niedziela, 26 marca 2017

Siedem sióstr - Lucinda Riley


„Nigdy nie pozwól, aby twoim losem rządził strach” – takie przesłanie zostawił umierający ojciec jednej ze swoich sześciu adoptowanych córek. Dołączył do tego – wykute w rzeźbie na terenie zamku nad Jeziorem Genewskim – współrzędne geograficzne miejsca, gdzie się urodziła. Wraz z listem, że powinna wyruszyć szukać swojego miejsca na ziemi i szczęścia. Brzmi trochę jak baśń? Też odniosłam takie wrażenie, dlatego nie spodziewałam się po tej książce zbyt wiele dobrego…

Od razu wyjaśniam, że bardzo się myliłam i najnowsza powieść Lucindy Riley, inspirowana grecką mitologią o konstelacji Siedmiu Sióstr jest wspaniała, a do tego wcale nie aż tak abstrakcyjna, jak mi się wydawało. Chociaż nawiązania do mitologii są tu widoczne i kilka kwestii pozostaje niewyjaśnionych (dlaczego samotny mężczyzna adoptował aż sześć córek z różnych stron świata; czym się zajmował, że zdobył ogromną fortunę), to cała reszta powieści jest dość realistyczna.

Maja, najstarsza z córek, do której skierowane było początkowe przesłanie, wyrusza w podróż do Brazylii. W tętniącym życiem Rio de Janeiro odkrywa historię swojej rodziny, której najbardziej barwną postacią była prababka imieniem Bel. Maja zgłębia jej losy, a my przenosimy się w czasie do lat 20. XX wieku, m.in. do pracowni Paula Landowskiego w Paryżu, gdzie powstawał monumentalny pomnik Chrystusa  Odkupiciela  z rozpostartymi ramionami – dziś symbol Rio de Janeiro i jeden z siedmiu nowych cudów świata.

Powieść dzieje się więc na dwóch płaszczyznach czasowych. Główna bohaterka, Maja, wraz z brazylijskim pisarzem Floriano próbuje rozwikłać rodzinną zagadkę, przy okazji otwierając się na świat. A jej prababka w 1928 roku, tuż przed swoim ślubem, płynie promem do Europy z Hectorem da Silvą, pomysłodawcą pomnika Chrystusa, by uczestniczyć w powstaniu wiekopomnego dzieła i znaleźć miłość swojego życia.

Dawno nie czytałam tak wciągającej epickiej powieści. Wielopoziomowej i wielowątkowej. Rozgrywającej się pomiędzy kontynentami, na różnych płaszczyznach czasowych, nawiązującej do realnych postaci żyjących w ubiegłym wieku, do elementów mitologii i do mało znanych faktów historycznych, m.in. takiego, że dłonie pomnika Chrystusa powstały na bazie odlewu dłoni kobiecych.

„Siedem sióstr” to dopiero pierwsza z siedmiu części sagi, jaką planuje napisać Lucinda Riley. A właściwie opowiedzieć, bo autorka w wywiadzie kończącym książkę przyznaje, że pierwsze wersje swoich powieści zawsze nagrywa na dyktafon, przechadzając się po ogrodzie. Ja żałuję tylko jednego – że nie mam obecnie wszystkich części na swojej półce. Wyczekiwanie na kolejną odsłonę tak fascynującej sagi to prawdziwa katorga… :-) 

Tytuł: „Siedem sióstr” 
Autor: Lucinda Riley 
Tłumaczenie: Marzenna Rączkowska, Maria Pstrągowska 
Wydawnictwo: Albatros 
Data wydania: 15 marca 2017
Ilość stron: 544 
Moja ocena: 9,5/10

15 komentarzy:

  1. Mam tę książkę już w swojej biblioteczce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie wielowątkowe powieści! Przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siedem części sagi? Przyznaję, ze trochę mnie to przeraża... Serie tak czy inaczej czytam bardzo rzadko. Ale książkę już wcześniej zauważyłam i bardzo chętnie ją przeczytam :) Nie wiem tylko, czy nie zacznę od innej książki autorki, interesuje mnie bardzo Róża północy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawa saga, chociaż ja staram się nie zaczynać już nowych serii, bo powinnam skończyć te, których pierwsze części mam za sobą :P Ale ta wielowątkowość, historyczne odniesienia i podróż przez kontynenty brzmi naprawdę intrygująco!

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie poczekam aż będzie dostępna całość, by przeczytać wszystkie siedem tomów w krótkich odstępach czasu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest to jedna z tych książek, które mam zamiar przeczytać tej wiosny :) Od samego początku bowiem bardzo mnie intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na zdjęciu książka wygląda na sporego grubaska (minimum 800 stron) a tu tylko 544 :) Lubię sagi, choć rzadko je czytam, na tę jednak mam ochotę. Ciekawi mnie to wplątanie greckiej mitologii, którą uwielbiam. Myślę, że przeczytam i to z miłą chęcią :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się cudownie. Z przyjemnością po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo... chyba zacznę przygodę z tą serią!

    OdpowiedzUsuń
  10. Marzę o tej książce. Jest pięknie wydana.

    OdpowiedzUsuń
  11. Już wcześniej zwróciłam na nią uwagę, ale nie spodziewałam się czegoś aż tak dobrego! I sposób autorki, na tworzenie pierwszej wersji jest cudowny. U mnie by się jednak nie sprawdził, chyba, że miałabym nagrywacz myśli :-P Muszę koniecznie przeczytać :-)

    Pozdrawiam!
    W KRAINIE ABSURDU

    OdpowiedzUsuń
  12. Już o niej czytałam na innym blogu i poczułam się zaintrygowana, a widzę, że i Ciebie Asiu zachwyciła :) Lubię połączenie dwóch płaszczyzn czasowych, odrywanie tajemnic i barwnych bohaterów, więc ta książka powinna mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piszczałam z zachwytu kiedy odkryłam tę ksiażkę. Bardzo podobała mi się Roża Północy i ten klimat panujący w książce. Twój wpis przekonał mnie żeby zacząć czytanie tej książki już dziś. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń