„Nie ma geniuszu bez ziarna
szaleństwa” – mawiał Arystoteles. I do dziś nic się w tej kwestii nie
zmieniło. :-) Podobnie myślała też zapewne Caren Lissner tworząc
specyficzną postać genialnej, ale zupełnie nieprzystosowanej społecznie Carrie.
Carrie ma 19 lat i właśnie
skończyła Harvard. Po okresie bycia „cudownym dzieckiem”, nadchodzi jednak moment
zmierzenia się z życiem: znalezienia pracy i swojego miejsca w społeczeństwie. Mimo
nadzwyczajnego umysłu, Carrie nie potrafi wejść w żadne interakcje z ludźmi.
Dlatego „zastyga w życiu” śpiąc lub wykonując pracę na zlecenie, dużo poniżej
swoich kwalifikacji.
Aby zaradzić problemom dziewczyny,
ojciec zapisuje ją na terapię do psychoterapeuty. A ten daje jej pięciopunktowy
przepis na szczęście: Carrie musi zrobić 10 rzeczy sprawiających jej radość,
zostać członkiem organizacji, pójść na randkę, wyznać komuś, ile dla niej
znaczy i zabawić się w sylwestra.
Pozornie prosty plan okazuje się trudny
w realizacji. Zwłaszcza, że bohaterka nie idzie utartymi ścieżkami. Jeśli szuka
chłopaka, to koniecznie zajętego, by móc go po wspólnej randce resocjalizować.
A jeśli zapisuje się do organizacji, to do takiej, której niecną działalność
będzie mogła zdemaskować.
Carrie jest dziwna, to nie ulega
wątpliwości, ale jednocześnie daje się lubić. Jest dla mnie trochę
skrzyżowaniem Bridget Jones (ze względu na osobliwe poczucie humoru i poszukiwanie
drugiej połówki) oraz Carrie Bradshaw (bo bardzo kocha Nowy Jork). Ma jednocześnie
trochę cech bohaterów Woody’ego Allena (ponieważ często prowadzi dysputy moralno-filozoficzne).
Niestety, nie zawsze te dysputy
są ciekawe, a chwilami bywają nawet nudne. Nie znalazłam też zbyt wiele cech „genialności”
w głównej bohaterce. Niby wiadomo, że skończyła Harvard i „przeskoczyła” trzy
klasy szkoły, ale zbyt mało wyszukałam w książce fragmentów potwierdzających jej
błyskotliwość. Jedynie kilka razy zdarza jej się liczyć w myślach jakąś
skomplikowaną sumę, ale to wciąż mało, by nazwać ją „nieznośnie
genialną”.
Komu polecam książkę? Na pewno osobom
ciekawym perypetii młodej i pogubionej dziewczyny, zmagającej się na każdym kroku z wielką samotnością. A także osobom ciekawym klimatu Nowego Jorku, którego specyfika
jest tu doskonale oddana. Tam wszystko jest możliwe: śpiewanie hymnu nocą na
dachu wieżowca, wychodzenie do sklepu w zimie w domowych dresach czy poznawanie
ludzi z różnych stron świata podczas nocy sylwestrowej na Times Square.
Ulubione cytaty:
„Do najbardziej zadziwiających rzeczy
w życiu należy spotkanie z człowiekiem, który rozumie nas bez zbędnych
wyjaśnień”.
„Nie pozwól (…), żeby myślenie
zabiło w tobie radość życia”.
„Świat jest piękny. Należy tylko
skupić uwagę na pełnych uroku drobiazgach”.
„(…) dla osoby stroniącej od
narkotyków, dalekiej od upojenia alkoholowego czy zauroczenia miłosnego
pozostaje tylko jedna rzecz. Nadzieja. Świat przecież nie może być taki, jaki się
wydaje”.
„Niektóre rzeczy po prostu się dzieją. (…) Nie zawsze musimy się z tym godzić. Ale tak właśnie jest”.
„Niektóre rzeczy po prostu się dzieją. (…) Nie zawsze musimy się z tym godzić. Ale tak właśnie jest”.
