stabilizacji, nie jest jednak szczęśliwa. Coś jest nie tak, tylko co? Otyłość córki? Lub może oziębłość męża?

Clint Eastwood mawiał, że „najbardziej atrakcyjne są kobiety po czterdziestce – doświadczone, inteligentne i pełne uroku”. Tymczasem Ewa zdaje się temu zaprzeczać. Nie wierzy w siebie, czuje się kobietą zmęczoną, sfrustrowaną i bez perspektyw na odmianę. Jej dni wypełniają: praca, pranie, prasowanie, gotowanie… Tylko gdzie w tym wszystkim miejsce na rozmowę i zwykłe przyjrzenie się drugiej osobie? Dopiero kiedy dawno skrywane rodzinne sekrety wyjdą na jaw, Ewa będzie musiała przyjrzeć się swojemu małżeństwu i przypomnieć sobie „schowane do szuflady” marzenia. A jej budzenie się ze snu na jawie okaże się niesamowicie wciągającą przygodą literacką.
 
Od dawna wiedziałam, że polska literatura obyczajowa ma się bardzo dobrze, ale nie wiedziałam, że aż tak. Agnieszka Olejnik po raz kolejny udowodniła, że pisze świetnie, dynamicznie i ze smakiem. Często porusza drażliwe tematy, ale zawsze robi to w sposób wyważony i subtelny. Tutaj, oprócz rozterek emocjonalnych po czterdziestce i kryzysu w małżeństwie, autorka porusza także m.in. będący na czasie temat stalkingu w Internecie.

Co tu dużo mówić: z każdą następną powieścią warsztat pisarski Agnieszki Olejnik jest po prostu coraz lepszy i lepszy. Czuć w każdym zdaniu, że nie jest to ani debiut pisarski, ani błaha historyjka obyczajowa. Jest to soczysta opowieść o kobiecie „w połowie życia”, która gubi się, ale nie poddaje. Opowieść bardzo inspirująca, mądra i energetyczna. Aż ma się ochotę po jej przeczytaniu wziąć za siebie, zacząć ćwiczyć, biegać, zmienić dietę. Uwierzyć, że niezależnie od wieku i sytuacji, zawsze da się zmienić świat na lepszy i bardziej kolorowy. Przynajmniej ten świat najbliższej nas.


Ulubione cytaty: 

„(…) nie można być pewnym niczego. Coś, co braliśmy za pewnik, okazuje się kupką popiołu, a kiedy ktoś przypadkiem otworzy okno i zrobi się nagły przeciąg, w dłoni nie zostaje nam nic. Tyle że człowiek ma potrzebę umyć ręce; to jedyny ślad, że coś tam w ogóle było”.

„Jak nie wiesz, w co wierzyć, to najlepiej uwierz w zdrowy rozsądek”.

„A więc grunt to działać, pomyślała. Nie narzekać, nie biadolić, nie martwić się, że coś jest nie tak, jak bym chciała – tylko zakasać rękawy i do roboty”. 

PS. Wkrótce opublikuję kolejną odsłonę cyklu „5 plus pytań do…”, gdzie na Wasze pytania odpowiadać będzie właśnie Agnieszka Olejnik, a do wygrania będzie egzemplarz książki „Szczęście na wagę” wraz z autografem autorki. Już teraz gorąco zapraszam do udziału. :-) 

Tytuł: „Szczęście na wagę”
Autor: Agnieszka Olejnik 
Wydawnictwo: Czwarta Strona 
Data wydania: 27 kwietnia 2016 
Ilość stron: 384 
Moja ocena: 9/10

21 komentarzy:

  1. Czekam na swój egzemplarz tej książki. Bardzo się cieszę, że nie jest to płytka obyczajówka, tylko "soczysta" powieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio trafiam na same dobre i właśnie nietypowe powieści obyczajowe. Oby dobra passa trwała. :-)

      Usuń
  2. Podpisuję się pod Twoją recenzją. Powieść znakomita w każdym calu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ mi narobiłaś ochoty na tę książkę. Uwielbiam takie powieści.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne zdjęcia! Twórczość autorki jeszcze przede mną, ale cieszy mnie wysoka jakość powieści, o której piszesz. Myślę, że odnajdę się w tym klimacie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia były zrobione spontanicznie, więc tym bardziej dziękuję za komplement. :-)

      Usuń
  5. Ja się zastanawiam, czy nadaję się na czytelniczkę obyczajówek. Zdecydowanie nie łatwo mnie kupić jakąś banalną historią (lub też nad wyraz przerysowaną, gdzie autor pastwi się nad głównym bohaterem, żeby dwie strony później obsadzić go w krainie mlekiem i miodem płynącej, bleeee), więc nie ukrywam, że szukam perełek, które ten rodzaj literatury przedstawią mi w dobrym świetle. Skoro zachwalasz, to będę mieć na uwadze ten tytuł. Niech się ważą jego losy! :P
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak, jeśli miałabym wyszukać dla Ciebie perełki obyczajowe, to na pewno polecałabym Ci książki Agnieszki Olejnik i Magdaleny Witkiewicz. Dla mnie są to dwie najlepsze polskie pisarki. :-)

      Usuń
  6. Czuję, że muszę ją koniecznie przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz co mi się nasunęło na myśl? Tak, jak z każdą kolejną książką, warsztat autorki jest coraz lepszy, tak i jest z Twoimi zdjęciami. Choć wszystkie fantastyczne, to każde kolejne coraz lepsze!
    Twórczość autorki jeszcze przede mną, chociaż mam już jedną jej książkę na półce, które również zbierała znakomite recenzje! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam jedną książkę autorki i stanowczo muszę zabrać się za kolejne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dawna mam na nią ochotę, zwłaszcza po bardzo ciekawej "Zabłądziłam". Oczywiście mam na myśli książkę :) I co ja mam zrobić z tą długaśnią listą zakupów teraz?

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w planach. Lubię książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już tyle dobrego czytałam na temat tej książki, że nie mogę przestać o niej myśleć! Musze ją w końcu przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Skoro książka jest tak dobra to chyba będę musiała się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widać, że zrobiła na Tobie Asiu naprawdę dobre wrażenie :) Ciekawa jestem jak bohaterka poradziła sobie z poszukiwaniem szczęścia i czy ja poczułabym się po lekturze zmotywowana :) Zapisałam sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oki już ostrzę sobie pazurki na tą książkę bo wydaje się być bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten tytuł już jest liście książek, które muszę mieć ;) To jakiś obłęd - mam już "A potem przyszła wiosna", zresztą za sprawą Twojej recenzji i zjawiskowych zdjęć, które doskonale pamiętam, mam też "Zabłądziłam", marzy mi się "Dziewczyna z porcelany" - oszaleć można! Chyba musiałabym zrezygnować z blogowania, wtedy dałabym radę przeczytać te wszystkie książki z półek ;). Istne szaleństwo, aż wstyd!

    OdpowiedzUsuń
  16. Taka wysoka ocena, woow! Koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń