Gdyby ktoś zapytał mnie w połowie
czytania tej książki, czy ją polecam, odpowiedziałabym, że zdecydowanie tak. Jest
tajemnicza i maksymalnie wciągająca. Styl pisania Sarah Pinborough, oparty na
grze pozorów, sprawia, że szybko „wsiąka się” w fabułę. Łatwo zatem o zarwaną
noc. :-)
Jednak w miarę upływu akcji, główny
wątek miłosnego trójkąta i zbrodni w tle zmierza w dziwnym kierunku. Prowadzi
to do nietypowego zakończenia – zaskakującego, ale niestety skutecznie
psującego początkowe bardzo pozytywne wrażenie.
Dopóki autorka buduje napięcie
wokół trojga ludzi (mąż, żona i kochanka), dopóty jest ciekawie. Powoli
odkrywamy kolejne karty tajemnic. Dlaczego mąż (David) zdradza swoją piękną
żonę? Dlaczego żona (Adele) bierze psychotropy i żyje zamknięta w domu? Jakim
sposobem ta druga (Louise) trafia w centrum ich życia, stając się jednocześnie kochanką
Davida i przyjaciółką Adele?
Sytuację komplikuje fakt, że
David jest psychiatrą i szefem Louise, natomiast Adele, nie wiadomo skąd, zna
każdy ich krok. Atmosfera pomiędzy tą trójką staje się coraz bardziej
klaustrofobiczna. Kto jest dobry, a kto zły? Kto kłamie, a komu
warto kibicować? Niczego nie można być pewnym, zwłaszcza że intryga dzieje się na
kilku płaszczyznach czasowych i ma wielu narratorów.
Potem jednak przychodzi
zaskakujący zwrot akcji, zmierzający do – jak to ujął Harlan Coben –
„wystrzałowego zakończenia”. Niestety, jak wspomniałam, dla mnie owo „wystrzałowe”
okazało się „niesmaczne”. To tak, jakbyście chcieli przeczytać mroczny,
wciągający thriller, a dostalibyście w jego drugiej połowie surrealistyczną
telenowelę z elementami psychozy, czyli totalny miszmasz.
To pomieszanie gatunków zapewne
dla niektórych będzie ciekawe, ja jednak tego nie kupuję. Zamiast w stronę
zawoalowanej intrygi, autorka poszła na łatwiznę, posiłkując się niewytłumaczalnymi
zjawiskami. Lubię niebanalne rozwiązania zagadek, ale nie w takim efekciarskim
stylu. Dlatego chociaż początkowo oceniałam „Co kryją jej oczy” na mocne 8/10,
ostatecznie daję jej naciąganą piątkę.
Tytuł: „Co kryją jej oczy”
Autor: Sarah Pinborough
Tłumaczenie: Maciejka Mazan
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 14 marca 2017
Ilość stron: 400
Moja ocena: 5/10
Super opisana juz zaciekawia a tu ksiazki brak
OdpowiedzUsuńA więc będę ją omijać. A szkoda, takie rozczarowania są naprawdę nieprzyjemne :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hmm czytałam kilka recenzji tej książki. Są bardzo zróżnicowane.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że jednak będzie trochę lepsza :(
OdpowiedzUsuńOOoo. Czytałam wiele dobrych opinii o książce i właśnie to zakończenie wywierało na ludziach duże wrażenie. Ja jestem ciekawa tej książki, a jeszcze jak pisali o zaskakującym zakończeniu to byłam jeszcze bardziej. Mimo wszystko ja się skuszę z chęcią i sama zobaczę co z tym zakończeniem :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym, ale coraz częściej trafiam na średnie opinie, więc wypożyczę z biblioteki.
OdpowiedzUsuńJa właśnie wręcz przeciwnie- zakochałam się w tej historii :) moim zdaniem jest bardzo mało książek z takimi dodatkami, ale ja... no cóż, ja po prostu takie historie najchętniej pochłaniałabym tonami :)
OdpowiedzUsuńUuu słabiutko to widzę. Szkoda mi czasu na takie średnie książki.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury, która na razie bardzo mnie wciąga. Jednak straszliwie boję się tego zakończenia, bo jestem niemal pewna, że mnie nie usatysfakcjonuje...
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię jednak nad tą ksiązką, nie do końca mnie przekonuje!
OdpowiedzUsuń