niedziela, 21 sierpnia 2016

Listy niezapomniane - Shaun Usher


Mam to szczęście, że moje dzieciństwo przypadło jeszcze na czasy przed Internetem, Facebookiem i Instagramem. Wtedy ludzie pisali listy. :-) Wciąż pamiętam ten moment szczęścia, kiedy dostawałam list od kuzynki lub kartkę z wakacji od przyjaciół – pełne pozdrowień, złotych myśli, naklejek i różnych przemyśleń. Takiego listu lub kartki nie sposób było wyrzucić. Korespondencję czytało się kilka razy i dopiero potem umieszczało w specjalnie przeznaczonym do tego pudełku. Mam je do dziś. To były czasy…

Shaun Usher jest jednym z tych, którzy doceniają ogromną siłę słowa pisanego. Jest twórcą bloga lettersofnote.com i autorem książek – zbiorów korespondencji sławnych ludzi. „Listy niezapomniane” są ich pierwszą częścią. Zawierają 126 listów, a wśród nich m.in. takie perełki, jak: aplikacja Leonarda da Vinci szukającego pracy, podziękowania product managera firmy Campbell dla przedstawiciela pop-artu Andy’ego Warhola oraz list Mario Puzo do Marlona Brando z propozycją zagrania w „Ojcu chrzestnym”.

Jestem pewna, że w tej książce każdy znajdzie coś dla siebie. Mnie najbardziej wzruszył list naczelnika londyńskiego szpitala do redaktora „The Timesa”, w którym opisał przeraźliwie smutną historię 24-letniego Josepha Merricka, zwanego „człowiekiem-słoniem”. Mężczyzna ten już od najmłodszych lat miał zdeformowaną twarz i ciało, a przez to stał się wyrzutkiem społeczeństwa. Dopiero po latach tułaczki, trafiając do wspomnianego szpitala, zaznał ludzkiej dobroci i życzliwości. 

To tylko jeden z godnych uwagi listów, a jest ich więcej. Duże wrażenie wywarł na mnie np. list Fiodora Dostojewskiego do brata, napisany z więzienia, tuż po odwołaniu na pisarzu egzekucji. A także list Lucy Thurston do córki, relacjonujący jej operację wielogodzinnej podwójnej mastektomii, i to bez żadnego znieczulenia.


Dawno nie czytałam książki, w której aż tak dużą rolę odegrałby tłumacz. Jakub Małecki wykonał tu kawał dobrej roboty, tłumacząc przeróżnego rodzaju listy z różnych lat, mające różnych autorów. Musiał uwzględnić ich specyficzny styl, klimat, niekiedy slang i skróty myślowe. Zrobił to doskonale, dlatego cieszę się, że dopisał także wstęp do całego wydania. Zaznaczył w nim, że tym razem „musiał przebierać się w strój narratora wiele razy”.

„Listy niezapomniane” to książka z kilku względów niezwykła. Nie wszystkie listy oczywiście porywają. Niektóre są przydługawe, nudne lub nieciekawe. Ale tak jak pisałam wcześniej – ta różnorodność sprawia, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Dla mnie był to kawałek historii ludzkości pokazany w niesamowity sposób. Z pomysłem, różnorodny, pięknie opracowany graficznie (wiele zdjęć i skanów rękopisów), bez zbędnych komentarzy. Gdyby wszystkie książki historyczne były tak interesujące, jestem przekonana, że historia byłaby ulubionych przedmiotem w szkołach. :-) 

Tytuł: „Listy niezapomniane” 
Autor: Shaun Usher 
Tłumaczenie: Jakub Małecki 
Wydawnictwo: Sine Qua Non 
Data wydania: 6 maja 2015
Ilość stron: 416 
Moja ocena: 9/10

24 komentarze:

  1. List Dostojewskiego do brata z chęcią bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również uważam, że gdyby większość historycznych ksiązek była tak napisana, lubiłabym ten przedmiot zdecydowanie bardziej ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również uważam, że w listach jest coś magicznego, o czym zapomnieliśmy w dobie mediów społecznościowych, komunikatorów i smsów, więc myślę, że taka książka mogłaby mnie zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na szczęście moje dzieciństwo również nie opierało się na Internecie :) zaciekawiłaś mnie rolą tłumacza w tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz czytałam książkę składającą się z samych listów. Z jednej strony czasami ciężko mi się to pisało, ale z drugiej... możemy poznać wszystkie emocje i uczucia jakie były wówczas przelewane na papier.

