Kojarzycie książkę „Kwiat pustyni”
Waris Dirie? Czytałam ją lata temu, ale do dziś pamiętam wrażenie, jakie na
mnie wywarła. To historia ciężko dotkniętej przez los dziewczyny z Somalii,
która ucieka z plemienia Nomadów, by odnaleźć szczęście w dalekiej i obcej Ameryce.
Oparta na prawdziwych wątkach powieść Anchee Min bardzo przypomina mi koleje
życia Waris.
Tu również autorka opisuje, jak w
młodym wieku udało jej się wyjechać do Stanów, by szukać dla siebie lepszej
przyszłości niż w komunistycznych Chinach. Początkowo rzeczywistość nie była
jednak usłana różami. Nie znała języka, a by zarobić na utrzymanie pracowała w
pięciu różnych miejscach. Została oszukana, okradziona i zgwałcona. Żeby oszczędzić,
jadła zepsute wędliny i piła skisłe mleko. Doszło nawet do tego, że mieszkała
w pokoju bez drzwi z psychopatycznym mężczyzną – ponieważ czynsz był tam
najniższy. Wszystko po to, by jakoś utrzymać się na powierzchni.
Co ciekawe, mimo bardzo ciężkiego
życia w Chinach, a potem w Stanach, Anchee Min opowiada swoją historię bez
większych emocji. Nie oznacza to bynajmniej, że książka jest źle napisana. Wydaje
mi się, że wynika to po prostu z natury autorki – jeśli tylko widzi jakąś
przeszkodę, zastanawia się, jak ją pokonać, a nie siada i użala się nad sobą. Jej
postawa widoczna jest niemal na każdej stronie, ale nie jest to przedstawione w
sposób nachalny, za to ciekawy i wciągający.
Jej życie to taki prawdziwy american
dream. Początkowo czytając „Kwiat, który nie rozkwitnie”, nie chce się wierzyć,
że dziewczyna, która nawet nie potrafi przywitać się po angielsku, ciężko
przędzie na studiach i mieszka w najbiedniejszych dzielnicach, dzięki swojej
determinacji, może wyjść na prostą. A nawet zostać znaną na świecie pisarką – taką,
która zostaje nominowana do prestiżowych nagród i zasiada na literackich galach
obok chociażby J. K. Rowling.
Jak do tego dochodzi? W jaki
sposób Anchee Min udaje się osiągnąć sukces? Naprawdę warto o tym poczytać i
uświadomić sobie, ile znaczy ciężka praca i niepoddawanie się. Ta książka daje
nadzieję, że niemal z każdej sytuacji musi być wyjście. Ponadto dopinguje i inspiruje
– nawet jeśli nie do tego, by wziąć życie w swoje ręce i spełniać
najbardziej nierzeczywiste marzenia, to przynajmniej do tego, by spojrzeć na wszystko
w dużo jaśniejszych barwach.
Ulubiony cytat:
„(…) musisz tylko być w pogotowiu, by chwytać okazję, kiedy się nadarzy”.
Tytuł: „Kwiat, który nie rozkwitnie”
Autor: Anchee Min
Tłumaczenie: Elżbieta Zychowicz
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 17 maja 2017
Ilość stron: 479
Moja ocena: 7,5/10
To książka, z która chciałabym się zapoznać, myślę, że warta jest przeczytania :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę już mam w swojej biblioteczce. Będę ją czytać :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie za bardzo mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńNa mnie również "Kwiat pustyni" wywarł wrażenie, ale jakoś po kolejne książki Dire nie mam ochoty. Chyba najbardziej poruszyło mnie jej życie na pustyni :) A tę powieść chętnie poznam, dowiem się więcej o życiu autorki.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale raczej nie jest to pozycja po którą jakoś bardzo bym chciała sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, do tej pory nie słyszałam o niej.
OdpowiedzUsuńJa ciągle w kolejce mam "Kwiat Pustyni".. więc raczej pierwsze sięgnę po niego, dopiero potem może po "Kwiat który nie rozkwitnie". I muszę to napisać: pal licho książkę, ale cóż za cudowny krajobraz w tle na zdjęciach.. ! *_*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Rav
http://swiatraven.blogspot.com/
Brzmi dość ciekawie. Jestem już prawie przekonana. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale zapowiada się ciekawie. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSkojarzyła mi się z książką w podobnej tematyce "Serce tygrysicy" Aisling Juanjuan Shen - polecam Asiu, gdybyś szukała czegoś zbliżonego. Po "Kwiat, który nie rozkwitnie" mogłabym sięgnąć w wolnej chwili, bo Anchee Min wydaje się mieć naprawdę silną osobowość, a o takich kobietach dobrze jest czytać.
OdpowiedzUsuń