Po rewelacyjnym pierwszym tomie
„Stulecia Winnych”, liczyłam na równie ekscytującą kontynuację. I wiecie co? W
ogóle się nie zawiodłam.
Druga część sagi obfituje w jeszcze więcej wydarzeń
i zawirowań niż pierwsza. W Brwinowie rodzą się kolejne bliźniaczki – Kasia i
Basia, ale wciąż głównymi bohaterkami pozostają Ania oraz Mania. To one będą
zmagać się z samotnym macierzyństwem, niepewnością jutra i strachem przed
śmiercią podczas II wojny światowej. I to one będą próbowały odnaleźć swoje miejsce
w nowej, powojennej rzeczywistości.
Żeby nie zdradzać treści tym, którzy są w tracie
czytania pierwszej części, napiszę tylko tyle, że w drugim tomie nigdy nie
można być niczego pewnym.
Niemal co strona autorka szykuje dla nas kolejny zaskakujący
zwrot akcji. Nigdy nie wiadomo, czy ten, kto teoretycznie zginął podczas wojny
któregoś dnia nie wróci? Czy ktoś dobry nie okaże się nagle zły? I odwrotnie. Lub
czy miłość, która wydawała się wieczna, nie przeminie równie szybko, jak się
pojawiła?
Podziwiam bujną wyobraźnię Ałbeny Grabowskiej. W
szalenie ciekawy sposób przedstawiła burzliwe losy wielopokoleniowej rodziny, od
wybuchu wojny aż po dramatyczne w skutkach demonstracje studenckie w marcu 1968
roku. W umiejętny sposób wplotła też w wątki rodzinne istotne problemy tamtych
lat, jak chociażby: antysemityzm, represje komunistyczne czy powojenną
emigrację.
Może nie jest to właściwe porównanie, ale czytając tę
część „Winnych”, miałam chwilami wrażenie, jakbym czytała „Modę na sukces”. Ale
w dobrym tego słowa znaczeniu. :) Natłok nieprzewidzianych wydarzeń był bowiem
ogromny. Musiałam się niekiedy bardzo skupiać, by nadążyć za jego tokiem.
Nie zmienia to faktu, że jest to książka
wartościowa, porywająca i naprawdę warta uwagi. Mały minus odejmuję jedynie za
brak mojego głównego bohatera, dziadka Antoniego. Co prawda godnie zastępuje go
babcia Bronia, która ma duży wkład w wychowanie kolejnego pokolenia Winnych,
ale i tak brakowało mi sprytu i przebojowości, jakimi wykazał się dziadek w
pierwszym tomie.
Jestem pewna, że i Wy znajdziecie w „Stuleciu
Winnych” swojego ulubionego bohatera, a może nawet lustrzane odbicie kogoś z własnej
rodziny? Gwarantuję, że będzie to ekscytujące spotkanie. :)
Tytuł: „Stulecie Winnych. Ci, którzy walczyli”
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 28 stycznia 2015
Ilość stron: 296
Moja ocena: 9/10
Pierwsze, co muszę napisać, to że szalenie podoba mi się Twój styl pisania i "sposób" na recenzję :) No te zdjęcia są cudne. A co do samej książki, sprawdziłam recenzję tomu pierwszego i przyznam, że coś jest w tej historii. Myślę, że powinnam się udać niedługo do biblioteki i poszukać tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za przesympatyczny komentarz:) Twoje słowa bardzo mnie podbudowały:) Bardzo się cieszę, że tak myślisz:)))
UsuńZaciekawiła mnie ta książka :) To zdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJest warta uwagi:)
UsuńPodoba mi się to, co przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńKusząca recenzja, gdy nadarzy się okazja to z pewnością sięgnę po pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę zapoznać się tą trylogią. :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńMuszę sięgnąć najpierw po tom pierwszy, bo Twoja recenzja naprawdę zachęca. P.S: Takie śniadanie do łóżka też poproszę:)
OdpowiedzUsuńZamówienie przyjęte:) Już się robi:)
UsuńKONIECZNIE!
OdpowiedzUsuńMam w planach!
Niestety nie jest to typ literatury po jaką sięgam. Nie specjalnie lubię czytać o czasach wojennych, także raczej odpuszczę sobie tę serię.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy już Ci mówiłam, ale robisz fantastyczne zdjęcia! :)
Ta saga nie jest do końca o czasach wojennych. Owszem, pierwsze dwa tomy dzieją się w czasach I i II wojny światowej, ale to losy rodziny, a nie historyczne wydarzenia, są tu na pierwszym miejscu. Dziękuję za komplement:) To bardzo budujące, kiedy zdjęcia się podobają:))
UsuńJestem już po lekturze trzeciego tomu i uważam, że to świetna saga rodzinna. Napisana na najwyższym poziomie.
OdpowiedzUsuńI ja jestem już po lekturze ostatniego tomu. Zgadzam się w zupełności, że autorka utrzymała najwyższy poziom do samego końca.
UsuńMam całą trylogię na półce ale jeszcze się za nią nie zabrałam. Ale naczytałam się o niej dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńJuz od dawna mam w planach ta trylogie i wszyscy kusza wspanialymi recenzjami a ja jak zwykle odkladam na pozniej bo szkod ami ja przeczytac :P wiem, dziwna jestem :P A na marginesie, bardzo podoba mi sie wyglad Twojego bloga i recenzje :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, o czym piszesz. Sama mam masę książek, które chce przeczytać, ale czuję, że jeszcze nie nadszedł ich czas. Super, że podobają Ci się zdjęcia i recenzje:) Zapraszam częściej:)
UsuńMuszę chyba w końcu sięgnąć po tę serię, bo wiele moich znajomych bardzo ją sobie chwali i widzę, że Ty także masz na jej temat jak najlepsze zdanie.