Tytuł: „Carrie
Pilby. Nieznośnie genialna”
Autor: Caren
Lissner
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 4
listopada
2015
Ilość stron: 368
Moja ocena: 6,5/10
Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Może moje zdanie będzie inne niż Twoje ;)
OdpowiedzUsuńMnie denerwowaly te jej ciągle przemyślenia i brak dzialania :(
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zapoznam się z tą książką, ale na razie ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mi książka bardzo się spodobała;) Faktycznie nie ma tam wielu potwierdzeń "geniuszu" bohaterki, ale czytało mi się bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
I ja ją mimo wszystko pozytywnie oceniam. Może tylko zabrakło mi tego "czegoś". :-)
UsuńDziękuję Megi.:-)
UsuńBardzo mnie interesuje ta książka, chociaż zbiera naprawdę skrajne opinie :P
OdpowiedzUsuńTakie książki o pogubionej dziewczynie chyba nie są dla mnie... :)
OdpowiedzUsuńO, Niebieska Zakładka kręci noskiem, a całkiem niedawno czytałam o tej lekturce pozytywną opinię. :) Czyżbyś nie poczuła się odmłodzona po tej dawce New Adults? ;) Książkę należy przetestować na nastolatkach i zobaczyć, czy do nich trafi. Kto wie, może wiele młodych dorosłych utożsami się z główną bohaterką, a nieco starszych powspomina swoje dylematy i poczynania z okresu młodzieńczego? ;) Jak mi książka wpadnie w łapki, to ją czytnę i zobaczę, czy ja to "coś" złapię. W końcu warto stanąć po którejś stronie barykady. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Haha, kręcę noskiem, ale tylko trochę. :-) Generalnie książka mi się podobała, poza dwoma punktami: brakiem dowodów na wielką inteligencję bohaterki i jej przydługimi wywodami egzystencjalnymi. Poza tym było całkiem ok. Polecam Ci przeczytanie tej książki, bo bardzo chętnie sprawdzę, po której stronie barykady staniesz. :-)
UsuńLubię Twoje wpisy, bo dowiaduję się o książkach, o których nie słyszałam;-) Nie zawsze oczywiście, ale miło dowiedzieć się czegoś nowego;-)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość. :-)
UsuńRewelacyjna recenzja...Rewelacyjne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miło mi. :-))
UsuńJa niestety nie przepadam za tego typu literaturą, więc tym razem sobie odpuszczę. Niemniej jednak zdjęcia rzeczywiście bardzo piękne :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie jest typowym New Adult. Bardziej przypomina uwspółcześnioną wersję "Bridget Jones". Mimo to nic na siłę. :-) Fajnie, że podobają Ci się zdjęcia. Dziękuję. :-)
UsuńNie wiem czy sięgnę, niby ciekawe, aczkolwiek nic mocno nie przyciągnęło mojego zainteresowania. Niemniej jednak zawsze uważnie przyglądam się twoim zdjęciom, są świetne! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu. :-)
UsuńMnie się bardzo podoba okładka tej książki. A fabuła trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńPiękna zdjęcia zrobiłaś jak zwykle :). Idealnie się komponują z książką.
OdpowiedzUsuńA co do samej książki, to raczej odpuszczę. Przeczytałam już kilka recenzji tej książki i nie były zbyt pochlebne. Trochę mnie przerażają te dysputy moralno-filozoficzne. Liczyłam że to będzie lżejsza lektura, a tymczasem wygląda na coś zupełnie innego. Nie jestem przekonana.
Wiesz, książka nie jest do końca zła. Ma po prostu pewne minusy, o których musiałam napisać. Myślę, że mogłaby Ci się nawet spodobać, bo oprócz nudnawych dysput, ma też wspaniałe opisy Nowego Jorku, które na pewno zasługują na uwagę. Cieszę się, że podobają Ci się zdjęcia. :-) Dziękuję Kasiu. :-))
UsuńNo to mam dylemat ;p Przyznam się, że okładka mnie kusi ;p
OdpowiedzUsuńDalej mam ochotę sięgnąć po tę książkę, czy Carrie jest dostatecznie nieznośnie genialna, czy nie ;)
OdpowiedzUsuńTo super. :-) Będę wypatrywać Twojej recenzji. :-)
UsuńCo tam książka - zdjęcia są magiczne i zupełnie zawładnęły moją uwagą :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo i ja chciałam przeczytać Carrie, ale jednak nie zaryzykowałam i po Twoich słowach - wcale tego nie żałuję :)
Pozdrawiam ciepło :)
Haha, to dobre, że zdjęcia zwróciły Twoją uwagę, a nie książka. :-) Dziękuję Ami. Pozdrawiam ciepło. :-))
UsuńNigdy jej nie czytałam, w sumie tematyka odbiega od tej po którą ostatnio sięgam, jednak na jakiś zimowy wieczór może byłaby dobrą lekturą do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że pierwszy raz słyszę o tej książce, nie jestem jej ciekawa na tyle, by chcieć od razu przeczytać, ale jeśli na przykład znajdę ją w bibliotece, chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJest do wygrania w moim najnowszym konkursie, gdybyś była zainteresowana. :-))
UsuńOjej, bardzo chcę przeczytać :) uwielbiam historię o "aspołecznych kujonkach". Zdecydowanie zaliczam się do tej kategorii, więc dobrze będzie uzyskać szersze spojrzenie na sprawę. Jestem strasznie ciekawa a tej historii!
OdpowiedzUsuńKsiążka jest teraz do wygrania w moim konkursie na Facebooku, więc gdybyś była zainteresowana - zapraszam. :-)
UsuńŁadne zdjęcie, zapachniało świętami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :-))
UsuńCiekawa pozycja, ale chyba nie sięgnę po nią...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Nic na siłę. :-)
UsuńTe wywody egzystencjalne głównej bohaterki odrobinę mnie przerażają, jednak jestem skłonna dać szansę tej książce :) Jeśli wpadnie w moje ręce spróbuję przeczytać, chociaż pewnie odbiorę ją podobnie ;)). Ostatecznie to jednak dosyć przyjemna i lekka książka, więc dlaczego nie? Przyda mi się odskocznia od tych skomplikowanych książek, które czytam w ostatnim czasie :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na zdjęcia Asiu, przyciągają uwagę i są takie optymistyczne i natychmiast przypominają mi o świętach... prezenty, któż nie lubi ich otrzymywać :D A kiedy wewnątrz znajduje się książki, to jest wprost idealnie :D Pozdrawiam cieplutko i ściskam mocno Kochana :))
Dziękuję Aguś za kolejny przesympatyczny komentarz. Zawsze czytam je z uśmiechem na twarzy. :-)
Usuń