Książki Magdaleny Witkiewicz
powinni sprzedawać w aptece jako lek na polepszenie humoru. Jej powieści zawsze
są pozytywnie zakręcone, mają istotne przesłanie i sprawiają, że świat choć na
chwilę staje się lepszy. :-)
W tym przypadku pozytywnych
emocji dostarcza jedna z głównych bohaterek - tytułowa ciotka Matylda. To wyjątkowa
starsza pani, która przez całe życie patrzyła na świat przez różowe okulary. W ludziach
wolała widzieć dobro, uwielbiała popijać herbatkę „z prądem” i hołdowała
stwierdzeniu, że „kot też człowiek”. :-) Choć kobieta umiera już na samym
początku książki, to poznajemy ją poprzez retrospekcje jej siostrzenicy (lub
bratanicy, bo nie jest to jasno określone) o imieniu Joanka, a także poprzez…
komentarze ciotki patrzącej na wszystko z nieba.
Matylda spogląda z wysoka na poczynania
ukochanej Joanki, która wiedzie pozornie ułożony żywot. Ma męża i rodzi zdrową
córeczkę (także Matyldę), a jednak powoli wszystko zaczyna się sypać. Najpierw przytłacza
ją śmierć ciotki, potem coraz częstsze i dłuższe wyjazdy męża za granicę…
Bohaterka czuje się samotna i zastanawia się do czego zmierza jej życie. Po
jakimś czasie zrozumie jednak, że wystarczy tylko rozejrzeć się wokół, by
dostrzec życzliwych ludzi. Odkąd poznaje zesłanych jej przez ciotkę Olusia i
Przemcia, zaczynają się wielkie życiowe zmiany…
Historia prowadzona jest z kilku
perspektyw czasowych. Wspomniane retrospekcje zawierają rozmowy z ciotką
Matyldą oraz listy pisane do niej na przestrzeni lat przez Joankę. Wyłania się z
nich obraz nie tylko ciepłej relacji kobiet, ale i obraz pozytywnej osobowości starszej pani, co rusz wygłaszającej mądre sentencje. Akurat te fragmenty podobały mi się
najbardziej. Za to trochę irytowali mnie inni bohaterowie, Olcio i Przemcio,
którzy moim zdaniem zostali zbyt polukrowani i wyidealizowani. Umięśnieni,
łysi, jeżdżący czarnym BMW, prowadzący „niecodzienny biznes”, a przy tym czuli,
rodzinni i poukładani? Coś mi w ich osobowościach jednak zgrzytało…
Po ostatnim fenomenalnym „Po
prostu bądź”, trochę odczułam, że „Ballada…” jest wcześniejszą powieścią
autorki (pochodzącą z 2013 roku, której reedycja pojawiła się teraz w
księgarniach za sprawą wydawnictwa Filia). Widać wyraźnie, że styl Witkiewicz
ewoluował i przez te lata nabrał charakteru. Mimo to oceniam opowieść o
Matyldzie i Joance bardzo dobrze. To lektura napisana z przymrużeniem oka, miła
i przyjemna. Doskonale sprawdza się po ciężkim dniu pracy, kiedy ma się ochotę
przeczytać coś lekkiego, a jednocześnie wartościowego.
Ulubione cytaty:
„(…) wszystko, dosłownie wszystko
oparte jest na relacjach z innymi ludźmi. Musimy ze sobą współpracować, by
osiągnąć sukces”.
„(…) najważniejsze to się nie
przejmować”.
„(…) być dobrym, to po prostu
mieć oczy i uszy otwarte. Na cały świat. A przede wszystkim na najbliższych”.
„Życie jest piękne i trzeba je
przeżyć w taki sposób, żeby się nim pozytywnie zmęczyć”.
Tytuł: „Ballada
o ciotce Matyldzie”
Autor: Magdalena
Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 9
marca 2016
Ilość stron: 316
Moja ocena: 8/10
Książki Pani Witkiewicz od dawna już mam w planach, dwie czekają już na półce i mam nadzieję w końcu się za nie zabrać, "Balladę" również planuję przeczytać, choć raczej w nieco późniejszym czasie ;)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka bardzo interesuje i chyba jest mi pisana, gdyż bardzo chciałam ją mieć, a udało mi się ją wygrać jako nagrodę niespodziankę i o tym, że wygrałam właśnie ją dowiedziałam się dopiero jak rozpakowałam przesyłkę! ;)
OdpowiedzUsuńP.S piękne te zdjęcia;)
"Po prostu bądź" autorki mnie zauroczyło, więc po tę książkę z pewnością sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną książkę tej autorki ("Panny nieroztropne) i nie podobała mi się, więc na długi czas skreśliłam jej twórczość. Ale obiecałam sobie, że poznam nowsze książki pisarki, żeby poznać tę zmianę stylu, o której tylu blogerów wspomina :) Dlatego poszukam innego tytułu niż "Ballada o ciotce Matyldzie".