    OdpowiedzUsuń
  6. JA doskonale pamiętam te czasy, jak w młodym wieku pisaliśmy do siebie listy z kuzynką :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest po prostu przepiękna. Książka, ale w innej formie. Na mnie również zrobił wrażenie ten list, ale pamiętam, że był jeden w którym matka wysłała list do prezydenta USA (?) z zapytaniem, co z jej pięcioma synami... Okazało się, że zginęli :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam wiele dobrego to tej pozycji, może kiedyś przeczytam, ale na razie mam co czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od dawna czaję się na tę książkę. Nie wiem czy dobrze myślę, ale chyba jest już druga część...

    OdpowiedzUsuń
  10. Też uwielbiałam dostawać listy (czy właśnie nawet pocztówki z wakacji), zawsze szalenie się cieszyłam gdy karteczka już do mnie doszła ;)
    Słyszałam o tej książce wiele, bardzo chcę ją przeczytać, zwłaszcza że i wizualnie pięknie się prezentuje ;)
    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo interesująca książka. Listy odegrały wielką rolę w życiu niektórych ludzi :)
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tą książkę i w końcu muszę ją kupić ;)
    Ja również do tej pory mam zachowane listy w specjalnym pudełeczku :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się, że z innego tłumaczenia nie widzę w tej książce :) dodatkowo zadziwiające jak intymne jest czytanie takich listów. to jak wgląd w głąb obcego nam człowieka, ponieważ często są to listy 'od serca'. Czasami uśmiechałam się pod nosem widząc niektóre notki, to takie zderzenie z prawdą, że każdy musiał od czegoś zacząć (jak na przykład da Vinci). Świetna i jedyna w swoim rodzaju publikacja.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mnie ciekawi ta książka już od dawna, bo tak wiele dobrych recenzji czytam, że nie sposób nie sięgnąć. ;) Szczególnie, że sama pamiętam te czasy, gdy wysyłało się listy i kartki... Ech. :)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa jestem tej książki i zawartych w niej listów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja uwielbiałam pisać listy. Do tej pory mam tak, że jeśli muszę coś zanotować, aby nie zapomnieć, to nie robię tego w telefonie czy komputerze tylko ręcznie w notesie lub kalendarzu. A co do książka i chętnie bym ją przeczytała właśnie ze względu na listy i poznanie dzięki nim człowieka, który go pisał. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, też dostawałam listy! I jak się cieszyłam z nich, z każdej kartki! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jedna z najlepszych książeczek w mojej kolekcji :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja do tej pory wysyłam pocztówki i zbieram wszystkie otrzymane kartki i listy. Pięknie wydali książkę i na pewno kiedyś ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Już dla samej okładki mam ochote a tę książkę. WIdziałam ją również w wersji czerwonej (różowej) czy to te same listy, czy inne?

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię historię, a ta została przedstawiona w bardzo ciekawy i oryginalny sposób. Z chęcią przeczytam te wszystkie listy, ponieważ są one niesamowite i pokazują np. znanych pisarzy jako zwykłych ludzi. Kiedy byłam mała listy traciły na znaczeniu, ale były jeszcze dość popularne. Do dziś mam pocztówki, które wysyłałyśmy sobie z przyjaciółkami z wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Sądząc po twojej recenzji musi to być bardzo ciekawa książka, która ma w sobie wyjątkową magię, bo nie opowiada jednej historii, tylko kilkanaście/kilkadziesiąt.

    Pozdrawiam

    Zuzia z bloga

    bookanda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. zgadzam się że książka jest niezwykła a tłumacz rzeczywiście znakomity :)
    niedawno została wydana druga część, tym razem w różowej oprawie :)

    OdpowiedzUsuń