„Moje miejsce na ziemi” trochę przypomina
swoim klimatem „Razem będzie lepiej” Jojo Moyes. Znów mamy zbieraninę totalnie
niedopasowanych do siebie ludzi, którzy jakimś cudem się dogadują i razem
(każdy na swój sposób) odnajdują miejsce na ziemi oraz szczęście.
Tu główną bohaterką jest
pochodząca ze Sri Lanki Ayesha, która początkowo mieszka pod Londynem z niemówiącą
córką Sabiną, teściami i mężem tyranem. Pewnego dnia nie wytrzymując dłużej
jego bicia i agresji psychicznej, ucieka razem z dzieckiem do miasta. Zbiegiem
okoliczności trafia do domu Haydena Danielsa, byłego gwiazdora popu, który
pogrążony w rozpaczy, od lat nie wychodzi z domu.
Razem z Haydenem mieszka też Crystal
(tancerka w nocnym klubie) oraz Joy (zgryźliwa emerytka, której cała rodzina
przeniosła się do Singapuru). Wszyscy są pokiereszowani przez los, ale razem z
Ayeshą i Sabiną tworzą zgraną, chwilami zabawną, a na pewno dość niekonwencjonalną
rodzinę.
Cała piątka bohaterów egzystuje w
istnej fortecy z monitoringiem, która w pewien sposób staje się dla nich
sanatorium. Tu stają się sobie bliscy i nawzajem pomagają odmienić zły
los. Odgrodzeni od świata, muszą poradzić sobie ze smutną lub tragiczną
przeszłością. A może nawet od niej uciec. Tylko czy to w ogóle możliwe? I jak
długo da się ukrywać przed światem zewnętrznym, zanim ten da o sobie znać?
Dużym plusem tej książki są
właśnie bohaterowie – bardzo wyraziści i indywidualni. Polubiłam szczególnie
Crystal, pozornie głupiutką striptizerkę, a w rzeczywistości smutną kobietę po
przejściach. A także Haydena, rozpaczającego po śmierci ukochanej narzeczonej.
To postaci, o których nie da się szybko zapomnieć.
Zapewne gdybym wcześniej nie poznała
twórczości Carole Matthews, nie zwróciłabym uwagi w księgarni na jej najnowszą
książkę. „Moje miejsce na ziemi” ma ładną okładkę, ale niestety trochę
sugerującą banalną, infantylną treść. Nic bardziej mylnego. To w rzeczywistości
pozytywna i nieszablonowa powieść o tym, że zawsze i niezależnie od wieku da się
zacząć od nowa. Polecam, szczególnie na wakacje. :-)
Tytuł: „Moje
miejsce na ziemi”
Autor: Carole
Matthews
Tłumaczenie: Elżbieta
Regulska-Chlebowska
Wydawnictwo: HarperCollins
Polska
Data wydania: 20
lipca 2016
Ilość stron: 430
Moja ocena: 7,5/10
Lubię takie kontrastowe zestawienia postaci w książkach. A ta ma taką uroczą okładkę, że tym bardziej chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje
Rzeczywiście okładka sugeruje raczej prostą, żeby nie powiedzieć płytką historyjkę, jakich napisano już tysiące. Dobrze wiedzieć, że to jednak innego rodzaju powieści :)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Też uważam że z książki bije niewyobrażalny optymizm :)
OdpowiedzUsuńNie miałam na tę książkę ochoty, bo nie wiedziałam o czym ona jest, ale wydaje mi się, że mogłaby mi się spodobać. Odrzuciła mnie właśnie okładka, ale będę starała się nie zwracać na nią uwagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
gabRysiek recenzuje
Lubię takie optymistyczne książki, może i ta kiedyś wpadnie w moje ręce! ;)
OdpowiedzUsuńO, jak przypomina "Razem będzie lepiej" to ja chętnie sięgnę! Uwielbiam tamtą książkę :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie zwróciłabym uwagi na tą pozycję w księgarni. Okładka kompletnie do mnie nie przemawia! A jednak warto. Na pewno będę miała na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńNie zwróciłabyś uwagi na tę książkę? A ta piękna okładka? :D
OdpowiedzUsuńNo dobra... w sumie po opisie pewnie też bym nie przypuszczała, że czeka na nas tak miła lektura! Będę miała na uwadze :*
Chciałabym poznać twórczość Carole.
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej autorki, jednak chętnie bym to zmieniła. Może sięgnę po tę książkę, gdy będę chciała coś lekkiego i pozytywnego :)
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to całkiem wartościowa książka. Może się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńO zwrócę na nią uwagę w księgarni!
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze tej książki, lecz chętnie to zmienię. Ostatnio czytałam za to książkę o zbliżonym tytule "Miejsce na ziemi" Umi Sinha i także Ci ją polecam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę. Na razie jednak mam wiele zaległości, więc nie wiem, kiedy będę miała na nią czas...
OdpowiedzUsuńJak na nią trafię to przeczytam:)
OdpowiedzUsuńCi wszyscy bohaterowie w jednym miejscu to musi być niezła mieszanka :) Poczekam jednak aż trochę minie od przeczytania "Razem będzie lepiej", gdzie jak sama zauważyłaś Asiu był trochę podobny motyw :) Nie chciałabym na każdym kroku ich porównywać, a teraz pewnie by tak było :)
OdpowiedzUsuń