OdpowiedzUsuńTak jak wspominałam w recenzji pierwszego tomu, nie czytałam tak dobrej sagi od czasu "Cukierni pod Amorem". Jeśli lubisz sagi rodzinne, to ta powinna Ci się spodobać:)
UsuńCzuję się mocno zachęcona :) Może uda mi się w lipcu sięgnąć po całą sagę :))
OdpowiedzUsuńJak już wspominałam na FB, zdjęcia mega piękne!! Mają swój klimat :)
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na temat sagi. I dziękuję za przemiłe słowa na temat zdjęć:) Starałam się oddać na nich radosny, wakacyjny klimat, który czułam czytając książkę:)
UsuńI udało Ci się w stu procentach oddać ten klimat! :)) Już sobie postanowiłam, że zacznę sagę w sierpniu, od dawna jestem jej ciekawa, a Ty skutecznie podsyciłaś mą ciekawość ;)
UsuńFajnie, że udało mi się Cię zachęcić do tej sagi. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz:)
Usuńksiążka nie dla mnie, ale muszę powiedzieć, że robisz klimatyczne fotki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńDziękuję bardzo, tym bardziej, że tag jest bardzo pomysłowy:) Postaram się odpowiedzieć.
OdpowiedzUsuńCały czas "wisi" gdzieś tam w zbiorze "do przeczytania" i cały czas ja odkładam. Może w końcu czas zagłębić się w świat wykreowany przez Ałbenę Grabowską :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakie klimaty lubisz, ale jeśli odpowiadają Ci rozbudowane sagi rodzinne, to ta powinna Ci się spodobać:)
UsuńNiestety książka nie jest w moim klimacie, ale fajnie, że Ciebie nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuńJeśli Ty gwarantujesz to nie będę się opierać, ale oczywiście najpierw tom pierwszy :)
OdpowiedzUsuńPS. Napisałam Ci wiadomość na FB - mogła trafić do folderu Inne ;-)
Myślę, że nie będziesz zawiedziona:) O ile oczywiście lubisz sagi rodzinne z historią w tle:)
UsuńPS. Dostałam wiadomość i za chwilkę odpiszę Ci na FB. Dziękuję:)
Brzmi ciekawie. Ale najpierw muszę przeczytać pierwszy tom :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam ani jednej części i cały czas się zastanawiam, czy seria by mi się spodobała. Jak będę miała okazję, chętnie się o tym przekonam ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, jedzonko wygląda na bardzo apetyczne. A tak właściwie czy jest tam granola czy co to właściwie? Bo wygląda ciekawiej niż zwykłe płatki owsiane ;)
Przyznaje - jedzonko jest bardzo, ale to bardzo apetyczne :-) To kokosowa granola, którą robi dla mnie mój mąż :-) Zazwyczaj nie jestem dopuszczana do procesu jej tworzenia :), ale wiem, że składa się z: klasycznych płatków owsianych, wiórków kokosowych i płatków migdałowych. Całość jest wyłożona na plaszce do pieczenia, polana miodem i zapiekana w piekarniku. Pachnie i smakuje obłędnie:)) Najlepsza jest podana z jogurtem naturalnym i świeżymi owocami. Super, że zwróciłaś na nią uwagę:)))
UsuńPierwsza recenzja książki na jaką trafiłam była pozytywna, więc to już pozostawiło miły obraz w mojej głowie, co do powieści autorki. Jednak kolejne recenzje jej książek są równie zachwalające, co pozwala mi przypuszczać, że seria po prostu jest niesamowita. Cieszę się, że kontynuacja trzyma poziom, że losy bohaterów dalej są ciekawie opowiadane. Jestem nią szczerze zainteresowana, mimo że ten gatunek i czasy wojny są mi raczej obce czytelniczo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Spróbuj przeczytać pierwszą część. Może akurat w przypadku "Stulecia Winnych" stwierdzisz, że ten gatunek nie jest dla Ciebie całkiem obcy czytelniczo:)
UsuńPrześliczne zdjęcia, które sprawiają, że ma się jeszcze większą ochotę na książkę niż po przeczytaniu Twojego tekstu:) Musiałabym jednak zacząć od pierwszej części.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Bardzo miło mi się zrobiło czytając Twój komentarz :-)
UsuńMuszę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)
UsuńTwoje zdjęcia są śliczne, idealnie komponują się z okładką książki - brawo :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że odkładam czytanie trzeciego tomu Winnych, walczę z ciekawością, ale to już będzie koniec, zazdroszczę fanom Mody na sukces, to była niekończąca się historia, a tu tylko trzy tomy :)
Tak, fani "Mody na sukces" mogą się cieszyć ulubionym serialem do woli :-) Ja już jestem po przeczytaniu ostatniej części "Stulecia Winnych". Co nie zdarza się często w sagach, Ałbena Grabowska trzyma wysoki poziom do końca. Do ostatniej chwili powieść mnie wciągała i ciekawiła. Niesamowita saga :-) Fajnie, że podobają Ci się zdjęcia. Zrobiłam je zupełnie spontanicznie, a okazało się, że wyszły ok:-)
Usuń