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu czytałam tę książkę, wspominam ją jako przyjemną, nieco żartobliwą historię. Podobała mi się:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w swoich czytelniczych planach, mam nadzieję, ze mnie nie zawiedzie, bo ostatnio coraz bardziej lubię prozę Witkiewicz.
OdpowiedzUsuńPs. Oczywiście piękne zdjęcia :)
Ja lubię przeczytać wcześniejsze książki autora, żeby odkryć jak jego styl pisarski ewoluował. Na tę mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńPs. Piękne zdjęcia, napatrzeć się nie mogę :D
Osobiście urzekła mnie książka tej autorki "Po prostu bądź". Ciągle mam zamiar sięgnąć po inne jej powieści, a nadal brakuje mi czasu... Ale wiem już, co kolejnego dorzucić do listy. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Chaotyczna A.
Uwielbiam jak autor przemyca do książki poza logiczną fabuła jeszcze humor. Nie czytałam tej książki, ale wznowione wydanie ma przepiękną okładkę! Może zrobię sobie prezent urodzinowy? ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam prozę Magdy. Każda jej książka jest dla mnie rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, więc nie mogę się wypowiedzieć merytorycznie. Ale zdjęcia są piękne!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńO tym, że robisz cudowne zdjęcia chyba nie muszę już mówić! A dzięki Tobie książka jeszcze ładniej się prezentuje i mam na nią coraz większą ochotę ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ta książka troszkę odstaje od tych nowych powieści pani Magdy, jednak i tak jest przepiękna i wzruszająca, warto ją przeczytać. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTwórczość Magdaleny Witkiewicz nadal przede mną, ale kolejne pozytywne opinie bardzo zachęcają mnie do prozy autorki. Przeczytam z przyjemnością. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO tak, takie książki to poprawa humoru:))) Piękny pomysł na zdjęcia z goździkami:)))
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic autorki, ale nie wiem czy się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale może kiedyś uda mi się to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTę książkę mam już na swojej półce, właśnie w tej nowej, urokliwej szacie graficznej :) Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w okolicach wakacji, jak już ogarnę te wszystkie egzemplarze recenzenckie ;). Jak już zapewne wiesz Asiu, do lektury książek Magdaleny Witkiewicz nie trzeba mnie zachęcać, bo zgadzam się z Twoim zdaniem w 100%, że książki p. Magdy powinni sprzedawać w aptece, jako lek na polepszenie humoru - swoją drogą świetne podsumowanie jej twórczości :) Domyślałam się, że w tej publikacji wyczuwalne będzie, że jest to wcześniejsza książka autorki, i że ten styl nie jest tak wyśmienity, jak w najnowszych powieściach, ale nie przeszkadza mi to, chętnie poznam początkowe dzieła p. Magdy :)
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo urokliwe i klimatyczne zdjęcia wyczarowałaś Kochana, jak zawsze cieszą moje oko <3 Ściskam mocno, przyjemnego weekendu Ci życzę :*
Z przyjemnością przeczytam. Najważniejsze, żeby lektura miała pozytywny wpływ na nas ;)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna zabieram się do pani Witkiewicz, może niedługo w końcu pozbieram się i wypożyczę jakąś jej książkę :)
OdpowiedzUsuńWitkiewicz ciągle zachwyca tylko nie mnie, bo nadal jej książki przede mną. Mam Pierwszą na liście na półce i za każdym razem waham się, czy po nią sięgnąć. Uwielbiam obyczajówki, ale podświadomie boję się rozczarowania. Muszę się przemóc :) Może i mnie poprawi humor :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Magdaleny Witkiwiecz. "Po prostu bądź" mnie absolutnie oczarowała i jak dla mnie jest to książka numer jeden :). Na pewno "Balladę o ciotce Matyldzie" też przeczytam. Autorka pisze naprawdę fantastycznie :).
OdpowiedzUsuńKsiążki Witkiewicz zawsze chętnie! I tę mam na swojej liście..
OdpowiedzUsuń